Długo poszukiwałam
maskary, która spełniałaby moje oczekiwania. Pod uwagę brałam
skłonność do obciążania rzęs. Nie ukrywam, iż to kryterium
było dla mnie kluczowe. Zauważyłam, że tusze usztywniające
włoski bardzo często przyczyniają się do ich wypadania. Nie mogę
sobie na to pozwolić przy swoich mizernych rzęsach. Maskara Alverde
„All in one” znalazła się na liście „Kosmetycznych
hitów 2012”. Niewątpliwie jest to najlepszy tusz, z jakim
dotychczas miałam do czynienia.
Kolor
Maskara Alverde
charakteryzuje się głębokim odcieniem czerni. Choć zdarza mi się
eksperymentować z kolorami, na co dzień stawiam na klasyczne
rozwiązania. Zależy mi na wzmocnieniu naturalnego odcienia włosków.
Tusz Alverde świetnie radzi sobie z tym zadaniem.
Wydłużenie
Za sprawą omawianej
maskary moje rzęsy zyskują na długości. Efekt może nie jest
spektakularny, ale w pełni zaspokaja moje oczekiwania.
Pogrubienie
Uważam, że tusz Alverde
całkiem przyzwoicie pogrubia włoski, dzięki czemu rzęsy sprawiają
wrażenie optycznie zagęszczonych. Cenię sobie ten efekt,
zważywszy na fakt, iż okolice linii wodnej są przerzedzone.
Podkręcenie
Cieszę się, że maskara
delikatnie podkręca rzęsy, ponieważ przy swoich dwóch lewych
rękach wolę nie korzystać z dobrodziejstw zalotki. Takie przygody
mogłyby zakończyć się wyrwaniem włosków, a te niechętnie
odrastają.
Ilość warstw
Moje włoski nachodzą na siebie, toteż aplikacja
kolejnych warstw dowolnej maskary zazwyczaj kończy się ich
sklejeniem. Niestety, nie mam wpływu na to, pod jakim kątem rosną
moje rzęsy. Przy dwóch warstwach tuszu uzyskuję całkiem
przyzwoity efekt. Rzęsy zyskują na długości i objętości. Jeśli
nasze włoski rosną normalnie, wówczas możemy sobie pozwolić na
dołożenie trzeciej warstwy. Wówczas nasze rzęsy będą
spektakularnie podkreślone.
Sklejanie
Na początku chciałabym
zaznaczyć, iż nie mogę obiektywnie ocenić tego aspektu. Moje
włoski na siebie nachodzą, toteż aplikacja maskary zazwyczaj
kończy się ich sklejeniem. Mając na uwadze swoje niedoskonałości,
tusz Alverde oceniam jako przyzwoity. Omawiana maskara w niewielkim
stopniu skleja moje problematyczne rzęsy. Tusze, z którymi
wcześniej miałam do czynienia, wypadały o wiele gorzej.
Grudki
Nie zauważyłam, aby
maskara Alverde pozostawiała na moich rzęsach grudki.
Osypywanie
Nie zauważyłam, aby
tusz wykazywał ku temu tendencję.
Efekt ksero
Maskara szybko zastyga na
włoskach. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek odbiła się na skórze.
Obciążenie rzęs
Pomimo aplikacji tuszu
włoski pozostają elastyczne. W ciągu dnia nie odczuwam jego
obecności. Wcześniej miałam do czynienia z maskarami, które
bardzo mocno usztywniały rzęsy. Z kolei ich obciążenie
przekładało się na wzmożone wypadanie.
Wypadanie rzęs
Tusz Alverde nie wpłynął
negatywnie na kondycję moich rzęs. Włoski nie wypadają, nie
wykazują również tendencji do płowienia.
Trwałość
Maskara utrzymuje się na
moich rzęsach przez cały dzień. Wprawdzie nie należy ona do
produktów wodoodpornych, ale przy delikatnym łzawieniu efekt pandy
raczej nam nie grozi.
Szczoteczka
Określiłabym ją jako
stabilną. Aczkolwiek podejrzewam, że ułożenie włosia, jego
długość i zagęszczenie nie każdemu przypadnie do gustu.
Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam tę szczoteczkę. Nie przepadam za
silikonowymi aplikatorami, nie potrafię się nimi posługiwać.
Szczoteczka w formie łuku ma służyć uniesieniu i podkręceniu
rzęs. Zazwyczaj posługuję się jej wypukłą stroną.
Konsystencja
Najczęściej po otwarciu
maskary musimy poczekać kilkanaście dni, by jej konsystencja uległa
zagęszczeniu. W przypadku „All in one” od razu możemy
przystąpić do dzieła. Uważam, iż mamy tutaj do czynienia z
idealną konsystencją tuszu. Pomimo iż z maskary korzystam od kilku
miesięcy, nie doszło do jej zaschnięcia. Tusz nie nastręcza
trudności podczas aplikacji.
Zapach
Moje pierwsze spotkanie z
produktem Alverde należy zaliczyć do niezwykle udanych. Gdy
odkręciłam maskarę, zauroczył mnie jej anyżowy zapach.
Podrażnienie
Tusz nie wywołał u mnie
żadnych niepożądanych reakcji, choć posiadam wrażliwe oczy.
Zmywanie
Maskara Alverde nie
stawia oporu podczas demakijażu. Dobrze współpracuje z płynami
micelarnymi i produktami dwufazowymi.
Opakowanie
Prezentuje się niezwykle
elegancko. Na czarnym plastiku widnieją srebrne napisy, które są
odporne na ścieranie.
Wydajność
Nawet przy intensywnym
podkreślaniu rzęs, tusz nie powinien dobić dna przed upływem 6
miesięcy.
Testowanie na
zwierzętach
Alverde nie testuje
swoich kosmetyków na zwierzętach.
Cena
Nie pamiętam dokładnie,
ale wahała się w granicach 3-5 euro.
Dostępność
DM, sklepy internetowe,
serwisy aukcyjne.
Skład
Aqua-woda,
składnik bazowy większości kosmetyków, rozpuszczalnik polarny.
Cl
77499-czarny pigment, tlenek żelaza.
Stearic
acid-kwas stearynowy, należący do kwasów tłuszczowych,
substancja natłuszczająca.
Cera
alba-wosk pszczeli. Pochodzenia zwierzęcego. Biały wosk
powstaje w wyniku oczyszczania wosku żółtego. Posiada właściwości
lekko emulgujące. Działa wygładzająco i natłuszczająco, tworzy
ochronny, stabilny film.
Algin-algina,
koloidalny polisacharyd otrzymywany z brunatnic. Wykorzystuje się
ją przy zagęszczaniu żywności i kosmetyków.
Hydrolyzed
jojoba esters-
stabilizator emulsji, emolient, substancja filmotwórcza. Działa
zmiękczająco i wygładzająco na skórę, i włosy. Mogą pełnić
również funkcję emulgatora (umożliwiają połączenie fazy wodnej
z olejową).
Humulus
lupulus extract-ekstrakt
z chmielu. Działa wzmacniająco na włosy, zapobiega ich wypadaniu.
Oryza
sativa extract-bogate
źródło witamin i aminokwasów. Działa wzmacniająco na włosy.
Aloe
barbadensis extract-
ekstrakt z aloesu. Składnik łagodzący podrażnienia, posiada
właściwości przeciwbólowe. Pomaga utrzymać wilgoć. Zaliczany
do emolientów, tworzy bowiem warstwę okluzyjną, która zapobiega
nadmiernemu parowaniu wody.
Glyceryl
stearate-stearynian
glicerolu. Na powierzchni włosów tworzy warstwę okluzyjną, która
chroni przed parowaniem wody. Emulgator, czyli środek umożliwiający
połączenie fazy wodnej z fazą tłuszczową.
Shellac-szelak,
odmiana żywicy naturalnej pozyskiwanej z wydzielin owadów
(czerwców). Działa wzmacniająco na włosy. Delikatnie je
usztywnia i zapobiega nadmiernemu parowaniu wody.
Cl
77007-pigment
zwany pod nazwą ultramarines.
Silica-krzemionka.
Silnie chłonie wodę. Stabilizator emulsji, przedłuża trwałość
kosmetyków, chroni przed ich rozwarstwianiem. Zwiększa lepkość.
Simmondsia
chinensis seed oil-olej z jojoba. To płynny wosk o
złoto-żółtym zabarwieniu. Jego głównymi składnikami są
nasycone i nienasycone kwasy tłuszczowe oraz alkohole. Zawiera także
witaminy A i E, które działają przeciwstarzeniowo, gdyż zwalczają
wolne rodniki. Stanowi także bogate źródło skwalenu i
fitosteroli. Naprawia strukturę naskórka, jego działanie można
porównać do cementu. Zmiękcza, uelastycznia i chroni naskórek
przed szkodliwymi czynnikami środowiska. Spowalnia procesy
rogowacenia i zapobiega powstawaniu zaskórników. Reguluje
wydzielanie łoju, w związku z czym poleca się go osobom
posiadającym cerę tłustą i mieszaną. Działa nawilżająco.
Glycine
soja oil-wytwarzany z nasion soi zwyczajnej. Stanowi
bogate źródło kwasów tłuszczowych nienasyconych. Poza tym
zawiera sporą dawkę fitosteroli, lecytyny, flawonoidów i witaminy
E. Pełni funkcję natłuszczającą. Posiada właściwości
antyoksydacyjne. Pełni funkcję zapachową. Zaliczany jest również
do emolientów, które wytwarzają warstwę okluzyjną, która chroni
przed nadmiernym parowaniem wody. Składa się z triglicerydów
kwasów nasyconych, kwasu oleinowego, linolowego i linolenowego.
Parfum-kompozycja
zapachowa.
Limonene-
limonen podobnie jak linalol występuje w licznych ekstraktach
roślinnych, w tym w olejku rozmarynowym, gdzie pełni rolę
przeciwbakteryjną, chroni zatem produkt przed zakażeniem
mikrobiologicznym. Stanowi alternatywę dla BHT, kwasu benzoesowego i
parabenów. Nadaje produktom zapach cytrusowy.
Linalool-linalol.
Naturalny alkohol terpenowy, występuje w wielu kwiatach i
przyprawach, w tym w rozmarynie i grejpfrucie. Liczne badania nad
właściwościami antybakteryjnymi olejku z rozmarynu i cytryny
zwracają uwagę na linalol jako substancję aktywną. Zatem linalol
może być stosowany jako substancja konserwująca, nadająca
produktowi przyjemny zapach kwiatowy z pikantną nutą.
Citral-obecny
w olejkach drzewa herbacianego i trawy cytrynowej. Posiada
właściwości antybakteryjne, pełni rolę naturalnego środka
konserwującego.
Citronellol-
stosowany w perfumach i repelentach owadów (odstraszaczach). Jest to
substancja biologicznie aktywna obecna w wielu olejkach eterycznych
m.in. w różanym i pelargoniowym. Może działać bakteriostatycznie
i bakteriobójczo.
Reasumując:
Maskara Alverde spełnia moje oczekiwania. Podkreśla rzęsy,
jednocześnie ich nie obciążając. Podczas korzystania z maskary
nie doszło do wzmożonego wypadania włosków. Tusz wydłuża,
pogrubia i podkręca rzęsy. Przy czym nie wykazuje tendencji do
osypywania.
PS Po jaką maskarę
najchętniej sięgacie i dlaczego? A może wciąż poszukujecie
swojego ideału?
karminowe.usta
Trzy warstwy i zero grudek? O mamo chcę go! Jeżeli dorwę się do DM, to chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńTeż jestem w szoku, bo z reguły przy trzeciej warstwie rzęsy wyglądają na obklejone czymś czarnym o bliżej nieokreślonym kształcie:D Jeśli będziesz w DMie, to nie sugeruj się opakowaniem, ponieważ ostatnio je zmienili;)
UsuńJa lubię rimmela day2night, ładnie podkreśla rzęsy, pogrubia i wydłuża ;)
OdpowiedzUsuńZawsze nie mogę wyjść z podziwu, gdy widzę Twoje rzęsy pociągnięte nowością od Rimmela:) Twoje włoski z natury są grube i gęste, a podkreślone wyglądają spektaktularnie:)
UsuńKusila mnie kiedys ta maskara poniewaz moje rzesy sa slabe, oczy rowniez wrazliwe i szczypia czesto, lzawia.
OdpowiedzUsuńWidzę, że borykamy się z tym samym problemem. Dobranie łagodnych kosmetyków do oczu stanowi dla mnie nie lada wyzwanie. Wiele hipoalergicznych produktów wywołuje u mnie zaczerwienienie i pieczenie. Alverde to jedyny tusz, który nie przyczynił się do wzmożonego wypadania rzęs i ich rozjaśnienia.
UsuńDlatego ja juz dawno ostawilam tusz do rzes i farbuje je indygo. Jednak mimo wszystko ten tusz czasem by sie przydal...
UsuńJa jeszcze nie kombinowałam z indygo, ale wszystko przede mną;) Niewątpliwie takie farbowanie ma swoje zalety. Dzięki niemu nie musimy rano martwić się o to, czy zdążymy wytuszować rzęsy, bo one i tak są podkreślone;)
UsuńHmm..brzmi ciekawie:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMnie najbardziej zaskoczył jej zapach;) Każdy tusz mniej lub bardziej śmierdział, a maskara Alverde roztacza wokół siebie woń anyżu i kopru włoskiego;)
Usuń"kopru włoskieg"o- moze i pachnie ale w smaku jest obrzydliwe :D. Zle mi sie to kojarzy bo jadlam z tym cukierki a nawet mialam wodke z koprem(po ktorej swoja droga wszyscy koledzy brata sie zle czuli :p)
UsuńJa lubię herbatki z kopru włoskiego i takie ziołowe cukierki;) Wódki z koprem jeszcze nie piłam, ale chyba nie mam czego żałować, skoro po jej spożyciu samopoczucie nie dopisuje;)
UsuńU mnie od kilku lat prym wiedzie maskara Wonder z Oriflame.
OdpowiedzUsuńTa w granatowym opakowaniu.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZ Oriflame miałam kiedyś dobrą, chabrową maskarę. Niestety, została wycofana. Szkoda, bo bardzo ją polubiłam. Miała świetną szczoteczkę, a rzęsy rzeczywiście były niebieskie.
UsuńSzczoteczka wygląda ciekawie, a skoro nie skleja, to chyba muszę na niego 'zapolować'. Szkoda, że w PL niedostępny, może na Allegro uda mi się go wyrwać :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przejrzałam Allegro i ceny moim zdaniem śmiech na sali 35 zł za tusz, który kosztuje maks 5 euro? :D
UsuńW jednym sklepie internetowym widziałam go za 27 zł. Do tego trzeba doliczyć koszty przesyłki. Jeśli jesteś nim zainteresowana, to mogę podesłać Ci linka do tej drogerii:)
UsuńBardzo chętnie :)
UsuńWyślij mi proszę link na mój adres: pawie.piorka.blog@gmail.com
Link już został przesłany;)
UsuńSzkoda że nie jest dostępna w polsce ;/
OdpowiedzUsuńMożna ją dostać w niektórych sklepach internetowych za 27 zł. Trochę przepłacamy, ale właściciel drogerii też chce zarobić, więc rozumiem tę przebitkę;)
Usuńjak dla mnie efekt jest zerowy... już wolę kilka grudek niż ich brak przy takim efekcie, a raczej jego braku :)
OdpowiedzUsuńRozumiem:) Silne rzęsy, aż się proszą o mocniejsze podkreślenie;) Ja mam selerki i szukam lżejszych kosmetyków, które coś tam subtelnie zaakcentują, ale nie obciążą włosków;)
UsuńJa najczęściej używam maskary z Avon supershock, świetnie wydłuża rzęsy.
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o kredkach z tej serii:) Widzę, że Avon na nich nie poprzestał i wypuścił świetny tusz;)
UsuńMnie bardzo podoba się efekt, naturalny :D
OdpowiedzUsuńW przypadku rzęs preferuję naturalny efekt, natomiast pozwalam sobie na odrobinę szaleństwa, wykonując makijaż ust;) Tutaj nie istnieją za ciemne, czy za intensywne kolory;)
Usuńu mnie chyba żaden tusz jeszcze nie dobił dnia przed 6 miesiącami xD tusze mam i mam, mimo że używam codziennie.
OdpowiedzUsuńJa zawsze podziwiam dziewczyny, które denkują tusze, bo mi ta sztuka nigdy się nie udała;) U mnie maskara prędzej zaschnie, niż ujrzę jej dno:P
Usuńmnie jakoś nie przekonuje ten efekt, ale jeśli ktoś lubi naturalny make up - ok:))
OdpowiedzUsuńJa z oczami zbytnio nie szaleję;) Moje rzęsy są liche, poza tym wciąż uczę się maskować opadającą powiekę. Fantazji daję się ponieść, podkreślając usta. Tutaj szaleję z kolorami;)
UsuńNie znam tego tuszu. Jednak efekt jest dla mnie zbyt słaby :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMyślę, że nie sprawdzi się u osób, które lubią akcentować oczy, stawiając na dramatyczny efekt:) Gdybym miała mocniejsze włoski, to też podkreślałabym je mocniej:)
UsuńKilka dni temu kupiłam chyba własnie ten tusz. Ale jeszcze czeka na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo dobre podejście:) Ja czasami ulegam pokusie i otwieram nową maskarę/puder, choć poprzedni kosmetyk nie dobił jeszcze dna. Staram się z tym walczyć;)
Usuństrasznie licho wygląda na rzęsach :P
OdpowiedzUsuńW przypadku rzęs preferuję delikatny efekt, ponieważ moje selerki znacznie ograniczają pole manewru. Bardzo łatwo można je obciążyć. Poza tym koślawe włoski trudniej podkreślić grubszą warstwą tuszu, bo od razu zlepiają się w kępki;/
UsuńPodoba mi się efekt na rzęsach - w sam raz na co dzień.
OdpowiedzUsuńNa co dzień wolę nie obciążać selerków. Przy większych wyjściach pozwalam sobie na odrobinę szaleństwa i sięgam po L`Oreal Volume Million Lashes. Wówczas osiągam mocniejszy efekt, a makijaż jest w stanie przetrwać całą noc bez szwanku;)
UsuńSzczerze przyznam, że nie widzę różnicy na Twoich rzęsach po użyciu tego tuszu. Hm. Nie próbowałaś przerzucić się na bezbarwne maskary/odżywki?
OdpowiedzUsuńOstatnio zamówiłam odżywkę do rzęs. Mam nadzieję, że pomoże mi je wzmocnić i wtedy będę mogła sięgać po mocniejsze maskary. Na razie nie mogę ich zbyt mocno obciążać, bo zaczynają wypadać na potęgę...
UsuńJak dla mnie trochę za delikatny efekt. Lubię mocniej podkreślone oczy. Szkoda, że kosmetyki Alverde nie są u nas dostępne :)
OdpowiedzUsuńJa mocniej podkreślone oczy podziwiam u innych:) Często nie mogę wyjść z podziwu nad takimi spektakularnymi makijażami:) Może kiedyś uda mi się zmalować coś podobnego, ale na razie musz wzmocnić rzęsy i popracować nad techniką;)
UsuńMożna je zamówić przez internet, ale wtedy sporo do nich dopłacimy, bo pośrednicy też chcą zarobić.
Bardzo subtelny i delikatny efekt :) poszukuję jakiegoś kolorowego tuszu, bo nigdy nie miałam, a na lato myślę, że byłoby to fajne urozmaicenie :)
OdpowiedzUsuńJa korzystałam kiedyś z niebieskiego tuszu Oriflame, który niestety został wycofany. Szkoda, bo na rzęsach można było dostrzec kolor. Bardzo często kolorowe maskary pozostawiają tylko barwną poświatę. Rzęsy sprawiają wrażenie czarnych...
UsuńNadal poszukuję ideału wśród maskar wodoodpornych. Ideałem wśród tradycyjnych jest dla mnie Masterpiece Max :)
OdpowiedzUsuńAlverde wydaje się być ciekawym tuszem, jednak raczej się na niego nie skuszę, bo obawiałabym się rozmazywania przy moich łzawiących oczach.
A próbowałaś Volume Million Lashes z L`Oreala? Ja mam ich wodoodporną maskarę i jeśli wybieram się na całonocną imprezę, to sięgam właśnie po ten tusz:) Daje mocniejszy efekt, dobrze rozczesuje rzęsy. Dzięki tej maskarze włoski zyskują na długości. Kiedyś nieźle zabalowałam u kolegi i do domu wracałam po południu, ale maskara dzielnie trwała na swoim miejscu:) Ruszył ją jedynie płyn dwufazowy:)
UsuńRozumiem. Przy łzawiących oczach pole manewru jest nieco ograniczone. Trzeba stawiać na trwalsze maskary;)
taki naturalny efekt
OdpowiedzUsuńW takim najlepiej się czuję:) Przy swoich koślawych włoskach nie mogę sobie pozwolić na nic mocniejszego, bo wychodzą z tego cztery sklejone kępki:(
Usuńo, naturalna maskara, która się nie osypuje. miałam tusz Alterry, który serwował mi okropną pandę. czytałam też wiele recenzji maskary Lily Lolo, że robi to samo...
OdpowiedzUsuńczy zdarza Ci się rozczesywać czymś rzęsy po aplikacji tuszu, jeśli są sklejone? to dobry sposób ;) nie trzeba od razu kupować metalowego grzebyczka inglota, wyczyszczona szczoteczka jakiejś starej maskary też robi robotę ;)
Dziękuję za radę:) O tym nie pomyślałam, a grzebyków zawsze się obawiałam;) Mam dwie lewe ręce, więc mogłabym trafić ząbkami nie tam, gdzie trzeba:P Szczoteczek mam sporo i spróbuję nimi coś zdziałać:) Jesteście nieocenionym źródłem inspiracji;)
UsuńZmieniłaś zdjęcie w nagłówku ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta maskara daje za delikatny efekt.
Jakoś tak podczas ustawiania tła na facebookowej osi czasu naszło mnie na drobne zmiany;) Nie planowałam nowego nagłówka:P
UsuńMyślę, że dla osób, które lubią kłaść główny akcent na oczy, maskara może okazać się za słaba. Ja wolę podkreślać usta;) Mam na ich punkcie hopla i po każdym posiłku nanoszę na nie pomadkę ochronną:D Wiem, że niektóre osoby w przypadku rzęs preferują teatralny efekt, który ja mogę tylko podziwiać przy swoich selerkach;)
efekt chyba troszkę za delikatny. le mam ją na swojej chciejliscie, ktorą mam nadzieję wyślę do DE już niedługo :D
OdpowiedzUsuńDla osób, które lubią stawiać mocniejszy akcent na oczy, tusz może okazać się za słaby, aczkolwiek myślę, że można pokombinować z kolejnymi warstwami;)
UsuńŻyczę Ci, aby lista jak najszybciej została zrealizowana;) Moje ostatnie zamówienie gdzieś utkwiło, bo przesyłka została nadana tydzień temu, ale w skrzynce jeszcze nie znalazłam awiza:P
Bardzo naturalny efekt :)
OdpowiedzUsuńTaki lubię najbardziej;) Z kolei usta lubię podkreślać intensywnymi, soczystymi kolorami:)
Usuńwłaśnie też nie wiedziałam że uda mi się zdobyć w drogerii aż tak "blady" odcień :) numer 02 też jest u nich bladziutki. Co prawda mają tylko 3 odcienie ale bardzo blade, pasujące do takich jak ja :) a co do blizny to planuję kupić do niej ten taki polski podkład, nie pamiętam teraz nazwy ale dziewczyny stosują go jako korektor i jest w wyciskanej tubce...
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tego polskiego podkładu stosowanego jako korektor. Na myśl przyszedł mi Dermacol, ale on chyba jest produkowany w Czechach:) Zaintrygowałaś mnie, teraz będę się zastanawiała, co to za cudo;)
UsuńWidzę, że Miss Sporty stworzyło kilka jaśniejszych odcieni:) W końcu możemy znaleźć dla siebie podkład w drogerii:)
Sliczne masz rzesy :) ... ja sie akurat z tuszami tej firmy nie polubilam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa nt. moich rzęs, niestety włoski są dość liche, łatwo je obciążyć i wtedy rozpoczyna się wzmożone wypadanie. Muszę chyba powrócić do odżywek, które wzmacniają włoski. Może uda mi się je wzmocnić i wtedy będę mogła poszaleć z mocniejszym podkreślaniem rzęs;)
UsuńJa wolę zdecydowanie mocniejszy efekt :) Mam wrażenie, że robi "tyle, co nic".
OdpowiedzUsuńRozumiem:) Ja mam tak liche włoski, że nie mogę za bardzo poszaleć, więc ratuję się takimi delikatesami, które nie obciążają rzęs;)
UsuńPS Dla mnie to i tak mocno podkreślone rzęsy:D Zazwyczaj mogłam sobie pozwolić na jedno maźnięcie maskarą, bo inaczej moje obciążone włoski wypadały na potęgę;)
UsuńW tuszu najważniejsze jest dla mnie właśnie to, żeby nie usztywniał rzęs. Obecnie używam multi-effect firmy Benecos. Na pewno skuszę się na tusz alverde, kiedy skończy mi się używana maskara.
OdpowiedzUsuńTen tusz zamawiasz na zdrowych-kosmetykach czy znasz jeszcze jakiś sklep, w którym jest dostępny?:) Ja chętnie zapoznam się z innymi naturalnymi maskarami, które nie usztywniają rzęs, bo moje liche włoski łatwo obciążyć.
Usuńładny, naturalny efekt.. ja wole akurat bardziej dramatyczny, więc raczej byśmy się nie polubili ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyki zawsze trzeba dobrać do swoich potrzeb i preferencji;) Ja lepiej czuję się w delikatnie podkreślonych rzęsach, dlatego lubię ten tusz, choć nie ukrywam, ze u innych często podziwiam spektakularny makijaż oczu:) Ja chętnie zamieniłabym się z kimś budową ślepi, wtedy mogłabym poszaleć;)
Usuńja idealnego tuszu poszukuję, więc z ciekawością przeczytałam, jednak mimo, że uważam, że naturalny efekt jest najpiękniejszy, to w moim przypadku nie do końca się sprawdza. Poszukuję czegoś mocniejszego, żeby odwrócić uwagę od moich mało twarozwych przypadłości.
OdpowiedzUsuńRozumiem:) Każdy ma inne wymagania, ponieważ nasze twarze znacznie się od siebie różnią;) Wiem, że wiele osób lubi nudziaki na ustach, ja chętnie podziwiam je u innych, ale u siebie stawiam na żywe, intensywne kolory, bo dzięki nim odwracam uwagę od pewnych braków;P
UsuńMiałam kilka maskar z Alverde i Alterry ale nie polubiłam się z nimi. Moje rzęsy są chimeryczne :D za to Twoje prezentują się pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńInglotowego grzebyka nie lubię, jest mało bezpieczny za to bardzo cenię sobie MAC'owe cudo bo on faktycznie pięknie rozczesuje czego nie zapewni stara szczoteczka od tuszu...
Czy MACowy grzebyczek też jest wykonany z metalu, czy postawili na tworzywo sztuczne? Dla mnie niezwykle istotne jest zakończenie ząbków. Nie mogą być zbyt ostre, ponieważ mam niepewną rękę. Wcześniej musiałabym trochę poćwiczyć, bo pierwsze spotkanie z grzebyczkiem mogłoby zakończyć się na pogotowiu. Chociaż teraz przyszedł mi do głowy pewien pomysł;) Muszę go wypróbować, korzystając z czystej szczoteczki;)
UsuńW grudniu jadę do Niemiec, na pewno się zaopatrze, zachęciłaś mnie :D
OdpowiedzUsuń