Perfumy to ostatnio u mnie bardzo
trudny temat, większość zapachów, nawet tych, których kiedyś
używałam, teraz okropnie mnie irytuje. Nie jestem w stanie ich
znieść, już po niespełna godzinie mam ich dość i najchętniej
umyłabym się od stóp do głów, aby pozbyć się tej woni.
Ostatnio toleruję tylko cztery zapachy: Tommy Hilfiger Tommy`s Girl,
Elizabeth Arden Lavender, Marc Jacobs Daisy Dream oraz Jimmy Choo
L`Eau. Avon Eve Truth to piąty zapach, który jest pozytywnie
odbierany przez mój nos. To najpiękniejsze perfumy Avon od czasu
Absynthe od Christiana Lacroix. Coś absolutnie wspaniałego i w
moim guście;)
Moje stałe czytelniczki na pewno
wiedzą, że kocham świeże, kwiatowe zapachy. Jednak producenci
perfum od jakiegoś czasu do każdej kwiatowej kompozycji dorzucają
coś słodkiego i mdlącego. Dla mnie jest to nie do zaakceptowania,
bo od razu odczuwam nudności. Avon Eve Truth to zapach na wskroś
czysty, wolny od słodyczy, iście kwiatowy. Kojarzy mi się
ewidentnie z wiosną, kwiatami, które kwitną w ogrodach i parkach.
Bardzo mocno wyczuwam tutaj frezję,
magnolię i piwonię, czyli kwiaty, które uwielbiam i mogłabym je
wąchać bez końca. Gdzieś w tle pobrzmiewają różane akordy.
Jedynie tuż po aplikacji zapach może wydawać się lekko słodki,
ale i tak jest to słodycz dużo słabsza niż w Marc Jacobs Daisy
Dream. Ja bym powiedziała, iż na początku wyczuwam gruszkę,
którą akurat lubię, jeśli jest podana w wykwintnym, kwiatowym
towarzystwie.
Avon Eve Truth mają inną bazę niż
większość perfum Avon Eve, bo nie wyczuwam tutaj takiej
charakterystycznej, słodkiej bazy, która następnie jest doprawiana
różnymi akordami. Jest to zupełnie nowy zapach, który jedynie
kształtem flakonu nasuwa skojarzenia z serią Eve. Jednak żadne
akordy nie powtarzają się z tymi, które znam z wcześniejszych
propozycji z tej linii. Moja mama bardzo polubiłam poprzedników
Avon Eve Truth, a ja pokochałam ten zielony płyn, gdyż dokładnie
odzwierciedla moje aktualne preferencje.
Avon Eve Truth woda perfumowana nie
pachnie jednostajnie. Bardzo mnie to cieszy, bo nie lubię
kompozycji, które są płaskie i nudne. Tak, jak wspominałam wyżej,
perfumy w kontakcie ze skórą zmieniają swój zapach w miarę
upływu czasu. Najpierw jest delikatnie słodko za sprawą gruszki, a
później wyczuwam frezję, piwonię i magnolię z różą
pobrzmiewającą w tle. Następnie róża i magnolia odparowywują i
pod koniec dnia mój nos wyczuwa tylko bukiet złożony z frezji i
piwonii. Producent wspomina o cedrze, ale ja go szczerze mówiąc,
nie wyczuwam jakoś specjalnie. Może jest on obecny poprzez taką
bliżej nieokreśloną świeżość, która cały czas daje o sobie
znać. W innych perfumach cedr był dość wyraźny, tutaj jest
subtelną świeżością. Oczywiście, to może być efekt odczynu
mojej skóry, u kogoś innego może być on naprawdę mocno
wyczuwalny.
Na korzyść wody perfumowanej Avon Eve
Truth przemawia też jej trwałość, na mojej skórze zapach
utrzymuje się aż do późnych godzin wieczornych.
Za perfumy Avon Eve Truth zapłacimy
obecnie ok. 60 zł. Jest to zapach, który swoją premierę miał na
początku lutego:)
Zaraz będzie pewnie w promocji ;p
OdpowiedzUsuńjejku, jaka piękna przesyłka, wow.
OdpowiedzUsuńPerfumy zapakowali naprawdę cudnie, sam zapach po poznaniu na pachnącej stronie nie przypadł mi do gustu..
OdpowiedzUsuńTeż lubię kwiatowe zapachy, chętnie powącham :)
OdpowiedzUsuńNie znam zapachu tej wody.
OdpowiedzUsuńZ tej serii mam zapach Confidence i całkiem go lubię. Ten Truth mógłby przypaść mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńTotalnie nie moja kategoria zapachowa. U mnie właśnie królują gourmandy i różne odmiany łagodnych drzewnych i orientalnych zapachów. Lubię też szypry na słodko;).
OdpowiedzUsuńTotalnie nie znam tych perfum, ale bardzo rzadko sięgam po coś z Avonu.
OdpowiedzUsuńZauroczyły mnie kwiaty - przepięknie to wygląda!
Ale piękna paczka. Ciekawa jestem tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że Ci się spodobał :)
OdpowiedzUsuń