Płyn micelarny, który nie usuwa makijażu

Odkąd odkryłam płyny micelarne, niechętnie spoglądam w kierunku tradycyjnych mleczek do demakijażu. Przez lata pozostawałam wierna specyfikowi AA z serii „Wrażliwa Natura”. Niestety, firma podjęła decyzję o zaniechaniu produkcji mojego ulubieńca. Od pewnego czasu poszukuję godnego następcy. Ucieszyłam się, gdy w moje ręce wpadł płyn micelarny Melisa, wyprodukowany przez firmę Uroda. Czy specyfik spełnił pokładane w nim nadzieje?



Demakijaż
Przyzwyczaiłam się, że płyn micelarny służy do usuwania makijażu. Lubię produkty wielofunkcyjne, ponieważ zajmują niewiele miejsca i pozwalają obniżyć wydatki na kosmetyki. Staram się sięgać po specyfiki, które rozpuszczają zarówno podkład, jak i tusz. Niestety, znalezienie takiego płynu stanowi nie lada wyzwanie. Jako właścicielka wrażliwych ślepi staję przed trudnym zadaniem. Wprawdzie micel z linii „Melisa” nie powoduje pieczenia czy szczypania, ale nie radzi sobie z demakijażem oczu. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, iż na co dzień nie używam wodoodpornej maskary. Płyn stosowałam również na twarz. W związku z tym, iż mój makijaż ogranicza się do pudru bambusowego i podkładu mineralnego, tym razem micel zdał egzamin. Czasem używam kremu tonującego. Niestety, płyn z serii „Melisa” niedokładnie usuwa kolorową emulsję. W związku z tym, iż kosmetyk nie spełniał moich oczekiwań, postanowiłam zapoznać się z informacjami na opakowaniu. Okazało się, że producent zaleca stosowanie płynu do „oczyszczania skóry twarzy, szyi i dekoltu”. Nie ma tutaj mowy o demakijażu. Można by uniknąć wielu nieporozumień, nazywając rzeczy po imieniu. Micel „Melisa” sprawdza się w roli toniku. Podejrzewam, że zakończy swój żywot jako produkt, którym w ciągu dnia odświeżam twarz.



Odświeżenie
Po wyżej wspomniany kosmetyk sięgam w ciągu dnia, ponieważ świetnie odświeża twarz. Micel usuwa nadmiar sebum ze strefy T. Wprawdzie nie wykazuje właściwości matujących, ale delikatny blask, jaki pozostawia, można zaakceptować. Ziołowo-ogórkowa woń potęguje uczucie świeżości, aczkolwiek zrezygnowałabym z kompozycji zapachowej. Tego typu „atrakcje” mogą okazać się zgubne dla wrażliwców.


Łagodzenie podrażnień
Nie zauważyłam, żeby płyn przynosił ukojenie podrażnionym naczynkom. Na szczęście micel nie wyrządził krzywdy mojej delikatnej skórze. Nieufnie podchodzę do kosmetyków, które zawierają kompozycję zapachową. Wyżej wspomniany micel świdruje nozdrza intensywną, ziołowo-ogórkową wonią.

Nawilżenie
Płyn z linii „Melisa” nie zastąpi kremu do twarzy, aczkolwiek po jego użyciu skóra pozostaje przyjemna w dotyku. W związku z tym, iż nie towarzyszy mi uczucie ściągnięcia, nie czuję potrzeby nałożenia nawilżającego specyfiku.

Wypryski
Choć skład micela pozostawia wiele do życzenia, kosmetyk nie przyczynił się do zwiększonego wysypu zaskórników i wyprysków. Ich liczba mieści się w normie.

Film
Micel pozostawia subtelny film. Po jego użyciu twarz delikatnie błyszczy. Na szczęście nie wygląda to tragicznie. Podobny efekt uzyskuję za każdym razem, gdy korzystam z dobrodziejstw rumiankowego żelu do mycia twarzy Sylveco.



Zapach
Specyfik charakteryzuje się przyjemną, ziołowo-ogórkową wonią. Choć ten zapach przypadł mi do gustu, w przypadku pielęgnacji twarzy staram się unikać tego typu atrakcji. Kosmetyki, które stanowią ucztę dla nosa, często wykazują właściwości drażniące.

Opakowanie
Płyn znajduje się w butli wykonanej z przeźroczystego plastiku. U jej ujścia znajduje się praktyczne zamknięcie typu zatrzask. Połączenie bieli z zielonymi wstawkami sugeruje, iż mamy do czynienia z kosmetykiem na bazie naturalnych składników.



Wydajność
Micele i toniki zużywam w ilościach hurtowych. Płyn z serii „Melisa” nie jest wyjątkiem. Wszystko wskazuje na to, iż niebawem sięgnie dna.

Cena
Za 200 ml kosmetyku musimy zapłacić ok. 8 zł.

Dostępność
Astor, Hebe, drogerie internetowe.


Skład
Aqua, Propylene glycol, Sodium cocoamphoacetate, Polysorbate 20, Camellia sinensis leaf extract, Melissa officinalis leaf extract, Panthenol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Glycerin, Parfum, Butylene glycol, Disodium EDTA, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde, Buthylphenyl methylpropional, Linalool, Citronellol, Hexyl cinnamal, Limonene.

Reasumując: Przyzwyczaiłam się, że płyn micelarny służy do demakijażu twarzy i oczu. Niestety, nie zawsze tak jest. Zanim wrzucimy micel do koszyka, warto dokładnie wczytać się w informacje zamieszczone przez producenta. Wnikliwa lektura może ustrzec nas przed rozczarowaniem. Płyn z linii „Melisa” jest przeznaczony do „oczyszczania skóry twarzy, szyi i dekoltu”. Producent ani słowem nie wspomina o demakijażu. Kosmetyk sprawdza się w roli toniku. Wyżej wspomniany micel usuwa nadmiar sebum i zapewnia kilkugodzinne uczucie świeżości. Płyn charakteryzuje się ziołowo-ogórkową wonią. Wprawdzie ten specyficzny zapach przypadł mi do gustu, ale w przypadku pielęgnacji twarzy unikam tego typu „atrakcji”. Kosmetyki, stanowiące ucztę dla nosa, często wykazują właściwości drażniące. Płyn pozostawia subtelny film. Po jego użyciu twarz delikatnie się błyszczy. Na szczęście nie wygląda to tragicznie. Micel nie zastąpi kremu, ale za jego sprawą skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Korzystając z dobrodziejstw płynu, nie odnotowałam zwiększonego wysypu zaskórników i wyprysków. Niestety, nazwa specyfiku nie odzwierciedla jego działania.

PS Czy mieliście do czynienia z micelem z linii „Melisa”? Jakie wywarł na Was wrażenie? Chętnie poznam płyny, które Was rozczarowały. Muszę znaleźć godnego następcę „Wrażliwej Natury”. Niestety, ostatnio trafiam na buble.


karminowe.usta

65 komentarzy:

  1. Czytałam o nim różne opinie i nie czuję potrzeby kupienia teko płynu. Wolę takie, co zmywają też makijaż z oczu bez podrażnień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem. Preferuję kosmetyki wielofunkcyjne, a ten "cudak" usuwa jedynie puder i podkład mineralny.

      Usuń
  2. Dobrze wiedzieć, żeby po niego nie sięgać. Coś co tak reklamują w TV od razu wydaje mi się podejrzane. Dobre produkty same się reklamują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reklama mi nie przeszkadza, ale płyn micelarny nie jest mocną stroną serii "Melisa".

      Usuń
  3. Nie znam osobiście tego produktu, na szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że ominęła Cię wątpliwa przyjemność stosowania tego "cudaka":)

      Usuń
  4. Kupiłam go niedawno, ale odstawiłam po 2 użyciach. Niestety pozostawia tą taką lepką warstewkę na twarzy której nienawidzę (czuję się jakby twarz była niedomyta, a włosy kleją się do twarzy niemiłosiernie...) więc oddałam go mamie która jest z niego zadowolona. O niebo lepszy jest tonik z tej serii który używam do przemywania twarzy rano lub w dni w które nie noszę makijażu. Jest cudowny i moja mieszano-wrażliwo-naczynkowa cera bardzo go lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ten płyn i przyznam że u mnie spisał się naprawdę świetnie. O ile krem mnie uczulił o tyle micel okazał się strzałem w 10 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że micel przypadł Ci do gustu. U mnie krem spisuje się nie najgorzej, ale znam lepsze produkty:)

      Usuń
  6. Dobrze, że chociaż odświeża :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie jako tako radził sobie ze zmywaniem makijażu, ale omijałam nim okolice oczu, skoro właśnie producent o nich nie wspomina :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyzwyczaiłam się, że micele są wielofunkcyjne, dlatego początkowo próbowałam nim usunąć makijaż oczu;)

      Usuń
  8. Raczej sercem jestem przy dwu-fazowym płynie miceralnym z Ziai - nie uczula i co ważne - zmywa makijaż nawet ten wodoodporny :)
    Ciekawa recenzja ! Pozdrawiam i .. zapraszam do siebie ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę zapoznać się z dwufazą Ziai. A nuż przypadnie do gustu moim wrażliwym oczom;)

      Usuń
  9. Ja lubię ten różowy z Loreal, używam od jakiegoś czasu i zadowolona jestem, no albo Biedronkowy micel, ale on czasami oczy podrażnia :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę wypróbować micel L`Oreala. Wiele osób go poleca, aczkolwiek nie potrafię przekonać się do kosmetyków tej marki;) Kiedyś mnie zawiodły i od tamtej pory nieufnie spoglądam w ich kierunku.

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Nie warto inwestować w tego "cudaka". Niestety, płyn micelarny z serii "Melisa" nie jest produktem wielofunkcyjnym.

      Usuń
  11. Miałam i podzielam Twoje zdanie. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ten płyn nie jest mocną stroną linii "Melisa".

      Usuń
  12. Miałam krem z tej serii i niestety podrażnił mi całą twarz, pojawiły się czerwone liszaje, na których pojawiły się strupki... Na pewno już niczego z tej firmy nie wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Producent twierdzi, iż kosmetyki z linii "Melisa" są przeznaczone do delikatnej cery. Szkoda, że skład temu przeczy.

      Usuń
  13. skoro jest to tonik, to nie powinien nazywać się micel :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, w tym przypadku nazwa produktu wprowadza konsumenta w błąd.

      Usuń
  14. Czytałam o nim sporo opinii. U mnie jest zdyskwalifikowany ze względu na to, że nie nadaje się do demakijażu oczu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem, po co wypuszczać płyn micelarny, skoro nie można nim usunąć makijażu oczu? Z podkładem mineralnym upora się nawet woda.

      Usuń
  15. Czytałam o nim ostatnio u Angel i również opinia nie było zbytnio zachęcająca... Ja z miceli najbardziej lubię Bourjois oraz z Paese, który dostałyśmy na spotkaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie micel Paese nie zdaje egzaminu. Nie radzi sobie z tuszem. Przypomniałaś mi o płynie Bourjois, który swego czasu namiętnie używałam:)

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. Niestety, płyn okazał się wielkim niewypałem...

      Usuń
  17. mnie ten micel szczypał w oczy :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie dla mnie w takim razie taki micel co do demakijażu się nie nadaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku radził sobie jedynie z pudrem i minerałami. Skoro krem tonujący sprawiał problemy micelowi, to nie wróżę mu wielkiej kariery.

      Usuń
  19. micel, który jest tonikiem. ech, panie producencie... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płyny micelarne stały się modne. Każda firma pragnie mieć w swojej ofercie taki produkt. Szkoda, że niektórzy producenci wypuszczają toniki zamiast miceli...

      Usuń
  20. Mam tonik. Męczę go i męczę... Zostawia na skórze paskudny, lepki film:P

    OdpowiedzUsuń
  21. Ponoć owy płyn nie jest przeznaczony do demakijażu oczu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, czy ten płyn jest przeznaczony do demakijażu. Producent wspomina o "oczyszczaniu skóry twarzy, szyi i dekoltu". U mnie poradził sobie jedynie z minerałami. Krem tonujący przysporzył mu sporo problemów.

      Usuń
  22. Również nie jest on dla mnie i skład hmm mocno średni

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakoś mnie nie ciągnie do kosmetyków tej firmy, składy nie są jakieś świetne. No po prostu nie czuję potrzeby wypróbowania, a kolejne recenzje tylko mnie utwierdzają w tym myśleniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórymi kosmetykami nie warto zawracać sobie głowy;)

      Usuń
  24. zaciekawiły mnie kosmetyki "Urody", choć po "micel" nie sięgnęłabym, bo w ogóle jakoś nie przekonują mnie te płyny.

    Szkoda, że rozczarował.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja od tych produktów dostałam mega uczulenia, wysuszyły mi skórę jak cholera...ogólnie masakra, nigdy więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję... U mnie najlepiej sprawdził się balsam do ciała. Zastanawiam się, po co firma wypuściła micel, skoro nie usuwa on makijażu, nie licząc pudru i podkładu mineralnego.

      Usuń
  26. On nie jest przeznaczony do demakijażu oczu, więc dziwię się że się na to zdecydowałaś.
    Polubiłam go przy pielęgnacji twarzy i będę do niego wracać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo nie wiedziałam, że nie należy nim zmywać makijażu oczu;) Przyzwyczaiłam się, że micele są wielofunkcyjne:)

      Usuń
  27. Ojj, z tego co czytam to ten micel nie jest dla mnie. Lubię jak płyn micelarny zmywa wszytko i nie pozostawia żadnej warstwy na twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten micel radzi sobie jedynie z pudrem i podkładem mineralnym;)

      Usuń
  28. W takim razie nie dla mnie, bo ja też lubię kosmetyki wielofunkcyjne:) Ale słyszałam generalnie dobre opinie o produktach tej firmy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze swojej strony mogę polecić balsam do ciała. Przyzwoicie nawilża skórę. Krem do twarzy stosuję okazjonalnie. Obawiam się, że stosowany regularnie mógłby zapychać skórę.

      Usuń
  29. Miałam jedynie tonik tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam 3 kosmetyki z serii "Melisa". Micel okazał się najsłabszym ogniwem. Balsam do ciała spisuje się o wiele lepiej:)

      Usuń
  30. Nie miałam do czynienia z nim i całe szczęście:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli szukasz kosmetyku do demakijażu, to nie warto inwestować w tego "cudaka".

      Usuń
  31. miałam kiedyś mleczko do demakijażu z tej firmy i strasznie mnie uczuliło :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że za podrażnienie może odpowiadać kompozycja zapachowa;/ Producenta chyba poniosła fantazja. Teoretycznie micel jest adresowany do cery delikatnej. Szkoda, że skład nie odzwierciedla jego przeznaczenia.

      Usuń
  32. OOOOO dawno u Ciebie nie byłam, wchodzę, a tu taka informacja! Wycofali AA? Dlaczego? :(. Ciągle jak coś się sprawdza, to wycofują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, wycofano kosmetyki z serii "Wrażliwa Natura":( Musiałam pożegnać się ze swoim ulubionym micelem. Mam kilka zapasowych butelek, aczkolwiek na horyzoncie nie widzę godnego następcy. Ostatnio trafiam na niewypały...

      Usuń
  33. U mnie micel Urody sprawdza się znakomicie. Pokochałam go i namiętnie używam. Do demakijażu oczu nigdy nie stosuję płynów micelarnych, tylko produktów do tego celu przeznaczonych, ale całą resztę zmywa rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...