Ostatnio humor mi nie
dopisuje. Postanowiłam poprawić sobie nastrój paroma drobiazgami.
Terapia okazała się skuteczna. Wprawdzie nie tryskam optymizmem,
ale czuję się lepiej. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jakie
kosmetyki zasiliły moje zbiory, to zapraszam do lektury:)
Joanna peeling do ciała
o zapachu bzu
Po recenzji ewwwy
nie potrafiłam oprzeć się pokusie. Wprawdzie w mojej łazience nie
brakuje zdzieraków, ale tego typu produkty nigdy się nie marnują.
Lubię usuwać martwy naskórek, ponieważ po użyciu peelingu
balsamy wchłaniają się o wiele szybciej. Produkt Joanny
charakteryzuje się rzadko spotykaną wonią. Na palcach jednej ręki
mogę policzyć kosmetyki, które pachną bzem. W opakowaniu znajduje
się 300 g specyfiku, toteż jesienne wieczory zapowiadają się
niezwykle interesująco:)
Fenjal żel pod
prysznic o zapachu róży
Różane kompozycje
zapachowe działają na mnie jak magnes. Gdy Em
zaprezentowała kosmetyki, do których zamierza wrócić, wiedziałam,
że żel Fenjal wcześniej czy później zagości w mojej łazience.
Podczas sobotniej wizyty w Rossmannie natknęłam się na promocję,
z której chętnie skorzystałam. Em miała rację, wyżej
wspomniany kosmetyk pachnie rewelacyjnie:)
Carmex wiśniowy balsam
do ust w tubce
Na zakup tego produktu
złożyło się kilka czynników. Pod recenzją sztyftu pojawiły
się przychylne komentarze dotyczące wiśniowej tubki. Nie liczę na
spektakularne nawilżenie czy regenerację. Mam nadzieję, że Carmex
zabezpieczy moje usta przed niekorzystnym wpływem czynników
zewnętrznych, a w kryzysowych sytuacjach upora się z opryszczką.
Tym razem postawiłam na tubkę, ponieważ sztyft lubi się zacinać
i brudzi wszystko dookoła. Jednocześnie uznałam, iż wiśniowy
balsam może pełnić rolę przeźroczystego błyszczyka. Tego typu
produkty nakładam po aplikacji kolorowej pomadki w celu optycznego
powiększenia ust.
Kallos Latte maska do
włosów
Długo zwlekałam z
zakupem maski Kallosa. Kosmetyki tej marki kusiły mnie od dawna, ale
przerażała mnie ich pojemność. Gdyby produkt okazał się
bublem, miałabym problem z jego spożytkowaniem. W końcu
zdecydowałam się na „miniaturkę”. Wprawdzie mój Kallos Latte
różni się składem od maski w litrowym opakowaniu, ale zauważyłam,
że zbiera pochlebne recenzje w internecie. Zobaczymy, co wyniknie z
naszej znajomości. Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, iż zapach
wyżej wspomnianego kosmetyku przypomina mi podróbki cukierków
Werther`s Original.
Top Choice pędzelek do
ust
Nie mogę narzekać na
pędzelek Pierre Rene, który od dwóch lat wiernie mi służy. Myję
go po każdym użyciu. Niestety, włosie nie zawsze zdąży wyschnąć
na czas. W związku z tym postanowiłam zainwestować w dodatkowy
aplikator. Zależało mi na tym, aby nowy pędzelek był wysuwany.
Propozycja Top Choice spełnia moje oczekiwania.
Alterra kremowy żel
pod prysznic z pomarańczą i wanilią
Ten żel na kilka
miesięcy zniknął z drogeryjnych półek. Uznałam, iż wersja z
pomarańczą i wanilią została wycofana. Zdążyłam o niej
zapomnieć. Podczas wczorajszej wizyty w Rossmannie przetarłam oczy
ze zdumienia. Na półkach znajdowało się kilka opakowań mojego
ulubionego żelu. Nie mogłam przejść obojętnie obok takiej okazji
i przygarnęłam 2 sztuki;)
Wibo Express Growth czarny lakier do paznokci
W gimnazjum malowałam paznokcie na czarno. Wówczas nie istniały dla mnie inne kolory. W liceum dałam szansę czerwieni i fioletowi. Czerń została zepchnięta na boczny tor, z czasem o niej zapomniałam. Przeglądając zdobienia blogerek, doszłam do wniosku, że brakuje mi bazy, która stanowiłaby tło dla moich malowideł. Postanowiłam wrócić do korzeni. Kupiłam czarny lakier. Teraz mogę poszaleć z sondą:)
PS W jaki sposób
zwalczacie chandrę? Czy poprawiacie sobie nastrój zakupami? Jakie
produkty sprawiają Wam największą radość?
karminowe.usta
Tez skusiłam się na ta maskę Kallosa i ładnie wygładza włosy ;) Na chandrę to tylko słodycze ;)
OdpowiedzUsuńSkoro maska Kallosa spisuje się rewelacyjnie na Twoich włosach, to istnieje spora szansa, że będę z niej równie zadowolona:)
UsuńJeśli chodzi o jedzenie, to u mnie najlepiej sprawdzają się pierogi z kozim serem i kwaśne, zielone jabłka:)
Faktycznie takimi produktami można sobie poprawić humor.
OdpowiedzUsuńTe drobiazgi na pewno się nie zmarnują, a sprawiły mi sporo radości:) Peeling pachnie obłędnie. Od tej woni można się uzależnić;)
UsuńJestem ciekawa, co wymyślisz z tą sondą i czarnym lakierem :)
OdpowiedzUsuńMyślałam o kwiatku:) Zobaczymy, co wyjdzie z moich planów;)
UsuńCzęsto kupuje lakiery Wibo. Z całej kolekcji chyba ich mam najwięcej :)
OdpowiedzUsuńLakiery Wibo Express Growth spisują się całkiem przyzwoicie:) Mam kilka buteleczek:) Edycje limitowane są nierównomierne pod względem jakości.
UsuńTen pędzelek wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńJest stworzony do noszenia w torebce;) Na razie go nie używałam, bo wychodziłam tylko do spożywczaka po wodę;) Jak go przetestuję, to będę mogła powiedzieć, jak się sprawuje;)
UsuńPeeling z Joanny jest świetny ! Co prawda zdzieramy sie plastkiem, ale za to porządnie, bez rozpuszczania drobinek i w pięknym zapachu.
OdpowiedzUsuńKallos Latte znam, ale... nie przepadam za nim :(
W tym przypadku plastik mi nie przeszkadza;) Peeling nie pozostawia tłustej powłoczki, usuwa martwy naskórek i obłędnie pachnie;) Jestem nim zachwycona:) Już dawno żaden kosmetyk nie sprawił mi tyle radości:)
UsuńZakupy są bardzo dobrym sposobem na poprawienie mojego nastroju ;) Gdy czuję się naprawdę źle, to idę do drogerii i w miarę możliwości kupuję coś, co od dawna chciałam lub zamawiam przez internet :D
OdpowiedzUsuńCzasem niewielka buteleczka lakieru potrafi poprawić humor:)
Usuńciekawe jak się sprawdzi kallos:))
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać jego premiery:) Dzisiaj chciałam wypróbować tę popularną maskę, ale w Opolu mamy problem z wodą, więc o myciu głowy mogę zapomnieć;)
UsuńOh wow bez <3 mój ukochany kwiat i ukochany zapach! Muszę go odszukać! <3
OdpowiedzUsuńWarto rozejrzeć się za tym peelingiem. Pachnie obłędnie:) W kompozycji na próżno szukać sztucznych, chemicznych nut:)
UsuńPeeling Joanny i maskę Kallos Latte już miałam i z obu produktów byłam bardzo zadowolona! :) A o balsamie Fenjal nie czytałam jeszcze chyba nic, ale jeśli tak pięknie pachnie, to chętnie go wypróbuję! :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ja też często na chandrę reaguję zakupami, co jest zgubne dla mojego konta ;)
Peeling zdążył mnie oczarować:) Świetnie usuwa martwy naskórek, nie pozostawia tłustej warstwy i pachnie rewelacyjnie:) Maska czeka na swoją kolej:)
UsuńMój portfel czasem cierpi, ale z drugiej strony raz się żyje:)
Peeling zdążył mnie oczarować:) Świetnie usuwa martwy naskórek, nie pozostawia tłustej warstwy i pachnie rewelacyjnie:) Maska czeka na swoją kolej:)
UsuńMój portfel czasem cierpi, ale z drugiej strony kiedyś i tak musiałabym kupić maskę do włosów:) Tego typu kosmetyki na pewno się nie zmarnują:)
Bardzo lubię maskę Kallos Latte :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ta maska cieszy się bardzo dobrą opinią:) Mam nadzieję, że będę z niej równie zadowolona:)
UsuńPeeling z Joanny jest extra ! Na moim blogu jest jego recenzja więc jeśli masz ochotę zapraszam http://dziewczynazjasla.blogspot.com/2013/07/joanna-z-apteczki-babuni-peeling-z.html ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za link, na pewno zajrzę:)
UsuńUwielbiam ten wiśniowy Carmex, ta wersja jest moją ulubioną :)
OdpowiedzUsuńZapach tego produktu pobudza kubki smakowe:) Nabrałam ochoty na mrożone wiśnie:)
Usuńzgadzam się, na poprawę humoru zakupy najlepsze - ja od tych kosmetycznych wolę ubraniowe :)
OdpowiedzUsuńGdy mam zły nastrój, wolę nie wchodzić do sklepów z ubraniami, ponieważ często się denerwuję, że nic na mnie nie leży. Kosmetyki są bezpieczniejsze;)
Usuńo carmex lubię,
OdpowiedzUsuńto ciekawe, że żel wrócił
Zauważyłam, że w Rossmannie często mają problemy z dostawami. W zeszłym roku długo nie było olejków.
Usuńbardzo lubię ten żel fenjal i szampony z Alterry również :)
OdpowiedzUsuńTen żel oczarował mnie zapachem. Mam nadzieję, że stosowany na dłuższą metę nie będzie wysuszał skóry:)
UsuńKilka takich drobiazgów zawsze poprawi humor ;) Miałam tylko wiśniowego Carmex`a i bardzo się z nim polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, ze wiśniowy Carmex zbiera pochlebne recenzje. Mam nadzieję, że będę z niego równie zadowolona:)
UsuńMam tę maskę Kallosa w litrowym opakowaniu, ma bardzo dobre działanie i super zapach, jak dla mnie taki mleczno-budyniowy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z litrowym opakowaniem, ale "miniaturka" pachnie specyficznie. Nie mogę powiedzieć, ze śmierdzi, ale do tej woni trzeba się przyzwyczaić:)
UsuńMam tę maskę Kallosa ;) Jest całkiem sympatyczna, ale nie mogę za często jej nakładać - za dużo protein ;)
OdpowiedzUsuńJa zamierzam sięgać po nią okazjonalnie:) Moje włosy nie przepadają za proteinami, łatwo mogę przedobrzyć.
UsuńWidzę dwóch swoich faworytów - carmex wiśniowy i maskę kallos :) Powinnaś być z nich zadowolona. Mnie natomiast zainteresował peeling o zapachu bzu. Może być faktycznie miłą odmianą :)
OdpowiedzUsuńTen peeling jest rewelacyjny:) Jeśli będziesz miała okazję, to warto go przygarnąć:) Świetnie usuwa martwy naskórek, nie pozostawia tłustej warstwy i pachnie bzem:)
UsuńKusi mnie ten pędzelek do ust ;]
OdpowiedzUsuńTen pędzelek nadaje się do torebki:) Można go zamknąć, dlatego nie muszę obawiać się, że złapie paprochy:) Na razie nie mogę powiedzieć nic więcej, ponieważ go nie używałam;)
Usuńkocham ten peeling:)
OdpowiedzUsuńTen peeling zasługuje na miano odkrycia roku:) Doskonale usuwa martwy naskórek. Nie zawiera parafiny, toteż nie pozostawia tłustej warstwy. Jednak jego największym atutem jest zapach;)
UsuńUwielbiam ten peeling z Joanny, pachnie cudownie i nie zawiera parafiny :)
OdpowiedzUsuńJoanna udowodniła, że można wyprodukować tani, dobry peeling bez parafiny:)
Usuńciekawa jestem ogromnie tego pilingu!
OdpowiedzUsuńJestem nim zachwycona:) Usuwa martwy naskórek, nie pozostawia tłustej warstwy i pachnie fenomalnie:) Nie wyczuwam sztucznych, chemicznych nut.
Usuńa to ciekawe że kallos ma inny skład niż duża wersja :D
OdpowiedzUsuńMaska w litrowym opakowaniu nie zawiera silikonów:)
Usuńbardzo lubię peeling Joanny i maskę Kallos :)
OdpowiedzUsuńPeeling Joanny zasługuje na miano odkrycia roku;) Ten zdzierak nie budzi żadnych zastrzeżeń:) Od jego woni można się uzależnić:) Czuję, że niebawem przygarnę balsam o zapachu bzu:)
Usuńmam podobne odczucia :)
UsuńMam ten peeling Joanny, ale na mnie nie zrobił większego wrażenia.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne potrzeby:) U mnie sprawdza się rewelacyjnie. Czuję, że trafi na listę ulubieńców roku:)
UsuńTa maskę z Kallosa tez sobie zamówiłam:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziemy zadowolone z jej działania:)
UsuńFenjal uwielbiam ta firmę ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie przyjrzę się pozostałym produktom tej firmy:)
UsuńLubię Fenjal, choć nie wszystkie produkty są dla mnie. Balsamy do ciała mogę również polecić.
OdpowiedzUsuńW takim razie przyjrzę się balsamom Fenjal:) Muszę tylko uszczuplić swoje zapasy:)
UsuńKallos Latt po prostu uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będę z niego równie zadowolona:)
UsuńTak nie powinno być, ale zakupy faktycznie poprawiają mi humor. Ewentualnie mam zły, kiedy nie mogą sobie czegoś od razu kupić ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach bzu, czy ten peeling pachnie realistycznie? :)
Producent wiernie odzwierciedlił zapach bzu:) W peelingu nie wyczuwam chemicznych nut:)
UsuńSzczerze to nigdy nie miałam pomalowane paznokcie na czarno :D
OdpowiedzUsuńJa z kolei przerobiłam wszystkie możliwe kolory;)
Usuń