Kosmetyki Too Faced
szturmem zdobyły moją sympatię. Bardzo cenię sobie paletkę
Chocolate Bar ze względu na świetną jakość cieni, których
blendowanie stanowi czystą przyjemność. Too Faced Happily Ever
Lasting Lip & Cheek Duo to zestaw, który składa się z
miniaturki różu Justify My Love oraz trwałej pomadki w
płynie Melted Peony. Niewielkie pojemności kosmetyków są ich
zaletą. Przynajmniej mam pewność, że spożytkuję je przed
upływem terminu ważności. Na wykorzystanie pomadki i różu mamy
12 miesięcy.
Too Faced Love Flush Justify My Love róż w kamieniu
Kolor
Początkowo obawiałam
się, że ten brudny odcień różu nie będzie współgrał z moim
typem urody. Zazwyczaj sięgam po blade, cukierkowe róże, ponieważ
mam pewność, że w połączeniu z bladą cerą wyglądają dobrze.
Cieszę się jednak, że miałam okazję sprawdzić, jak wyglądam w
nieco mocniejszych odcieniach. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, iż
kolor różu wcale nie jest tak nietuzinkowy, jak można by
wnioskować z mojego opisu. Myślę, że będzie pasował wielu
osobom, aczkolwiek ja nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z
takim odcieniem. Można powiedzieć, że był to mój pierwszy raz,
który okazał się całkiem udany. Brudny róż z domieszką
buraczkowych tonów wspaniale ożywia moją bladą cerę. Nie
przypuszczałam, że będę w nim czuła się tak komfortowo, a
jednak. Odkąd wpadł w moje ręce, w odstawkę poszły wszystkie
minerały, w tym moje ulubione Annabelle Minerals.
Too Faced Love Flush Justify My Love róż w kamieniu – wykończenie
Do tej pory używałam
głównie matowych róży. Tymczasem Too Faced Love Flush Justify
My Love zawiera złote drobinki, które są dosyć duże, ale o
dziwo niespecjalnie mi przeszkadzają. Ładnie rozświetlają szczyt
kości policzkowych. Najlepiej wyglądają w naturalnym świetle,
czyli w promieniach słońca, które, o dziwo, tej zimy dosyć często
do nas docierają. Efekt końcowy jest bardzo naturalny. Tych złotych
drobinek nie ma zbyt wiele, toteż nie musimy się obawiać, że
zastosowanie różu kończy się na karnawale.
Pigmentacja
Too Faced Love Flush
Justify My Love to róż o średnim stopniu napigmentowania. Nie
jest tak mocny jak róże Annabelle Minerals, którymi niewprawna
ręka może zrobić sobie krzywdę w postaci plam na policzkach.
Efekt można budować, dokładając kolejne warstwy Too Faced Love
Flush Justify My Love. To dobra wiadomość dla wszystkich osób,
które pragną uniknąć efektu matrioszki. Jednocześnie róż Too
Faced jest na tyle dobrze napigmentowany, że podkreślanie kości
policzkowych nie zajmuje zbyt wiele czasu. Bardzo lubię takie
pośrednie rozwiązania. Przy mocno napigmentowanych kosmetykach
miewam problem z ich równomierną aplikacją. Z kolei przy słabo
szybko się irytuję, ponieważ dokładam kolejne porcje produktu, a
efekt nadal pozostaje ledwo widoczny.
Komfort stosowania
Praca z różem Too Faced
Love Flush Justify My Love to czysta przyjemność. Zazwyczaj nanoszę
go na policzki przy użyciu pędzla Zoeva, który jest bardzo miły w
dotyku. Tym różem raczej nie zrobimy sobie krzywdy, chyba że
nabierzemy zbyt wiele produktu i nie otrzepiemy włosia z jego
nadmiaru. Korzystając z Too Faced Love Flush Justify My Love,
w końcu mogę przewidzieć efekt końcowy, co w przypadku Annabelle
Minerals było bardzo trudne. Minerały mają to do siebie, że na
mojej twarzy za każdym razem wyglądają inaczej. Gdy korzystałam z
najjaśniejszego różu Annabelle Minerals Romantic Rose, bardzo
często miałam na policzkach czerwone plamy niczym matrioszka albo
co gorsza lewa część twarzy przypominała matrioszka, a prawa była
blada... Poza tym z minerałami łatwo można przesadzić i wówczas
pozostaje nam już tuszowanie nadmiaru pod dodatkową warstwą
podkładu.
Konsystencja
Róż Too Faced Love
Flush Justify My Love jest dobrze zmielony, toteż równomiernie
rozkłada się na policzkach, dając naturalny efekt. Praca z nim
stanowi czystą przyjemność, zważywszy na lekko kremową formułę,
która zwiększa przyczepność kosmetyku.
Efekt
Przy pomocy różu Too
Faced za każdym razem uzyskuję naturalny efekt. Kosmetyk ten można
stosować na co dzień – sprawdzi się zarówno w pracy, jak i na
wieczornej imprezie w gronie znajomych.
Trwałość
U mnie róż utrzymuje
się nieco dłużej, niż zapewnia producent. Na opakowaniu jest mowa
o 16-godzinnej trwałości. W ekstremalnych sytuacjach – impreza do
białego rana, cieszyłam się nim przez 20 godzin. To naprawdę
dobry, godny polecenia produkt.
Zapychanie
Chociaż moje policzki
przy niewłaściwie dobranych kosmetykach zamieniają się w pole
minowe, róż Too Faced nie pogorszył stanu mojej kapryśnej cery.
To niewątpliwie zasługa składu, w którym nie znajdziemy parafiny
i talku. Te dwa ingredienty nie są tolerowane przez moją cerę.
Kontakt z nimi zazwyczaj kończy się wysypem ropnych pryszczy.
Wydajność
Choć róż Too Faced
Love Flush Justify My Love jest niewielkich rozmiarów, a używam
go od 2,5 miesiąca, prawdopodobnie wystarczy mi do czerwca. Pomimo
regularnego stosowania nie doczekałam się jeszcze denka, jedynie
tłoczenie charakterystyczne dla Too Faced przestało być widoczne.
Opakowanie
Marka Too Faced dba o
oprawę swoich produktów. Róż znajduje się w uroczym, różowym,
plastikowym opakowaniu, na którym widoczne jest tłoczenie w
kształcie serca. Wszystkie niezbędne informacje na jego temat, w
tym skład, znajdziemy na kartoniku, w którym umieszczono
kosmetyczny duet.
Too Faced Melted Peony długotrwała pomadka w płynie
Kolor
Początkowo zastanawiałam
się, czy odcień długotrwałej pomadki w płynie Too Faced Melted
Peony będzie mi odpowiadał. Do tej pory unikałam takich odcieni
różu, ponieważ uważałam, iż pasują wyłącznie blondynkom. Ku
mojemu zaskoczeniu okazało się, że jako brunetka wyglądam w nim
całkiem dobrze. To chyba jedyny jasny róż, w którym nie sprawiam
wrażenie osoby chorej, wręcz umierającej. Gdyby był nieco
jaśniejszy, nie mogłabym już go nosić na ustach.
Wykończenie
Too Faced Melted Peony
długotrwała pomadka w płynie początkowo, jak sama nazwa
wskazuje, ma płynną, aczkolwiek gęstą konsystencję. Przypomina
wręcz farbę do ust. W miarę upływu czasu szminka zastyga i
stopniowo traci połysk. Nie staje się jednak klasycznym, płaskim
matem. Jej nietypowe wykończenie sprawia, że nie wysusza ust, a
jednocześnie długo się na nich utrzymuje.
Trwałość
Producent deklaruje, iż
mamy do czynienia z pomadką o przedłużonej trwałości i nie rzuca
słów na wiatr. Na moich ustach szminka utrzymuje się dobrych kilka
godzin, po czym zaczyna się z nich równomiernie ścierać. To
naprawdę dobry produkt, któremu można zaufać, wybierając się na
wesele czy bal karnawałowy.
Too Faced Melted Peony długotrwała pomadka w płynie – pigmentacja
Początkowo obawiałam
się, że Too Faced Melted Peony długotrwała pomadka w płynie
będzie bardziej przypominała błyszczyk niż szminkę. Tymczasem
okazała się świetnie napigmentowana, wręcz przypomina farbę do
ust. Ze względu na gęstą konsystencję i tendencję do
podkreślania wszelkich załamań, warto nakładać pomadkę
stopniowo. Jej nadmiar będzie po prostu wyglądał nieestetycznie.
Nawilżenie
Too Faced Melted Peony
długotrwała pomadka w płynie szybko zyskała moją sympatię
za sprawą swojej nawilżającej formuły. Za każdym razem mam
wrażenie, że nałożyłam na usta odżywczy balsam. Pomadka Too
Faced chroni wargi przed niekorzystnym działaniem czynników
zewnętrznych takich jak wiatr czy mróz, w związku z tym chętnie
korzystałam z jej dobrodziejstw jesienno-zimową porą.
Podkreślanie suchych skórek
Gęsta formuła kosmetyku
sprawia, że wszelkie strupki i suche skórki są wyeksponowane. Too
Faced Melted Peony długotrwała pomadka w płynie wygląda dobrze na
zadbanych ustach, toteż warto regularnie wykonywać peeling warg –
np. korzystając z pomadki peelingującej Sylveco. Równie dobrze
sprawdzi się mieszanka cukru z oliwą z oliwek.
Migracja i konsystencja
Do tej pory unikałam
pomadek w płynie, ponieważ nie mam z nimi zbyt dobrych doświadczeń.
Każda z nich mniej lub bardziej wylewała się poza kontur ust i
wyglądała mało estetycznie. Nie pomagały konturówki i znane mi
triki makijażowe. W związku z tym, gdy sięgałam po Too Faced
Melted Peony długotrwałą pomadkę w płynie, obawiałam się, że
historia się powtórzy. Tak jednak się nie stało, szminka nie
wykazuje tendencji do migracji. Pozostaje dokładnie w tym miejscu, w
którym została nałożona. To niewątpliwie zasługa gęstej
konsystencji, która w miarę upływu czasu zastyga.
Opakowanie
Too Faced Melted Peony
długotrwała pomadka w płynie znajduje
się różowej tubce, która odpowiada odcieniowi szminki. Po
naciśnięciu opakowania, na skośno ściętej gąbeczce, która
pełni rolę aplikatora, pojawia się kosmetyk, który nakładamy na
usta. To rozwiązanie bardzo dobrze się sprawdza. Należy tylko
uważać, aby nie wycisnąć jednorazowo zbyt dużo produktu. Z
czasem jednak nabiera się wyczucia i wszystko przebiega sprawnie.
Aplikator pozwala na precyzyjne wykonanie makijażu.
Too Faced Happily Ever Lasting Lip & Cheek Duo – cena i dostępność
Kosmetyki Too Faced są
dostępne wyłącznie w perfumeriach
Sephora. Za Too Faced Happily Ever Lasting Lip & Cheek
Duo musimy zapłacić 49 zł – to niewiele zważywszy na fakt, że
otrzymujemy dwie miniaturki dobrych jakościowo kosmetyków.
karminowe.usta
Też na początku miałam obawy co do koloru tego różu, ale okazał się świetny, zwłaszcza dla osoby bez większej wprawy w makijażu (czyt. mnie :D), baaardzo ciężko z nim przesadzić :)
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo przypadł do gustu, ponieważ trudno wyrządzić sobie nim krzywdę:)
Usuńja się trochę rozczarowałam peony ;(
OdpowiedzUsuńChodzi o niezbyt trafiony odcień czy właściwości samego kosmetyku?:)
UsuńRóż genialny, a Peony niestety mi nie pasuje. Skusiłam się jednak na kupienie wersji Berry i jest świetna :) Troszkę rozkrwawia się poza kontur ust, ale to też nie zawsze.
OdpowiedzUsuńBerry wygląda bardzo interesująco:) Może się na nią skuszę przy najbliższej wizycie w Sephorze:)
UsuńTen róż jest taki dziewczęcy, bardzo świeżo wygląda :)
OdpowiedzUsuńNa policzkach wygląda bardzo naturalnie, dlatego chętnie po niego sięgam:)
UsuńAleż cuda. Piękne odcienie :).
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam ten duet i często z niego korzystam:)
Usuńależ piękny róż! nabrałam ogromnej ochoty na zakup takiego duo :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto dać szansę temu duetowi, ponieważ wyróżnia się dobrą jakością:)
UsuńChętnie wypróbowałabym pomadkę w płynie ;) U mnie jednak nie ma szafy TF, a wolałabym je najpierw obejrzeć. Tego zestawu też zresztą nie mogłam u siebie dostać niestety.
OdpowiedzUsuńJa też wolę zawsze wszystko sprawdzić przed zakupem, dlatego kolorówkę rzadko zamawiam przez internet, chyba że wiem, jak dana szminka wygląda w realu:)
UsuńSlyszalam, ze ta pomadka, konkretnie w tym odcieniu robi paskudne smugi na ustach, bo odbiega konsystencja od reszty :(
OdpowiedzUsuńSmugi powstają tylko wówczas, gdy przesadzi się z ilością, przy zachowaniu umiaru nie dzieje się nic niepokojącego:)
UsuńRóż cudny, bardzo dziewczęcy. Ale usta - nie, za bardzo Ciebie ten kolor rozmywa.
OdpowiedzUsuńTen róż mógłby być minimalnie ciemniejszy i wówczas wyglądałby jeszcze lepiej:)
Usuńzawsze chciałam coś z tej firmy choćby dla opakowań <3
OdpowiedzUsuńOpakowania są cudne:)
UsuńA moje usta te pomadki wysuszają... Do tego Berry rozlewa mi się poza kontur :/ szkoda, ale i tak je lubię ;)
OdpowiedzUsuńKażde usta reagują inaczej, u mnie pomadka fajnie je nawilża:)
UsuńBardzo ładny kolor różu :)
OdpowiedzUsuńIdealny do dziennego makijażu, bardzo go polubiłam i ostatnio wszystkie inne róże poszły w odstawkę:)
UsuńRóż jest niesamowity - uwielbiam takie kolory! POza tym te ich opakowania <3
OdpowiedzUsuńOpakowania są urocze i cieszą oko:)
Usuńbardzo ładny róż :)
OdpowiedzUsuńTeż go polubiłam, chociaż początkowo obawiałam się, że nie będzie mi pasował:)
Usuńteż mam te cuda, pomadkę kocham nad życie :) róż też bardzo mi podpasował, szczególnie kolorystycznie
OdpowiedzUsuńChociaż początkowo nie byłam przekonana do różu, szybko stał się moim ulubieńcem:)
UsuńTa pomadka wygląda ślicznie, róż też cukierkowo ;) Świetne produkty :)
OdpowiedzUsuńI jakie przyjemne w aplikacji:)
UsuńOpakowania mają świetne i róż również wygląda bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńCzym robisz zdjęcia ? :)
Zdjęcia robię lustrzanką Canon EOS 1100D. Obiektyw standardowy, dołączony do body:)
UsuńOpakowanie różu całkiem ładne, ale spodziewałam się w środku lusterka, a tu takie rozczarowanie hehe
OdpowiedzUsuńNie pogardziłabym lusterkiem w kształcie serca, ale tutaj go akurat nie ma;)
UsuńCiekawy kolor różu. Na pierwszy rzut oka wydaje się być zbyt mocny, ale pewnie potrafiłabym go ujarzmić :)
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości jest dosyć delikatny, ale pierwsze wrażenie może być nieco inne;)
UsuńŚliczny ten róż, taki subtelny i dziewczęcy :)
OdpowiedzUsuńChętnie używam go na co dzień, ponieważ nie muszę obawiać się, że zrobię sobie nieestetyczną plamę:)
Usuńa dostępne są nadal te zestawy? :)
OdpowiedzUsuńPatrzyłam ostatnio na stronę Sephory (po wielkiej wyprzedaży) i ich nie znalazłam, ale pomadkę można kupić osobno:)
Usuń