Wprawdzie sama nie należę do miłośniczek opalenizny i w pełni akceptuję swoją bladość, to moja mama lubi czasem wysmuklić sobie nogi jakimś samoopalaczem. Większość z nich brzydko pachnie, tworzy nieestetyczne plamy i daje efekt spieczonej skóry, który prezentuje się bardzo nienaturalnie. Dlatego też postanowiłam pokazać Wam produkt, który sprawdził się u mojej mamy. Sylwester za pasem, więc każda z nas pragnie wyglądać zjawiskowo, wiele kobiet w tym celu sięga po samoopalacz, a potem martwi się, jak pozbyć się smug w krótkim czasie lub nieprzyjemnej woni. Vita Liberata mgiełka samoopalająca to produkt, który niewątpliwie zasługuje na uwagę. Warto ją stosować wraz ze specjalną rękawicą tej samej marki.
Zanim nałożymy na ciało jakikolwiek preparat brązujący, wykonajmy peeling. Pozbywając się w ten sposób martwego naskórka i wygładzając skórę, unikniemy nieestetycznych zacieków oraz koncentracji preparatu w wybranych miejscach.
Mojej mamie bardzo spodobała się forma sprayu. To duża wygoda podczas aplikacji. Vita Liberata mgiełka samoopalająca ma lekką i nietłustą konsystencję, dzięki czemu nie towarzyszy nam nieznośne uczucie lepkości. Po aplikacji kosmetyku nie czujemy też nieprzyjemnej woni, która stanowi efekt reakcji Maillarde`a. Jeśli większość samoopalaczy nie odpowiada Wam pod tym względem, to z mgiełki będziecie zadowoleni.
Opalenizna uzyskana za sprawą mgiełki samoopalającej Vita Liberata prezentuje się bardzo naturalnie. Efekt można stopniować. Przy jednej warstwie kosmetyku skóra ma przyjemny, złocisty kolor, przy dwóch staje się bardziej brązowa, ale jest to taki szlachetny odcień. Nie wyglądamy tak, jak byśmy przesadziły z solarium.
Vita Liberata mgiełka samoopalająca nie tylko zmienia koloryt naszej skóry, ale też ją pielęgnuje. To zasługa starannie dobranych substancji. W składzie omawianego kosmetyku znajdziemy organiczny aloes, ekstrakt z lukrecji i białej herbaty, składniki tego koją i odświeżają skórę. Natomiast zawarty w preparacie kwas hialuronowy, jak przystało na humektant, wiąże cząsteczki wody w skórze i tym samym ją nawilża.
Vita Liberata ma też w swojej ofercie rękawicę do nakładania produktów do opalania. Jest ona niezwykle miękka w dotyku i pozwala na precyzyjne rozprowadzenie kosmetyku. Ponadto chroni nasze palce przed pobrudzeniem. Wiele kobiet nakłada samoopalacz za pomocą nieosłoniętej niczym dłoni, przez co potem ma takie brudne, ciemnobrązowe plamy przy paznokciach, które prezentują się bardzo nieestetycznie. Za rękawicę zapłacimy w perfumerii Sephora, która ma kosmetyki Vita Liberata na wyłączność, 29 zł, natomiast za mgiełkę samoopalającą 79 zł. Ceny są adekwatne do jakości omawianych produktów. Jeśli podobnie jak moja mama, chcecie sobie wysmuklić nogi przed Sylwestrem za pomocą opalenizny, to Vita Liberata mgiełka samoopalająca spełni Wasze oczekiwania.
Oj. Mam jeszcze od nich produkt i musze zużyć :D
OdpowiedzUsuńTo życzę udanego denkowania :)
UsuńNie miałam niczego od nich :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńJeszcze nie miałam żadnego produktu tej marki :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. A używasz kosmetykow brązujących?
UsuńBardzo lubię taki naturalny efekt opalenizny :) Korzystam z takich produktów zwłaszcza w lecie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno lepszy jest subtelny efekt niż mocny i nienaturalny :)
Usuń