Orsay nieustannie kusi promocjami, wypuszcza też ubrania z
najnowszej kolekcji, więc jak coś mi się bardzo podoba, to zamawiam do domu. Z
kolei zakupy w CCC okazały się koniecznością. Miałam balerinki z zeszłego roku,
wszystko było z nimi okej, ale moja Lilka nagle pociągnęła mnie w trawę,
zahaczyłam o krawężnik i buty dość mocno ucierpiały. W związku z tym musiałam
zamówić nowe. Było to moje pierwsze zamówienie butów przez internet, ale nie
mam w mieście żadnego działającego sklepu obuwniczego. Jak prezentuje się mój haul z Orsay i CCC?
Orsay błękitna szmizjerka
Kocham błękit, pasuje do mojego typu urody i ma w sobie coś
optymistycznego. Kojarzy mi się z beztroskim odpoczynkiem na łonie natury. Ta piękna błękitna szmizjerka wspaniale
podkreśla talię dzięki paskowi, którym możemy się związać na różne
sposoby. Eksponuje też biust dzięki
dekoltowi typu serek. Bardzo dobrze czuję się w takim kobiecym fasonie.
Sukienka jest przed kolano, nad czym bardzo mi zależy. Dziwnie się czuję w
dłuższych kreacjach, uważam, że deformują mi sylwetkę. W Orsay wiele sukienek mini kończy mi się w
połowie kolana, ale tutaj wszystko wypada zgodnie z moimi oczekiwaniami.
Polecam przed każdym zamówieniem sprawdzić swój rozmiar, wypełniając krótką
ankietę. Ona zazwyczaj pomaga ustalić, czy brać mniejszy czy większy rozmiar.
Ja zazwyczaj kupuję sukienki w rozmiarze 34, ale tutaj system zasugerował mi
32, co okazało się dobrym rozwiązaniem.
Mam też ze trzy sukienki w rozmiarze 36. Naprawdę nie ma się co
przywiązywać do jednego rozmiaru. Trzeba zweryfikować, co w przypadku danej
rzeczy będzie dla nas dobre. Różne kroje i materiały sprawiają, że nie zawsze
jest to ten sam rozmiar. Błękitna szmizjerka jest wykonana z wiskozy i sprawdzi
się podczas największych upałów. Trochę się gniecie, ale dam radę. Mam teraz
całkiem sympatyczne żelazko, a poza tym prasowanie nawet lubię;)
Orsay różowa bluzka z ażurowymi rękawkami
Ten róż jest taki piękny. Nie jest to wprawdzie pudrowy róż,
jest on nieco żywszy, ale wciąż pięknie współgra z moją jasnoróżową karnacją i
czarnymi włosami. Niczym blenda rozświetla twarz. Poza tym wciąż drzemie we
mnie mała dziewczynka, która kocha ten kolor. Bluzka ma bardzo ciekawe rękawki.
Przybierają one formę sznureczków układających się w kratkę, na które naciągnięto złote, metalowe
elementy. Rękawki trzeba jednak odpowiednio rozłożyć na ramionach, aby
wyglądały dobrze. Bluzka jest wykonana z
bawełny, która jest niezwykle przyjemna w dotyku i wydaje się dobra jakościowo.
Zamierzam ją nosić do spódnic z wysokim stanem.
CCC czarne balerinki z Jenny Fairy
Kocham balerinki, noszę je gdy tylko pozwala na to aura. Są
wygodne, zazwyczaj nie spadają mi ze stopy, chociaż rozmiar 40 zazwyczaj jest
dość szerokawy. Na dodatek można je nosić do spódnic czy sukienek, gdyż mają w
sobie coś dziewczęcego i eleganckiego. Mam długie nogi, więc nie czuję potrzeby
ich ciągłego wydłużania w szpilkach. Myślę, że mogę sobie pozwolić na coś
totalnie płaskiego. Ja wybrałam czarne balerinki z Jenny Fairy z imitacji
zamszu, gdyż mają niezwykle uniwersalny charakter. Posiadają też urocze
zdobienie w postaci złotego serduszka z przodu. Ja lubię takie dekoracje,
pasują do mojej osobowości, czuję z nimi harmonijne połączenie;) To moje pierwsze buty zamówione online. Przy
mojej nietypowej stopie, długiej, ale wąziutkiej, ciężko o obuwie, które mi nie
spada. Troszkę się bałam, że balerinki okażą się niewypałem, ale z drugiej
strony zawsze kupuję je z Jenny Fairy, gdyż są węższe od tych z Deichmanna. Na
razie wypadają okej, są wygodne i nie spadają ze stopy.
Urocze balerinki :) Niby proste, ale przywieszka robi robotę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, taki drobiazg, a dodaje pazura :)
UsuńSzmizjerka i balerinki cudne :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, kiedy w nich wyjdę na miasto :)
Usuń