Ulubione ubrania i dodatki tej zimy


Zainspirowana przez Shoelove postanowiłam przygotować dla Was dość nietypowe zestawienie. Oto moje ulubione ubrania i dodatki tej zimy. Jesteście ciekawe, po co sięgam najczęściej, pomimo że w mojej garderobie niczego nie brakuje? Zapraszam do lektury:)


Ulubione ubrania i dodatki tej zimy





Orsay zielony płaszcz


Ja nie należę do osób, które polują na płaszcze o idealnym składzie. Wełna mnie gryzie i uczula, więc omijam ją szerokim łukiem. Ucieszyłam się, że zielony płaszcz z Orsay jest wykonany w 100% z poliestru, przez co nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Na korzyść tego okrycia wierzchniego przemawia fakt, że można go tak ułożyć, że zakryje szyję i ochroni ją przed zimnem. Ja należę do osób, które kiepsko znoszą wszelkie przeziębienia i stany grypowe, więc wolę dbać o swoje gardło. Płaszcz jest zapinany na zatrzaski i jeden duży guzik nieopodal szyi. Otrzymujemy też pasek do przewiązania w talii, co fajnie podkreśla naszą sylwetkę. Płaszcz jest dość ciepły. Jego długość uważam za idealną. Lekko przed kolano, nigdy nie wystają mi z niego żadne sukienki.


Orsay zielony płaszcz



Orsay zielony płaszcz

Orsay zielony płaszcz

Orsay zielony płaszcz

Orsay zielony płaszcz


Orsay zielona kurtka o dłuższym kroju


Ta kurtka sprawdza się w chłodniejsze dni, gdy wyżej wspomniany płaszcz nie daje rady. Ma bardzo ładny fason i jest niezwykle praktyczna. Jeśli gdzieś ją pobrudzę np. mydłem, gdy korzystam z łazienki w galerii handlowej, to w domu przetrę ją mokrą chusteczką i jest czysta. Na uwagę zasługuje też taliowany krój. Ta dłuższa kurtka prezentuje się bardzo zgrabnie mimo pikowań, ponieważ podkreśla wcięcie w pasie. Dzięki temu, iż jest zapinana wysoko pod szyję, dobrze chroni tę część ciała. Jedyne zastrzeżenia mam do kaptura. Jest zbyt duży na moją głowę, przez co spada mi na oczy i nic nie widzę. Nieważne, jak go ściągnę troczkami, to wypada równie tragicznie. To futerko przy kapturze i kołnierzu prezentuje się uroczo. Kurtka jest bardzo ciepła, mogłaby być tej samej długości co wyżej wspomniany płaszcz, bo mam dwie sukienki, które delikatnie mi spod niej wystają, a ja bardzo nie lubię takiego niechlujnego looku.


Orsay zielona kurtka o dłuższym kroju



Quiosque szaliki z wiskozy


Dotychczas udawało mi się znaleźć szaliki z domieszką wiskozy. Tej jesieni kupiłam jednak taki w całości wykonany z tego przyjemnego materiału. Okazał się miły w dotyku, w ogóle nie wyskakują mi po nim żadne zmiany skórne, co zdarzało się przy szalikach o gorszym składzie. Z tego powodu skusiłam się na większą liczbę odcieni i dziś mam ich aż 5. Najczęściej noszę ten zielony, ponieważ pasuje mi do wyżej wspomnianej kurtki i płaszcza. Czasem stawiam na kontrast w postaci czerwonego szalika. Ale wszystkie mnie cieszą. Niebieski, fioletowy i różowy czekają na swoją kolej, na nie przyjdzie czas wiosną, gdy będę mogła założyć ramoneskę.


Quiosque szaliki z wiskozy

Quiosque szaliki z wiskozy



Kazar Studio zamszowe botki o kroju kowbojek


Te buty kupiłam stosunkowo niedawno, bo na zimowych wyprzedażach, tuż przed Bożym Narodzeniem. Ale musiałam je tutaj zamieścić, bo zmieniły moje życie na lepsze. Dotychczas przeklinałam zimę, bo ciężko o wygodne buty. Nie wiem, czy Wam wspominałam, ale dla mnie mogłyby istnieć tylko balerinki. To najwygodniejsze buty świata, ale te zamszowe botki o kroju kowbojek im dorównują. Są tak leciutkie, że w ogóle nie czuję ich na stopie. Na dodatek w ogóle mnie nie obcierają. Mają wygodny, niski obcas, w którym czuję się bardzo stabilnie. Może nie jest to fason idealny dla mnie, bo bardzo mocno odstaje w kostce, nawet jak na kowbojki. Poza tym szpiczasty przód dodaje centymetrów mojej długiej stopie, ale to najwygodniejsze botki, jakie posiadam. Zdetronizowały nawet te z Kazara, które noszę od kilku lat. Bardzo je lubię, są miękkie i nieobcierające stopę, ale ich obcas jest znacznie wyższy, przez co gdy chodzę w nich przez kilka godzin, mam dość. Te botki są na tyle eleganckie, że pasują mi do sukienek, więc zamierzam je dalej nosić. Żałuję, że tak długo wzbraniałam się przed zamszem, bo każdy mi mówił, że jest niepraktyczny. Ja mam tak delikatne stopy, że większość butów mnie obciera. Jedynie balerinki Vices, Esmara, Kazar oraz botki Kazar tego nie robią. Teraz do tej listy mogę też dopisać te z Kazar Studio oraz kozaki zamszowe z Ryłko. Powiem tak, jak będzie padać, to mam pełno butów ze skóry licowej. Na szczęście częściej jest sucho i mogę sobie pozwolić na dużo wygodniejszy zamsz.


Kazar Studio zamszowe botki o kroju kowbojek

Kazar Studio zamszowe botki o kroju kowbojek

Kazar Studio zamszowe botki o kroju kowbojek





Sinsay opaska do włosów z perełkami


Tę opaskę kupiłam kiedyś przypadkiem. Akurat byłam z mamą w galerii na obrzeżach miasta, wybrałyśmy się tam do sklepu Quiosque – ja po szaliki z wiskozy, rodzicielka po ciepłą kurtkę, a że już tak daleko się zapuściłyśmy, to zaczęłyśmy odwiedzać wszystkie sklepy, gdzie można dopaść coś ciekawego. Tak też się stało. Jak zobaczyłam tę opaskę z perełkami w sklepie Sinsay, to przepadłam. Na szczęście zdrowy rozsądek mnie nie opuścił, bo na oku miałam jeszcze jedną złotą z mniejszymi perełkami, ale każdą solidnie obmacałam, żeby ocenić, czy będzie haczyła włosy. Ta z dużymi perłami tego nie robi, bo są one idealnie gładkie. Ta, z której zrezygnowałam, miała perełki nawlekane na żyłkę, której końcówki wystawały, przez co z pewnością wyrywa włosy. Ta opaska nadaje smaku każdej stylizacji i tworzy idealny kontrast dla moich ciemnych włosów. Czuję się w niej jak księżniczka.


Sinsay opaska do włosów z perełkami



Vezzi opaska do włosów z perełkami


W tej opasce często siedzę przed laptopem, gdy pracuję. W ogóle nie uciska głowy, jest wykonana z bardzo elastycznego i miłego tworzywa. Wygląda efektownie dzięki elementom biżuteryjnym – perełkom i złotym łańcuszkom. Nie ma nic, co wyrywałoby włosy. Ja zakładam ją po to, aby moje baby hair nie wpadały mi do oczu, gdy pracuję. Spełnia też funkcję dekoracyjną.


Vezzi opaska do włosów z perełkami

Vezzi opaska do włosów z perełkami

Vezzi opaska do włosów z perełkami



Orsay zielony kardigan z szerokimi rękawami


Pamiętam, że ten kardigan budził we mnie pewną dozę niepokoju przez szerokie rękawy w stylu ABBY. Na szczęście można go ładnie wytaliować i w ten sposób wyrównać proporcje sylwetki. Nie wygląda ona tak bezkształtnie i klockowato jak niektóre ubrania z Zary. Bardzo często sięgam po ten kardigan, ponieważ w ogóle mnie nie gryzie, w składzie ma tylko wiskozę i nylon. Poza tym jego zielony odcień świetnie komponuje się z wieloma moimi sukienkami. Ponadto ma idealną długość, czyli nie plącze się między nogami, ale zakrywa, co ma zakrywać. Nie wystaje spod zielonej kurtki z Orsay, o której wspominałam powyżej.


Orsay zielony kardigan z szerokimi rękawami

Orsay zielony kardigan z szerokimi rękawami



Quiosque szare rękawiczki


Długo szukałam jakichś rękawiczek do zielonego płaszcza i kurtki. Te szare pasują mi kolorystycznie, a poza tym w ogóle nie drapią. Nie ma w nich bowiem akrylu i wełny. Te dwa składniki sprawiają, że odrzucam każde ubranie, nawet gdy bardzo mi się podoba. Bardzo szybko schną, są stosunkowo ciepłe. Mają też takie nakładki na palce, dzięki którym można obsługiwać ekran dotykowy smartfona bez ściągania rękawiczek.


Quiosque szare rękawiczki

Quiosque szare rękawiczki



Orsay czerwona sukienka z dzianiny


Ta sukienka nie jest nowa. Mam ją już parę lat. Ale bardzo ją lubię, bo jest niezwykle ciepła i wygodna. Nic mnie w niej nie drapie, nie nachodzi za bardzo na szyję, a zarazem specjalnie jej nie odkrywa, przez co od razu się nie przeziębię, gdy ktoś nagle otworzy okno czy drzwi wejściowe. Jej krwisty odcień cudownie mnie ożywia. Podoba mi się też plisowanie w części spódnicowej oraz pofalowane wykończenie rękawów oraz falka na wysokości pasa. Długość przed kolano, idealna, podobnie jak lekko rozkloszowany krój. Bardzo ładnie podkreśla kobiecą sylwetkę. Dobrze znosi pranie. Od kilku lat piorę ją co najmniej raz w tygodniu w okresie jesienno-zimowym.


Orsay czerwona sukienka z dzianiny

Orsay czerwona sukienka z dzianiny





Orsay czerwona dopasowana sukienka z dzianiny z falbanką


Kolejna czerwona sukienka z dzianiny, ale ta już nieco różni się od pozostałych. Dekolt ma podobny, podobnie jak wcięcie w talii. Ale część spódnicowa już dość znacznie się różni. Po pierwsze, jest dopasowana, przez co podkreśla pośladki i biodra. Po drugie ma na zakończeniu uroczą falbankę. Czuję się w niej trochę jak syrenka. Czerwień pozostaje ze mną spójna, ale jest to nieco cieplejsze wydanie tego koloru. Sukienka także jest wykonana z wiskozy i nylonu, przez co w ogóle nie drapie. Mam jednak zastrzeżenia co do jej jakości. Na ogół rzeczy ze sklepu Orsay nie przysparzają mi trudności. Jednak nie mogę tego powiedzieć o dwóch sukienkach. Ta nieco się zmechaciła, choć nie eksploatuję jej tak mocno jak dwóch powyższych. Poza tym musiałam bawić się w krawcową i zszywać ją na szwie, bo nitka puściła już po drugim praniu. Ze sklepu Orsay mam jeszcze jedną problematyczną sukienkę w pepitkę, którą musiałam zszywać tuż po przymierzeniu jej. Nie chciałam jej odsyłać, bo bałam się, że obwinią mnie za to, że się w nią wciskałam na siłę. Poza tym bardzo mi się spodobała.


Orsay czerwona dopasowana sukienka z dzianiny z falbanką



Kazar Studio torebka kuferek


Tę torebkę nosiłam najczęściej w 2020 roku. Kupiłam ją na początku marca, zanim po raz pierwszy zamknięto galerię handlową. Uwielbiam nosić ją na zakupy, gdyż można ją przewiesić przez ramię lub trzymać za uszka. Pasuje do każdej stylizacji, gdyż jest czarna. Ma z boku praktyczną kieszonkę, gdzie można przetrzymywać jakieś drobiazgi, np. listę z zakupami. Nie muszę się specjalnie nagrzebać, aby w niej coś znaleźć. Jest pojemna, mogę do niej włożyć torbę płócienną na zakupy, maseczkę, telefon, jakąś szminkę, sporty portfel i jeszcze zostanie mi miejsce na drobne zakupy typu pudełeczko z biżuterią czy kosmetyk do makijażu. Nigdzie nie uległa zadrapaniu, wciąż wygląda jak nowa. Ma bardzo dobrą wyściółkę z materiału, gdyż jeśli ta się pobrudzi, a ja przetrę ją ściereczką na mokro, to szybko powraca do idealnego stanu. Gorąco polecam Wam torebki i buty ze sklepów Kazar oraz Kazar Studio. Choć Kazar Studio to tańsza linia, to jakością nie ustępuje tej droższej.


Kazar Studio torebka kuferek

Kazar Studio torebka kuferek

Kazar Studio torebka kuferek



Stradivarius czarna torebka z pikowaniami


Ta torebka mnie urzekła pikowaniem. Bardzo chciałam mieć takową. Jednak w Zarze większość nie trzymała formy, była wykonana ze zbyt miękkiego tworzywa, albo miała za krótki pasek. A tu wszystko jest idealne. Dłuższy pasek, srebrne dodatki oraz wysoka pojemność. W tej torebce zmieszczę terminarz, maseczkę, telefon, torbę na zakupy, szminkę oraz portfel. Zapłaciłam za nią jakieś 90 zł. Też się nie poobcierała, a noszę ją na zmianę z kuferkiem z Kazar Studio. Obie są czarne, przez co pasują do wszystkich stylizacji. 

Stradivarius czarna torebka z pikowaniami

Stradivarius czarna torebka z pikowaniami

Stradivarius czarna torebka z pikowaniami

Stradivarius czarna torebka z pikowaniami



15 komentarzy:

  1. W każdej jednej stylizacji wygladaszz przepieknie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny jest ten zielony płaszczyk. Bardzo Ci pasuje taki kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ten kolor jest dla mnie bardzo twarzowy :)

      Usuń
  3. Piękne rzeczy, świetne stylizacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te rzeczy są naprawdę świetne, bardzo je lubię :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. To prawda, jestem nim zauroczona:) Mój zdecydowany faworyt:)

      Usuń
  5. Widzę, że lubisz bardziej eleganckie stylizacje. Wyglądasz w nich super i widać że masz fajny taki jednolity styl. Podoba mi się bardzo ta torebka ze Stradivariusa, nawiasem mówiąc to jeden z moich ulubionych sklepów :)

    PS: Zostaję na dłużej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, najlepiej czuję się w eleganckich ubraniach, zwłaszcza w takich typowo kobiecych :) Np. nie założyłabym koszuli z krawatem. Ja też bardzo lubię Stradivariusa, ale to sklep, w którym wolę robić zakupy stacjonarnie. Czasem mają bowiem problemy z zamkami. Na żywo to widzę, a jak kupuje online, mogę mieć niemiła niespodzianke.

      Usuń
  6. lovely pictures :) you look so beautiful <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy płaszczyk, też takie lubię. Pasują Ci kolory wpadające w odcienie seledynowe, i zdecydowanie ciemne. Nie mniej jednak, uważam, że jak na młodą osobę - zdecydowanie do wymiany buty. Do szczupłych zgrabnych nóg nie pasują mi buty do kostek/za kostki czy też do połowy łydek, a szczególnie takie, które nie opinają się ładnie na łydce, a są dość luźne. Jest to oczywiście moja subiektywna opinia.

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...