SinSkin Honey Moon Love Lip Gloss odcień Honey Moon Love


Od lat nie stosowałam błyszczyków. Miałam do nich silny uraz po gimnazjum, kiedy to kupiłam błyszczyk, który musiał mieć w składzie wodę, wyszłam z nim na dwór w środku srogiej zimy, a po powrocie ze szkoły trzeba było ratować usta, idąc do pediatry po maść na receptę. Tak je sobie odmroziłam. Na szczęście współczesne błyszczyki mają dużo lepsze składy. Nikt nie dodaje do nich składników, które mogłyby nam zaszkodzić. Gdy otrzymałam SinSkin Honey Moon Love Lip Gloss odcień Honey Moon Love, dokładnie przyjrzałam się jego składowi i stwierdzając, że powinien dobrze nawilżać, rozpoczęłam testy. Obecnie jestem z niego bardzo zadowolona. SinSkin Honey Moon Love Lip Gloss odcień Honey Moon Love jest po prostu rewelacyjny:)

SinSkin Honey Moon Love Lip Gloss odcień Honey Moon Love



Kolor

SinSkin Honey Moon Love Lip Gloss odcień Honey Moon Love ma lekko różowe zabarwienie. W opakowaniu wydaje się wściekłym różem wpadającym w fuksję, ale jego pigmentacja jest dosyć słaba. Błyszczyk daje półtransparentny efekt, czemu zawdzięczamy jasnoróżowe usta. Mnie ten efekt nawet się podoba, zwłaszcza gdy pomaluję oczy na różowo, wtedy uzyskuję romantyczny look:)

SinSkin Honey Moon Love Lip Gloss odcień Honey Moon Love


Wykończenie

SinSkin Honey Moon Love Lip Gloss odcień Honey Moon Love nie tylko pozostawia na wargach lśniącą taflę, ale też drobinki brokatu. Nie są one nachalne ani drapiące. Całość prezentuje się naprawdę ładnie. Błyszczyk optycznie powiększa usta i nadaje im pełności.

SinSkin Honey Moon Love Lip Gloss odcień Honey Moon Love


Pigmentacja

Na moich ustach błyszczyk wypada dosyć blado, nie jest on bowiem mocno napigmentowany, choć w opakowaniu może sprawiać nieco inne wrażenie. Mnie to na szczęście nie przeszkadza, aczkolwiek początkowo nie umiałam przekonać się do tak jasnych warg. Błyszczyk może też służyć jako topper nakładamy na szminkę.

Trwałość

SinSkin Honey Moon Love Lip Gloss odcień Honey Moon Love nie jest kosmetykiem o przedłużonej trwałości, ale jak na błyszczyk dość długo utrzymuje się na ustach, bo aż 3 godziny. Potem pozostawia je przyjemnie nawilżone i gładkie w dotyku. Konieczna jest ponowna aplikacja kosmetyku. Błyszczyk SinSkin lubię nakładać na noc grubszą warstwą, ponieważ fenomenalnie nawilża i regeneruje wargi. Pod tym względem dorównuje pomadce ochronnej Sylveco. Ma w swoim składzie parę dobroczynnych składników, to niewątpliwie ich zasługa;)

Konsystencja

Gęsta, lepka, ale, o dziwo, błyszczyk SinSkin nie skleja moich rozpuszczonych włosów. Bałam się, że moje kosmyki będą przyklejone do warg, bo niektóre błyszczyki tak właśnie działają. Na szczęście tutaj uniknęłam tego typu atrakcji.

Dostępność

Kosmetyki SinSkin są dostępne wyłącznie w drogeriach Rossmann. 

4 komentarze:

  1. Podoba mi się jak wygląda na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewiele miałam styczności z marką SinSkin ( tak naprawdę znam chyba tylko fixer ). Ale takie błyszczyki to nie moja bajka..Wole konkret w kolorze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wygląda ten błyszczyk w opakowaniu i na Tobie :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...