Choć latem namiętnie
korzystam z mleczek zapewniających wysoką ochronę
przeciwsłoneczną, to w niektórych miejscach pojawiają się
przebarwienia. Jesień stanowi doskonałą okazję do wyrównania
kolorytu skóry. Choć latem
zabezpieczam ciało przed niekorzystnym działaniem promieni UV, wolę
nie ryzykować, toteż unikam substancji rozjaśniających
niedoskonałości. Przez ostatnie 2 miesiące regularnie
sięgałam po krem wybielający przebarwienia i piegi ze stajni
Farmony. Czy dostrzegłam poprawę?
Wpływ na przebarwienia
i piegi
Na początku recenzji
pragnę zaznaczyć, iż kosmetyk aplikowałam na ciało, omijając
przy tym twarz, szyję i dekolt. Produkt zawiera parafinę. Ten
składnik funduje mi podskórne gule, w związku z tym wiedziałam,
że nie wykorzystam wyżej wspomnianego specyfiku do rozjaśniania
piegów na policzkach. Na ciele mam kilka nieestetycznych plam. Po
dwóch miesiącach regularnego stosowania zauważyłam, że krem
rozjaśnił tylko te, które były ledwo widoczne. Nie poradził
sobie z cięższym kalibrem. Ciemnobrązowe przebarwienia nadal
rzucają się w oczy. Zamierzam z nimi powalczyć przy wykorzystaniu
innych preparatów, ale nie spodziewam się cudów. Chyba będę
musiała przyzwyczaić się do plam na plecach i ramionach.
Nawilżenie
Krem nie wykazuje walorów
pielęgnacyjnych. Wprawdzie pokrywa skórę lepką warstwą, ale po
kilku godzinach czar pryska. Suche partie domagają się solidnej
porcji nawilżenia. W związku z tym specyfik Farmony należy łączyć
ze sprawdzonym balsamem. Pierwszy rozjaśni drobne przebarwienia,
drugi zadba o dobrą kondycję skóry.
Podrażnienie
Do preparatu Farmony
podchodziłam nieufnie. Z jednej strony chciałam rozprawić się z
przebarwieniami, z drugiej obawiałam się, czy nie zaszkodzę
wrażliwej skórze. Choć produkt zawiera kilka składników
aktywnych, nie odnotowałam żadnych niepożądanych reakcji.
Zapychanie
Nie mogę ocenić tego
aspektu. Krem kupiłam z myślą o rozjaśnieniu plam, które
pojawiły się na plecach i ramionach. Specyfik nie zaszkodził tym
partiom ciała, ale trudno przewidzieć, jak zachowałby się na
twarzy. Wolę tego nie sprawdzać, ponieważ kosmetyk zawiera
parafinę, która funduje mi podskórne gule. Tego typu „atrakcje”
goją się tygodniami, dlatego uważam, że gra jest niewarta
świeczki.
Film
Krem pozostawia lepką
warstwę ochronną, której towarzyszy uczucie dyskomfortu. Pomimo
upływu czasu powłoczka nie wchłania się. Tłusty film sprawia, iż
marzę o kąpieli.
Konsystencja
Po naciśnięciu pompki
oczom ukazuje się beżowa, treściwa maź. Krem można łatwo
rozprowadzić, ponieważ, w przeciwieństwie do naturalnych
specyfików, nie maże się. Preparat pozostawia lepki film,
charakterystyczny dla produktów na bazie parafiny.
Zapach
Subtelna, kwiatowa woń
uprzyjemnia aplikację kosmetyku. Odnoszę wrażenie, że w
przeszłości zetknęłam się z tym zapachem. Niestety, nie potrafię
przypomnieć sobie nazwy produktu, z którego korzystałam przed
laty.
Opakowanie
Krem umieszczono w
białym, plastikowym pojemniku z pompką. To rozwiązanie zapewnia
higieniczną aplikację preparatu. Ubolewam nad tym, iż pompki nie
można odkręcić, ponieważ nie wiem, czy kosmetyk sięgnął dna.
Tego typu mechanizmy czasem zawodzą. W związku z tym, iż
opakowanie wykonano z grubego, białego plastiku, nie mogę ocenić
stopnia zużycia specyfiku.
Wydajność
Kosmetyk nakładałam
punktowo na przebarwienia. Pompka przestała wydobywać preparat po
dwóch miesiącach codziennego stosowania.
Testowanie na
zwierzętach
Farmona nie testuje
swoich produktów na zwierzętach.
Cena
Za 30 ml kosmetyku musimy
zapłacić 16,20 zł.
Dostępność
Krem kupiłam w drogerii
Astor.
Skład
Aqua, Paraffinum
liquidum, Glyceryl stearate, Caprylic/capric triglyceride, Citrus
unshiu peel extract, Oryza sativa oil, Cetearyl alcohol, Isopropyl
myristate, Castoryl maleate, Stearic acid, Sorbitan isostearate,
Arbutin bearberry extract, Perfluorodecalin, Kojic acid,
Phenoxyethanol, DMDM hydantoin, Methylparaben, Propylparaben, Parfum,
Triethanolamine, Hexyl cinnamal, Butylphenyl methylpropional, Benzyl
salicylate, Citronellol, Limonene, Alpha-isomethyl ionone,
Isoeugenol, Geraniol, Coumarin.
Reasumując:
Z kremem wybielającym Farmony wiązałam spore nadzieje. Na ciele
mam kilka nieestetycznych plam. Po dwóch miesiącach regularnego
stosowania zauważyłam, że specyfik rozjaśnił tylko te, które
były ledwo widoczne. Ciemnobrązowe przebarwienia nadal rzucają się
w oczy. Wyżej wspomniany kosmetyk nie wykazuje właściwości
nawilżających, toteż po jego użyciu do akcji musi wkroczyć
sprawdzony balsam. Choć
borykam się z problemem cienkiej, wrażliwej skóry, produkt Farmony
nie wywołał niepożądanych reakcji w postaci pieczenia czy
zaczerwienienia. Nie mogę wypowiedzieć się nt. właściwości
komedogennych, ponieważ krem aplikowałam na plecy i ramiona. W
związku z tym nie mogę przewidzieć, jak zachowałby się na
twarzy. Istnieje spore prawdopodobieństwo, iż doczekałabym się
podskórnych gul, ponieważ kosmetyk zawiera parafinę. Preparat
pozostawia lepką warstwę, która nie wchłania się pomimo upływu
czasu. Subtelna, kwiatowa woń uprzyjemnia aplikację. Krem znajduje
się w białym, plastikowym opakowaniu z pompką. Pod względem
higienicznym to rozwiązanie nie budzi zastrzeżeń. Ubolewam nad
tym, że pompki nie można odkręcić, ponieważ nie wiem, czy
kosmetyk sięgnął dna. Tego typu mechanizmy czasem zawodzą. Raczej
nie powrócę do specyfiku Farmony, ponieważ jego działanie
ogranicza się do rozjaśniania ledwo widocznych plam.
PS Po jakie kosmetyki
sięgacie, gdy chcecie rozprawić się z przebarwieniami? Czy macie
swoich faworytów w tej kategorii? Będę wdzięczna, jeśli podacie
mi namiary na sprawdzone specyfiki:)
karminowe.usta
też jestem posiadaczką piegów i z chęcią zrobiłabym coś z piegami na rękach , bo na twarzy same zimą blakną
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu trafimy na kosmetyk, który upora się z piegami na ciele:)
UsuńU mnie pomógł Unitone 4 IsisPharmy :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za namiary:) Na pewno przyjrzę się temu specyfikowi:)
UsuńPrzykro mi, że nie dał sobie rady z piegami i przebarwieniami. Sama na ramionach mam ich mnóstwo, ale już się do nich przyzwyczaiłam i kompletnie mi nie przeszkadzają :)
OdpowiedzUsuńMuszę popracować nad akceptacją piegów i przebarwień, które stanowią "pamiątkę" po wakacjach. Bardzo podoba mi się Twoje podejście:)
UsuńPierwszy raz widzę ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńTen krem jest trudno dostępny. Kupiłam go w lokalnej drogerii.
Usuńnie znam, ale takie marne efekty nie zaspokoiłyby mnie, a tym bardziej, że piszesz, aby nie używać na twarz. Gdyż sama borykam się z problemem podskórnych bąbli
OdpowiedzUsuńJeśli cera wykazuje tendencję do zapychania, to lepiej nie nakładać tego kremu na twarz.
UsuńNa szczęście nie mam większych problemów z przebarwieniami, ale szkoda, że sobie nie radzi z tymi większymi :/
OdpowiedzUsuńNiestety, ciemne plamy nadal szpecą moje plecy... Chciałam je rozjaśnić przed nadejściem wiosny, ponieważ wstydzę się chodzić w bluzkach na ramiączkach:P
UsuńSzkoda :( Ja też mam sporo przebarwień, aktualnie rozpoczęłam kwaszenie się migdałem, ale za wcześnie żeby cokolwiek powiedzieć. Ciężko znaleźć coś dobrego na takie 'pamiątki' :(
OdpowiedzUsuńTwarz zakwaszam glikolem, ale nie chciałabym używać toniku na plecy czy ramiona. Obawiam się, że dyskomfort, który towarzyszy eksfoliacji, mógłby utrudnić mi zasypianie. Zazwyczaj leżę na plecach.
Usuńja akurat na twarzy mam drobne przebarwienia, ale z tego co piszesz, to to się nie nadaje ;-)
OdpowiedzUsuńWiele zależy od cery. Znam osoby, którym parafina nie szkodzi, ale ja nie należę do grona szczęśliwców. Wciąż walczę z trądzikiem, a olej mineralny zaostrza przebieg choroby:(
UsuńSzkoda bo też szukam czegoś co rozjaśni mi plamy na ciele ...
OdpowiedzUsuńquench wspomniała o Unitone 4 IsisPharmy. Może ten preparat przyniesie lepsze rezultaty niż krem wybielający Farmony:)
UsuńNie lubię parafiny w kosmetykach do twarzy. Szkoda, że się nie sprawdził ten krem :/
OdpowiedzUsuńTeż nad tym ubolewam, ponieważ zależało mi na rozjaśnieniu ciemnych plam, które szpecą moje plecy...
Usuńja się przebarwieniami na ciele raczej nie przejmuję :) moją największą bolączką obecnie jest nadmiar skóry na brzuchu po ciąży :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz kosmetyk, który ujędrni skórę i pozwoli zniwelować problem. Może poproś o radę na forum dla mam?:) Wiele kobiet po porodzie boryka się z nadmiarem skóry.
UsuńMnie własnie przydał by się jakiś skuteczny kosmetyk na przebarwienia, mam co prawda jasne, nie przeszkadzają mi jakoś bardzo, ale jednak można by je jeszcze bardziej zniwelować :)
OdpowiedzUsuńPlamy na plecach są najciemniejsze, reszta nie rzuca się w oczy, mimo to mam ochotę zniwelować ich widoczność:)
Usuńod dawna planuje kupić jakiś krem wybielającym z myślą jego aplikacji na twarz, mam jedno małe przebarwienie które bardzo mi przeszkadza
OdpowiedzUsuńCzasem jedna plama potrafi uprzykrzyć życie. Wiele zależy od lokalizacji...
UsuńŚwietna, rzetelna recenzja, szkoda, że krem się średnio sprawdził..
OdpowiedzUsuńNiestety, muszę rozejrzeć się za czymś mocniejszym. Krem Farmony uporał się z ledwo widocznymi przebarwieniami. Ciemnobrązowe plamy nadal szpecą plecy:(
Usuń