Krótkodystansowiec wśród tuszów do rzęs

Po raz kolejny trafiłam na tusz, który przez pierwsze 2 tygodnie spisywał się rewelacyjnie, niestety, później przeobraził się w twór przypominający plastelinę. Tym razem mam pewność, że kosmetyk nie padł ofiarą macantów. Zastanawiam się, gdzie tkwi przyczyna zaistniałej sytuacji. Być może zawiniła linia produkcyjna i maskara nie została dokładnie zamknięta. Zapraszam na recenzję tuszu My Secret Curly Lash:)

Wydłużenie
Maskara całkiem przyzwoicie wydłuża rzęsy. Widzę różnicę, gdy patrzę na zdjęcie „przed” i „po”. Ubolewam nad tym, iż kosmetyk przedwcześnie zakończył swój żywot.
U góry efekt "przed", oko jest praktycznie "łyse".
Na dole efekt "po", pojawiają się rzęsy:)
Dla mnie różnica jest spora:) 
Pogrubienie
Tusz minimalnie zwiększa objętość włosków. Nie mamy tutaj do czynienia z efektem „wow”, trzeba się dobrze przyjrzeć, by dostrzec różnicę. Producent nie obiecuje pogrubienia, w związku z tym nie czuję się rozczarowana.

Podkręcenie
Szczoteczka jest tak wyprofilowana, iż umożliwia podniesienie rzęs u nasady. W moim przypadku to rozwiązanie zdaje egzamin. Włoski są podkręcone i tym samym otwierają oko. Warto jednak wspomnieć, iż moje rzęsy w niczym nie przypominają drutów. Przeciętny tusz radzi sobie z ich uniesieniem.

Kolor
Za sprawą tuszu rzęsy stają się czarne i lepiej widoczne. Maskara nie wyróżnia się głębią koloru.

Trwałość
Tusz nie jest wodoodporny. Jeśli do naszego oka dostanie się jakiś paproch i spowoduje łzawienie, musimy liczyć się z efektem pandy. Pod koniec dnia maskara wykazuje tendencję do osypywania. Jednak przez 8-10 h spisuje się bez zarzutu.

Owadzie nóżki
Początkowo kosmetyk nie fundował tego rodzaju „atrakcji”. Niestety, po dwóch tygodniach owadzie nóżki na dobre wpisały się w użytkowanie Curly Lash. Nie toleruję posklejanych włosków. Wiem, że niektórzy rozczesują rzęsy. Podziwiam ich, ale sama nie mam do tego cierpliwości.

Zmywanie
Tusz chętnie współpracuje z płynem micelarnym AA. Wystarczy, że przyłożę wacik nasączony produktem do demakijażu, a po chwili mogę zapomnieć o śladach obecności maskary.

Podrażnienie
Moje oczy są wyjątkowo wrażliwe. W związku z tym mam ograniczone pole manewru. Omija mnie wiele nowości. Na szczęście maskara My Secret nie podrażniła moich oczu.

Konsystencja
Tusz od początku nadawał się do użytku. Jego zwarta konsystencja ułatwiała aplikację. Niestety, po 2 tygodniach maskara zaczęła przypominać plastelinę. Kosmetyk koncertowo sklejał rzęsy.

Szczoteczka
Aplikator przypomina łuk. To rozwiązanie pozwala unieść rzęsy u nasady i tym samym przyczynia się do podkręcenia włosków. „Włochata” szczoteczka nie każdemu przypadnie do gustu.

Opakowanie
Producent zdecydował się na połączenie klasycznej czerni z intensywnym różem, który przykuwa uwagę. Tusz niewątpliwie wyróżnia się na półce, aczkolwiek nie wygląda tandetnie.

Wydajność
Maskara przedwcześnie utraciła świeżość. Po dwóch tygodniach stała się bezużyteczna. Twór przypominający czarną plastelinę koncertowo sklejał rzęsy.

Cena
Za charakterystyczne opakowanie, w którym znajduje się 12 ml maskary, musimy zapłacić ok. 10-12 zł.

Dostępność
Szafę My Secret znajdziemy w Naturze.

Reasumując: Przez dwa tygodnie maskara Curly Lash spisywała się rewelacyjnie. Tusz wydłużał i podkręcał rzęsy, w związku z tym oko ulegało „otwarciu”. Bohater dzisiejszej notki nie jest wodoodporny. Gdy do oka dostanie się paproch, która wywoła łzawienie, musimy się liczyć z efektem pandy. Po 8-10 h od aplikacji maskara zaczyna się osypywać. Po dwóch tygodniach tusz przeobraził się w twór przypominający czarną plastelinę i zaczął koncertowo sklejać rzęsy. Curly Lash chętnie współpracuje z płynem micelarnym. Szczoteczka przypomina łuk. To nietypowe rozwiązanie pozwala unieść rzęsy u nasady. „Włochaty” aplikator nie każdemu przypadnie do gustu.

PS Czy miałyście do czynienia z maskarą Curly Lash? Jakie wywarła na Was wrażenie? Czy przedwcześnie utraciła świeżość? Po jaki tusz sięgacie najchętniej?


karminowe.usta

48 komentarzy:

  1. Nie miałam tej mascary, ale podobny problem miałam ostatnio z Avon Luxe Mascara :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maskary Avonu nie są macane. Podejrzewam, że problem tkwi w formule lub nieszczelnym opakowaniu.

      Usuń
  2. U mnie on dość mocno pogrubia i mocno podkręca. Ja swój otworzyłam z 2-3 tyg temu i nadal jest dość mokry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tusz Ci służy i na razie jego konsystencja nie budzi zastrzeżeń:)

      Usuń
  3. 2 tygodnie to jednak trochę za mało aby nacieszyć się świeżością tuszu , ja bym napisała do firmy co oni o tym sądzą .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabym zrozumieć, gdyby tusz stał się bezużyteczny po 1-1,5 miesiąca. Maskara nie jest droga. Niestety, 2-tygodniowa świeżość mnie nie satysfakcjonuje.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Rzadko trafiam na tusz, z którego jestem zadowolona. Ten początkowo sprawował się bez zarzutu. Niestety, po 2 tygodniach czar prysł. Kosmetyk stał się bezużyteczny...

      Usuń
  5. Widać różnicę! i bardzo ładnie podkreślił oraz wydobył Twoje rzęsy, stały się prawdziwą ozdobą dla oczu :) Szkoda, że nie do końca mogłaś się nim cieszyć tak, jak należy. Dla mnie tusz musi służyć do 3 miesięcy i bardziej nie lubię "nabierania mocy" bo większość jest na tyle świeżych, że trudno używać od razu. Nie miałam jeszcze takiego przypadku, by po 2 tyg. był do niczego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie przepadam za maskarami, które muszą "nabrać mocy". Gdy kupuję tusz, chciałabym go wypróbować po powrocie do domu;) Zawsze interesuje mnie efekt, jaki mogę uzyskać przy pomocy mojego nowego nabytku:)

      Usuń
  6. A ja się z nim nie polubiłam. Efekt był bardzo delikatny i niestety tusz spływał z rzęs po jakiś 3 godzinach ;/ Dałam go mamie, ale u niej też szału nie ma ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że tusz kompletnie się u Was nie sprawdził:(

      Usuń
  7. Bardzo ładnie podkreśla rzęsy, szkoda, że tak szybko się psuje.

    Kiedyś tez trafiłam na taki tusz, tyle, że innego producenta i po 3 tygodniach nie zrobił się gumowy, ale całkiem wysechł i nie nadawał się do użytku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W związku z tym, iż w drogeriach roi się od macantów, trudno określić, gdzie tkwi przyczyna. Czy zawinił producent, czy personel sklepu, który nie reaguje, gdy kosmetyki są odkręcane.

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się, czy nie dać jeszcze jednej szansy maskarze Curly Lash. Mogłam trafić na felerny egzemplarz, ale w końcu zrezygnowałam z zakupu.

      Usuń
  9. Dwa tygodnie to nie tak źle... Miałam kiedyś tusz, nie pamiętam już jakiej marki, który po paru dniach zmienił się w coś nawet nie tuszopodobnego i do niczego się nie nadawał, a był fabrycznie zaplombowany. Ale szkoda, że My Secret się pod tym względem nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, dlaczego tusz, który jest fabrycznie zaplombowany, po kilku dniach staje się bezużyteczny. Podejrzewam, że przyczyna tkwi w formule kosmetyku, która nie została do końca dopracowana.

      Usuń
  10. mój ostatni tusz z BeYu zachowywał się dokładnie tak samo jak ten Twój opisywany w dzisiejszej notce, dziadostwo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój jest na szczęście tańszy. Gdzie kupiłaś maskarę BeYu? Jeśli w Douglasie, to istnieje spore ryzyko, że padła ofiarą macantów. Nie rozumiem, dlaczego tańsze kosmetyki nie są traktowane tak samo jak wysokopółkowe. Gdyby wystawiano wyłącznie testery, a pełnowartościowe produkty były wydawane z szafki, to uniknęłybyśmy wielu przykrych niespodzianek.

      Usuń
  11. cóż, ja jakoś totalnie nie ufam kosmetykom tej marki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero poznaję tę markę i mam mieszane uczucia. Czerwony lakier z serii Hot Colors sprawował się bez zarzutu. Tusz przypadł mi do gustu, ale po 2 tygodniach stał się bezużyteczny.

      Usuń
  12. Podoba mi się szczoteczka, ale krótka żywotność zniechęca mnie do niej :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczoteczka jest rewelacyjna, dlatego umyję ją i schowam do specjalnego pudełka:) Na pewno ją wykorzystam w niejednym makijażu;)

      Usuń
  13. na 2 tygodnie faktycznie nie opłaca się kupować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie tusz nie jest drogi, ale nie wyobrażam sobie, że co 2 tygodnie miałabym zmieniać maskarę;)

      Usuń
  14. Nie miałam jeszcze chyba żadnego tuszu z My Secret ;) Z opisu wynika, że efekt był naprawdę bardzo fajny, ale czemu tylko przez 2 tygodnie!? Szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabym przymknąć oko, gdyby maskara po 1-1,5 miesiąca stawała się bezużyteczna. 2 razy w miesiącu raczej nie będę kupowała tuszu;) Tym bardziej, że w Opolu nie ma Natury;)

      Usuń
  15. Przyznam sie szczerze, ze maskary naleza do kosmetykow ktorych naprawde nie lubie testowac! jak juz znajde jakas ktora mnie przekonala, niechetnie siegam po inne... Tak sie stalo z L'Oreal Volumizer, nie zdradzam jej! :)

    P.S. Dziekuje bardzo za mily komentarz :) A HIM i ogolnie rockowe koncerty jak najbardziej kojarza mi sie z czasami mlodzienczymi... eh!
    pozdrawiam cieplutko!
    Patrycja x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku zdradzanie ulubionego maskary rzadko kończy się dobrze, mimo to często zwycięża ciekawość:)

      Moja przygoda z fińską kapelą rozpoczęła się od "Join me". Ten kawałek tak przypadł mi do gustu, że zgłębiłam całą dyskografię:) Swoją drogą brakuje mi programu "30 ton":) W tym notowaniu można było znaleźć ciekawych, wartościowych artystów:)

      Usuń
  16. Całkiem ciekawa propozycja...
    Odnotowałam że niektóre droższe maskary naprawdę dobrze sprawują się przez pierwsze 2 tygodnie (u mnie tak sytuacja wyglądała z CD Max Factora)
    Nie miałam nic z tej firmy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy pierwszym opakowaniu Clump Defy miałam identyczną sytuację. Po dwóch tygodniach tusz stał się bezużyteczny. Kupiłam kolejną maskarę i wciąż sprawuje się bez zarzutu.

      Tusz My Secret raczej nie był macany. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Dokręcam go tak samo jak maskary Alverde, które służą mi przez pół roku.

      Usuń
  17. Po 2 tyg taki się stał ? Kurcze to słabo, napisz może do firmy, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. U mnie z tuszem z innej firmy po 5 mies dopiero się tak dzieje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam identyczną sytuację z pierwszym opakowaniem Clump Defy, drugie sprawowało się bez zarzutu. Tusz My Secret raczej nie był macany. Jedyne wyjaśnienie, które przychodzi mi do głowy, to nieszczelne opakowanie.

      Usuń
  18. Nie miałam jeszcze żadnej mascary tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero poznaję My Secret:) Na co dzień nie mam dostępu do tej marki...

      Usuń
  19. Szkoda, że tak szybko stał się nie do użycia, bo efekt na oku jest naprawdę wart uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo byłam oczarowana tą maskarą. Dzięki niej włoski stały się widoczne, a oko uległo otwarciu. Niestety, po dwóch tygodniach stała się bezużyteczna...

      Usuń
  20. ja polecam mascary z Maybelline:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze wspominam pierwszą wersję różowej maskary:) Niestety, po modyfikacji nie sprawuje się tak dobrze jak dawniej:(

      Usuń
  21. Bardzo naturalny efekt uzyskalas nim ale skoro po paru godzinach przemienia się w plastelinę to zdecydowanie nie kusi ;) ja najbardziej lubie loreal wings :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio przyglądałam się szczoteczce dołączonej do L`Oreal Wings. Nie wiem, czy potrafiłabym uzyskać pożądany efekt przy tak nietypowej aplikatorze:) Szczoteczka ma ogromny potencjał, ale wymaga wprawnej ręki;)

      Usuń
  22. Lubię firmę za cienie do powiek <3 Są mega napigmentowane i może je upolować za niespełna 5 zł w Naturze :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę pamiętała o cieniach My Secret:) Niestety, w moim mieście nie ma Natury. Gdy odwiedzam znajomych, którzy mieszkają w Nysie, zawsze zahaczam o drogerie;)

      Usuń
  23. Myślę że ktoś go przed Tobą otwierał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałam go na zlocie, więc teoretycznie powinien być szczelnie zamknięty... Szkoda, że tak szybko przeobraził się w twór przypominający plastelinę, który się do niczego nie nadaje:(

      Usuń
  24. Różnica faktycznie spora, tylko coś musiało być nie tak skoro po 2 tygodniach zrobił się nie do użycia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, czy nie dać mu jeszcze jednej szansy, ponieważ dzięki Curly Lash rzęsy wyglądają o wiele lepiej. Może rzeczywiście trafiłam na felerny egzemplarz?

      Usuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...