Muszę przyznać, że ostatnio trafiam
na całkiem udane perfumy Avon. Nie jestem fanką słodkich zapachów,
a jednak większość wód perfumowanych tej marki ma słodkawą
bazę, ale da się też znaleźć coś całkiem przyjemnego. Woda
perfumowana Avon Herstory jest reklamowana jako kwiatowa, idealna na
wiosnę. Zapach ten promuje Agnieszka Dygant, aktorka znana m.in. z
serialu Prawo Agaty. Jak oceniam te perfumy?
Zacznę od tego, że ten zapach wydawał
mi się znajomy od pierwszego psiknięcia. Początkowo zastanawiałam
się, co takiego mi przypomina. Obstawiałam wodę toaletową
Jimmy`ego Choo, ale po chwili przypomniałam sobie, że podobnie
pachniała woda perfumowana Avon Absynthe sygnowana przez Christiana
Lacroix. Bardzo ją lubiłam. Stosowałam ją na drugim roku studiów,
a później nagle zniknęła ze sprzedaży, nad czym bardzo
ubolewałam. Woda perfumowana Avon Herstory nie jest identyczna, ale
pachnie bardzo podobnie. W obu przypadkach znajdziemy kwiatowe nuty
irysa skąpane w słodyczy brzoskwini. Jest to jednak słodycz
umiarkowana, która ulatnia się chwilę po aplikacji. Później
otulają nas już tylko kwiaty, które momentami pachną nieco
bardziej orientalnie. W wodzie perfumowanej Absynthe całość była
okraszona anyżem i kardamonem, w Herstory ich nie znajdziemy,
niemniej podobieństwo jest dość spore.
Avon Herstory woda perfumowana pachnie
słodkimi kwiatami, irysem, magnolią, jaśminem i kwitnącymi
drzewami owocowymi. Przynajmniej ja tak odbieram ten zapach. Wyczuwam
w nim też tuż po aplikacji słodkie akordy brzoskwini. Jednak nie
są one przesadzone, gdyż nie powodują mdłości. Jednak
brzoskwinia jest dla mnie dużo przyjemniejsza w odbiorze od
popularnej wanilii. Jej brak w tej kompozycji bardzo mnie ucieszył.
Są to perfumy typowo wiosenne, które kojarzą mi się ze spacerem
po kwitnącym ogrodzie. Jeszcze chwila i wszystkie drzewa owocowe w
mojej okolicy pokryją się pąkami pachnących kwiatów. Już nie
mogę doczekać się tego momentu. To zabawne, ale od grudnia
regularnie śnię o kwitnących drzewach owocowych.
Woda perfumowana Avon Herstory może
pochwalić się równie wysoką trwałością jak perfumy Avon
Absynthe sygnowane przed laty przez Christiana Lacroix. Na moim ciele
utrzymują się ponad 24 godziny. To bardzo intensywny i mocny
zapach, który trzeba lubić. Niemniej nie jest ani zbyt słodki, ani
zbyt orientalny. Ewoluuje w ciągu dnia, więc mi się nie nudzi.
Kojarzy mi się właśnie z wiosną, ale jest dla mnie już za ciężki
na lato. Chodzi mi o to, że latem jest naprawdę gorąco i najlepiej
sprawdzają się orzeźwiające zapachy.
Ostatnio namiętnie używałam
kultowych perfum Avon Celebrate, teraz zrobiłam sobie od nich małą
przerwę na rzecz Avon Herstory. Ten zapach jest dla mnie obłędny.
Podoba się nawet mojej mamie, która nie znosi słodkich zapachów.
To najlepszy dowód na to, że słodkie nuty nie są tutaj aż tak
dominujące, na pierwszy plan rzeczywiście wybijają się kwiaty.
Gorąco polecam Wam ten zapach, jeśli lubicie kwiatowe kompozycje.
Już wiem, do czego mogę porównać słodycz wody perfumowanej Avon
Herstory. Pod tym względem wypada bardzo podobnie jak Escada
Delicate Rose.
Piękny flakonik, zapach pewnie też :) Marzę już o kwitnących drzewach :)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo zapach przypomina La Vie est Belle :)
OdpowiedzUsuńpiękny zapach,mi w pierwszej chwili przypomina perfumy Viktor&Rolf Flowerbomb ;)
OdpowiedzUsuń