Nadeszła pora by
przedstawić Wam kosmetyk, który w moim przypadku okazał się
totalnym niewypałem. Mowa o płynie do demakijażu oczu Garnier
Essentials przeznaczonym do skóry wrażliwej.
Usuwanie
makijażu
Bardzo słabo radzi sobie
z tym zadaniem. Nie potrafi usunąć nawet cienia z Miss Sporty,
który do najtrwalszych nie należy. To chyba najtrafniej dowodzi, iż
mamy do czynienia z kiepskim produktem.
Wysuszanie
Płyn koncertowo wysusza
skórę oczu, przyczyniając się do jej popękania. Z powiek po
prostu ciekła mi krew.
Właściwości
alergenne
Kosmetyk uczulił mnie
jak żaden inny. Mam wrażliwe oczy, ale jeszcze żaden inny preparat
nie przyczynił się do tego, że chodziłam przez 4 dni z
nieustannie łzawiącymi oczami. Wszyscy myśleli, że płaczę, a
łzy ciekły mimowolnie. Na dodatek moje oczy strasznie piekły i
były zaczerwienione jak u królika poddanego testom.
Trzeba
pocierać o skórę
Nie dość, że płyn
opornie usuwa makijaż, to trzeba jeszcze pocierać wacikiem o
delikatną skórę powiek, by cokolwiek z nich zeszło.
Zastosowanie
Ponieważ ten kosmetyk
stosowany zgodnie z przeznaczeniem uczula i podrażnia moje oczy,
musiałam znaleźć inny sposób na jego spożytkowanie. Usuwam nim
resztki mleczka z filtrem naniesionego na szyję. Pod tym względem
nie mam mu nic do zarzucenia. Stosowany na szyję nie powoduje
alergii.
Zapach
Producent pisze, że jest
to kosmetyk bezzapachowy, a ja mimo to wyczuwam delikatną woń
mającą imitować aromat róży. W składzie występuje ekstrakt z
płatków tego kwiatu, więc myślę, że producent mija się z
prawdą.
Pienienie
Kosmetyk dobrze się
pieni. Na tej podstawie można stwierdzić, iż obecne są w nim
detergenty. Niestety, płyn dosyć opornie usuwa makijaż.
Opakowanie
Wygodne, błękitne.
Przyciąga wzrok, marketingowcy spisali się. Wykonane z dość
twardego plastiku, odpornego na odkształcenia. Wiemy, kiedy
zużyłyśmy produkt, ponieważ słyszymy wówczas charakterystyczne
kliknięcie. Nie ma problemu z dozowaniem odpowiedniej ilości
produktu.
Wydajność
Trudno mi stwierdzić, na
ile starczyłby mi ten kosmetyk, gdybym używała go regularnie
zgodnie z przeznaczeniem. Ale na podstawie tego, jak usuwa makijaż,
śmiem twierdzić, że skończyłby się po 2-3 tygodniach
regularnego stosowania.
Testowany
na zwierzętach
Produkty Garniera są
testowane na zwierzętach.
Kraj
producencki
Trudno stwierdzić, gdzie
wyprodukowano kosmetyk, bo nie jest to nigdzie napisane.
Skład
Aqua-
woda, baza tego typu kosmetyków.
Hexylene
glycol- konserwant. Substancja otrzymywana metodami
chemicznymi. Jej używanie jako konserwantu jest prawnie zabronione.
Producenci kosmetyków dodają go w charakterze zmiękczacza lub
środka utrzymującego wilgoć. Jest to stosunkowo silny alergen.
Zadziwia mnie sposób myślenia ustawodawców. Co z tego, że nie
wolno tej substancji używać jako konserwantu, skoro można jako
zmiękczacza, który i tak działa jako substancja konserwująca.
Albo coś uczula, podrażnia, działa niekorzystnie dla zdrowia i
powinno być zakazane, albo nie. Podejrzewam, że ta substancja mnie
uczuliła.
Glycerin-gliceryna,
substancja nawilżająca, która osoby wrażliwe może zapychać.
Poloxamer
184-niejonowa substancja powierzchniowo czynna.
Niewrażliwa na zmiany odczynu. Poloksamery są zaliczane do grupy
polimerów zbudowanego z bloku polioksyetylenu, po którym następuje
blok polioksypropylenu. Substancja ta ma za zadanie usuwać
zanieczyszczenia. Pełni rolę emulgatora, umożliwia wymieszanie
fazy wodnej z fazą olejową. Modyfikuje właściwości reologiczne,
powoduje wzrost lepkości. Uważana za substancję łagodną dla
skóry i błon śluzowych.
Dihydrocholeth-30-emulgator
pochodzenia chemicznego.
Disodium
cocoamphodiacetate-emulgator
Disodium
EDTA-środek pochodzenia syntetycznego, stosowany głównie
w celu uniknięcia zmiany zapachu.
Panthenol-posiada
właściwości łagodzące, kojące.
Polyaminopropyl
biguanide-środek konserwujący. Bardzo często stosowany
w dezodorantach. Już przy niskich stężeniach wykazuje właściwości
bakteriobójcze i grzybobójcze. Nici tego polimeru są włączane w
błonę komórkową bakterii i tym samym zmniejszają
przepuszczalność membran, co daje efekt bakteriobójczy. Wiąże
się również do DNA bakterii, powodując uszkodzenie kwasu
nukleinowego, zakłócenie transkrypcji, a tym samym śmierć
bakterii. Posiada słabsze właściwości podrażniające w
porównaniu z alkoholem.
Propylene
glycol-hydrofilowa (rozpuszczalna w wodzie) substancja
nawilżająca skórę. Posiada właściwości umożliwiające
przenikanie przez warstwę rogową naskórka, ułatwia tym samym
przenikanie innych substancji w głąb skóry. Zaliczany do
humektantów. Zapobiega wysychaniu kosmetyku przy ujściu opakowania.
Obniża aktywność wody, stanowiącej doskonałą pożywkę dla
bakterii, zatem ogranicza ich namnażanie.
Rosa
gallica flower extract- substancja zapachowa pochodząca
z róży francuskiej. Kosmetyk rzeczywiście delikatnie pachnie czymś
przypominającym różę. Nie wiem, jak to się ma do obietnicy
producenta, że jest to produkt bezzapachowy. Albo ja mam niski próg
wyczuwalności zapachów, albo producent obiecuje jedno, a robi
drugie.
Phenoxyethanol-
eter glikolu, często wykorzystywany w kremach, w tym także tych
zapewniających ochronę przeciwsłoneczną. Pełni rolę środka
konserwującego. Jest również używany jako substancja utrwalająca
zapach perfum. Zapobiega rozwojowi bakterii gramdodatnich i
gramujemnych, jak również chroni przed namnażaniem drożdży.
Stanowi alternatywę dla konserwantów, z których uwalniany jest
toksyczny formaldehyd. Sam fenoksyetanol może działać na centralny
układ nerwowy, może przyczyniać się do wystąpienia wymiotów i
biegunki.
Sodium chloride-chlorek
sodu. Również ogranicza namnażanie się drobnoustrojów.
Sodium
glycolate- wykorzystywany w kosmetykach do usuwania
zanieczyszczeń z powierzchni skóry.
Cena
Zapłaciłam za niego coś
koło 10-12 zł.
Dostępność
Swój płyn do demakijażu
zakupiłam w Kauflandzie, ale z tego, co wiem, jest dostępny w
Rossmannie, Superpharmie i Realu.
Reasumując:
nie kupię go więcej. Uczula, podrażnia, wysusza i jest testowany
na zwierzętach. Aczkolwiek to opakowanie zużyję do końca,
zmywając nim krem z filtrem z mojej szyi.
PS Znacie ten płyn do
demakijażu? Uczulił Was? Czy zdarzyło się Wam zakupić kosmetyk
do demakijażu oczu wrażliwych, który Was podrażnił?
karminowe.usta
szkoda, że Cię uczulił. :(
OdpowiedzUsuńTo musiało wyglądać strasznie, skoro tak dużo ludzi chciało mnie pocieszać, będąc przekonanym, że stało się coś złego i dlatego płaczę...
UsuńNiezły bubel - jak nawet z cieniami sobie nie radzi... Nie mam pojęcia, "co autor miał na myśli" - dlaczego nazwał płyn "płynem do demakijażu", skoro produkt tego kompletnie nie robi...?
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, będę go unikać :>
Ja się czasami zastanawiam, co niektóre kosmetyki mają wspólnego ze swoją nazwą, która wskazuje na ich przeznaczenie. Znam eyelinery praktycznie bezbarwne, perfumy o bardzo nikłym zapachu i płyny do demakijażu, które sobie z cieniami nie radzą...
UsuńNigdy nie uzywalam plynu do demakijazu oczu, zazwyczaj to jeden do calej twarzy. Jezeli chodzi o skore to wlasnie mam bardzo wrazliwa, ale czytajac Twoja wypowiedz widze, ze nie warto go kupic. Poza tym masz swietnego bloga, ktorego dodaje do ulubionych :)
OdpowiedzUsuńTakim wrażliwcom jak my, ciężko coś znaleźć... Mnie rzadko co nie uczula... To bardzo miłe, że spodobała Ci się moja praca:)
Usuńja używam dwufazówki z bielendy i jestem z niej zadowolona:)
OdpowiedzUsuńMnie ona ten uczula, ale ja to w ogóle jestem wrażliwiec. Aczkolwiek nie zrobiła mi takiej krzywdy jak Garnier;/
Usuńoo.. dobrze wiedzieć, bo chciałam go kupić:)
OdpowiedzUsuńReakcja uczuleniowa to kwestia indywidualna, ale moim zdaniem słabo usuwa makijaż, a ja nie używam kosmetyków wodoodpornych.
UsuńMam go w swojej szafce i jest ok, szczególnie zapach jest cudny.
OdpowiedzUsuńTeż go wyczuwasz:) Już myślałam, że z moim powonieniem jest coś nie tak...Bo na opakowaniu jest napisane bez zapachu, ale jakąś woń wyczuwam...
UsuńJa mam dwufazówke z Garnier Essentialis i muszę przyznać, że jest to najlepszy płyn do demakijażu jaki miałam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPodpinam się pod słowa Loli.
UsuńTestuję dwufazówkę wprawdzie bardzo krótko, ale jestem już po kilku zmyciach makijażu i muszę powiedzieć, że płyn jest REWELACYJNY! Chyba nie miałam nigdy tak dobrej dwufazówki.
Dlatego trzeba testować, bo u każdego sprawdza się co innego:)
UsuńJa używałam mleczka do demakijażu z garniera i chwalę go sobie :)
OdpowiedzUsuńMleczko (to różowe) mi służyło:) Dobrze usuwało tusz i nie uczulało. Oczy trochę piekły, ale to nie był duży dyskomfort.
UsuńNie używałam go.
OdpowiedzUsuńJa chyba przestanę testować płyny do demakijażu oczu, ponieważ większość się u mnie nie sprawdza. Pozostanę przy sprawdzonych kosmetykach:)
UsuńBędę omijać go wielkim łukiem.
OdpowiedzUsuńJeśli często reagujesz alergicznie na kosmetyki, to odradzam. Przy osobach mniej podatnych, może się sprawdzić. Wszystko to jest kwestia indywidualna.
UsuńNie używałam, ale teraz już wiem, że nigdy go nie kupię.
OdpowiedzUsuńU mnie akurat jego używanie zakończyło się tragicznie, ale Idalia i Lola sobie go chwalą. Każdemu służy co innego, ale jeśli jesteś uczuleniowcem, to może lepiej go omijać.
UsuńKarminowe usta, tylko, że ja i Lola mamy dwufazówkę, a Ty chyba masz jednofazówkę?
UsuńIdalia, masz rację:) Pewnie stąd wynikają różnice, bo ten niebieski homogenny płyn do demakijażu oczu nie radzi sobie z cieniami. Całkiem możliwe, że przy dwufazówce nie ma tego problemu. Miałam kiedyś jedno i dwufazówkę z Nivei, rzeczywiście widać było różnice w zmywaniu, ale obie sobie w miarę z tym radziły. Ale o dziwo z Nivei bardziej przypadła mi do gustu jednofazówka. Nic mnie po niej nie szczypało, ładnie pachniała. Jej recenzję też zamieszczałam na blogu swego czasu. Mi się już wszystko miesza;) Czekam tylko na koniec sesji i powrót do świata żywych:) A tymczasem powracam do lektury oceny bezpieczeństwa genetycznie zmodyfikowanych roślin:) Pozdrawiam i dziękuję za zauważenie nieścisłości:)
UsuńTego produktu nie znam. Jakoś z garniera lubiłam tylko kremy do rąk- jakiś czas temu wygrałam żel pod prysznic i mleczko (zielone) i się zdziwiłam, zwłaszcza żelem, bo myślałam, ze będą to buble, a to całkiem dobre produkty
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym kremem do rąk swego czasu był ten różowy z Garniera:) Bardzo ładnie pachniał i ręce po nim nie były takie suche.
UsuńMiałam go kupić, bo na wizażu zbiera całkiem niezłe recenzje, ale po Twojej chyba się na niego nie zdecyduję, nienawidzę tej demakijażowej babraniny z bublami :/
OdpowiedzUsuńWidziałam, że jest jeszcze jedna wersja tego produktu, która cieszy się dobrymi opiniami.
UsuńTutaj możesz zapoznać się z opinią Idalii:
http://www.idaliablog.com/2012/08/dwufaza-na-zoty-medal.html
Może rozejrzyj się za dwufazą, bo płyn z Garniera, który stosowałam, zupełnie się u mnie nie sprawdził.