Krystyna Mirek jest jedną z moich
ulubionych pisarek. Za każdym razem, gdy ukazuje się jej nowa
powieść, z przyjemnością po nią sięgam. Na strunach światła
to książka, która stanowi kontynuację cyklu pt. Willa pod
kasztanem. Powracamy do znanych nam wcześniej bohaterów, którzy
wciąż walczą o miłość i szczęście.
Do willi powracamy, gdy Bianka jest już
żoną Michała. Tych dwoje połączyła prawdziwa, szczera miłość.
Jednak ich związek wciąż natrafia na pewne przeszkody. Bianka
budzi powszechne zainteresowanie wśród mężczyzn. Żaden facet nie
potrafi przejść obok niej obojętnie. W Biance po cichu podkochuje
się nawet Bartek, brat Michała. Świeżo upieczony mąż nie
potrafi zrozumieć, co ma w sobie tak wyjątkowego, że to właśnie
on został obdarzony uczuciem. Bartek stwierdza, że miłość ma w
sobie dużo z magii i nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie cię strzała
Amora.
Magda czuje się samotna. Z jednej
strony wciąż wspomina zaręczyny z Konstantym, z drugiej widzi, że
zakochała się w Antku, jednak za późno. Gdy sąsiad wyznał jej
swoje uczucia, odrzuciła go. Z czasem zaczęła patrzeć na niego w
inny sposób, ale było już za późno.
Gdy Magda dowiaduje się, że Bartek
kocha się w Biance, wpada na mało oryginalny pomysł, który
pociąga za sobą wiele zwrotów akcji. Pod pretekstem szukania
przyjaciółki zaprasza do siebie Anię, którą chce zeswatać ze
swoim młodszym bratem. Ten jednak szybko dostrzega podstęp. Magda
jednak nie wie, że podjęta przez nią decyzja zmieni życie jej,
jej brata oraz babci Kaliny.
Antek z kolei musi stawić czoła
matce, która postanawia walczyć o willę, jest wściekła, że jej
połowę zajęła córka kochanki jej męża. Pomimo upływu czasu
Iwona wciąż ma ogromny żal do Patrycji, kochanki Arkadiusza. Nie
potrafi przejść nad tym do porządku dziennego. Jej zawiść w
końcu ją zgubi i zmusi do wybaczenia.
Na strunach światła to pięknie
skonstruowana powieść o miłości, która nie zważa ani na wiek,
ani na porę. Po prostu przychodzi do nas znienacka i rozkwita niczym
najpiękniejszy kwiat. Każda historia jest oryginalna i inna. Michał
zakochał się w ciągu kilku chwil, Bartek odkrywa swoje uczucia po
czasie, a babcię Kalinę spotyka spora niespodzianka. Na strunach
światła to książka, która pokazuje, jak ważną rolę w życiu
każdego z nas odgrywa miłość. Bez tego uczucia nie sposób
funkcjonować. Na strunach światła wydaje się mieć otwarte
zakończenie, dlatego spodziewam się kolejnego tomu Willi pod
kasztanem.
Wydaje się ciekawą, lekką opowieścią :)
OdpowiedzUsuńŚliczna okładka, sama książka wydaje się być ciekawa i niezobowiązująca 😉
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie poprzednie książki " Światło w Cichą Noc" oraz " Światło o Poranku" z tej serii i bardzo mi się podobały. Czekam na " Na strunach światła" - myślę, że wkrótce pojawi się ona w bibliotece :) Ja też jestem fanką książek Krysi Mirek :) Są takie lekkie, przyjemne, można się przy nich wyciszyć i zrelaksować :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Nie czytałam, ale zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń