Przed nami wyjątkowa noc, podczas
której będzie można wybawić się za wszystkie czasy. Ja należę
do osób, które zawsze czekają na Sylwestra z prawdziwym
zniecierpliwieniem. Tej nocy każda z nas pragnie wyglądać
wyjątkowo. Przedstawiam kosmetyki idealne na Sylwestra. Może coś z
mojej rozpiski okaże się dla Was inspirujące;)
Anastasia Beverly Hills Modern Renaissance
Do używania tej paletki cieni do
powiek nikt nie musi mnie zachęcać. Nie wiem jak Wy, ale ja tak
często mam, że jak coś naprawdę mi pasuje, to maltretuję to
codziennie. A jeśli moja mama przypomina mi o jakiejś ładnej
paletce, to znak, że naprawdę rzadko po nią sięgam, bo coś mi w
niej nie podeszło. Anastasia Beverly Hills Modern Renaissance
posiada zarówno matowe, jak i satynowe czy perłowe cienie. Praca z
nimi stanowi czystą przyjemność. Cienie są świetnie
napigmentowane. Na dodatek paletka Anastasia Beverly Hills Modern
Renaissance zawiera produkty, które same się blendują. Układ
kolorystyczny jest dosyć klasyczny. Znajdziemy tu brązy, szarości,
beże, złotka oraz fiolety. Paletka pozwala stworzyć klasyczny
makijaż oka. Ja na co dzień łączę najjaśniejszy, satynowy beż
z odcieniem taupe. Zawsze wygląda to dobrze. W Sylwestra można
przylepić nieco więcej którejś z błyskotek, np. złotka na klej
do pigmentów. Ale i bez niego blask będzie widoczny.
L`Oreal Les Chocolats matowa pomadka w płynie
To są szminki nie do zdarcia. Troszkę
ubolewam nad kolorystyką dostępną w Polsce. Nie ukrywam, że źle
wyglądam w brązach, a tutaj wszystko jest brązowe, mam też jedno
bordo, którego akurat nie posiadam w swojej kolekcji. Jeśli
posiadacie śniadą karnację lub wróciłyście opalone z
zagranicznych wojaży, to te szminki będą się u Was pięknie
prezentować. Ich jakość jest fenomenalna. Niby zastygają do matu,
a wciąż są kremowe, mimo to nigdzie nie migrują. Ich trwałość
mnie zachwyciła. Jak pomalowałam usta rano, to o 24 musiałam
zmywać je za pomocą balsamu ochronnego i czystych chusteczek.
Bardzo ciężko zedrzeć te szminki z ust. Ma to jednak swoje plusy,
L`Oreal Les Chocolats matowa pomadka w płynie utrzyma się na
Waszych ustach przez całego Sylwestra;)
Bell Glitter Primer
W Sylwestra można, a nawet trzeba
zaszaleć z blaskiem. Ja nigdy nie byłam fanką pigmentów i
brokatów, ale Bell Glitter Primer zmienił moje podejście. To
przeźroczysty klej, który nakładam na gotowy, matowy makijaż na
środek powieki i wewnętrzny kącik, a następnie aplikuję na niego
jakąś błyskotkę. Efekt wow gwarantowany. Klej jest niewyczuwalny
na powiece, dzięki niemu makijaż przetrwa aż do wieczornego
demakijażu. Jest dostępny w Biedronkach i kosztuje 10 zł. Praca z
nim jest prosta.
Bell Shimmering Glitter
W tym roku limitowana kolekcja Bell
dostępna w Biedronkach zawiera srebrny brokat na różowej bazie,
który prezentuje się tak, jak lubię, czyli dość chłodno.
Początkowo chciałam użyć Silver Rose w Sylwestra, ale potem
dokupiłam srebrny pigment marki Affect, ponieważ wiem, brokat
zawsze się troszkę osypie na twarz. Ja potem nie umiem go dokładnie
domyć, zawsze gdzieś zostanie. Jednak drobna frakcja z pigmentu
Affect jest prostsza do usunięcia z policzków przed nałożeniem
podkładu. Myślę, że mnie rozumiecie;)
Bell Shimmering Loose Eyeshadow
To taki ładny, przybrudzony fiolecik,
który łatwo można usunąć z policzka, gdy się osypie. Prawdziwe
piękno ukazuje dopiero, gdy zaaplikujemy go na klej do brokatu z
Bell. Ja bardzo go polubiłam i wykorzystywałam kilkukrotnie w
dziennych makijażach. Dziewczynom z pracy bardzo się spodobał:)
Golden Rose My Matte Lip Ink matowe pomadki w płynie
Te pomadki nie są tak trwałe jak
L`Oreal Les Chocolats czy Maybelline SuperStay Matte Ink, ale
utrzymują się na ustach przez wiele godzin. Troszkę schodzą
podczas jedzenia, ale tłuszcz z posiłków dość mocno je
rozpuszcza. Można jednak spokojnie poprawić makijaż, dokładając
kolejną warstwę produktu. Tutaj nic się nie ciastkuje. Golden Rose
My Matte Lip Ink matowe pomadki w płynie kryją już przy pierwszej
warstwie. Dość szybko zastygają do matu i nie wykazują tendencji
do migracji. Nosi się je niezwykle komfortowo, ponieważ w ogóle
nie wysuszają ust ani ich nie ściągają. Są lekkie i nie wykazują
nieprzyjemnej lepkości. Do dyspozycji mamy przybrudzone róże,
nudziaki, korale, fiolety oraz czerwienie.
Maybelline SuperStay Matte Ink matowe pomadki w płynie
Te szminki w płynie spisują się
podobnie jak L`Oreal Les Chocolats. Nie dziwi mnie to, ponieważ
zostały wyprodukowane przez ten sam koncern. Tutaj mamy jednak do
dyspozycji dużo ładniejsze odcienie, w tym róże, malinową
czerwień czy głęboki fiolet. Szminki mają dość gęstą
konsystencję. Kryją przy pierwszej warstwie. Niby zastygają do
matu, ale wciąż wydają się na ustach kremowe, na szczęście
nigdzie się nie rozmazują. Maybelline SuperStay Matte Ink matowe
pomadki w płynie bardzo ciężko usunąć z warg. Zwykłe płyny
micelarne nie dają sobie rady z tymi szminkami. Przez moment nawet
myślałam, że w ogóle nie zmyję tej pomadki na noc, ale pomocny
okazuje się patent z balsamem ochronnym, który nakładamy grubszą
warstwą, a następnie ścieramy chusteczką lub wacikiem.
L`Oreal Bambi Eye False Lash tusz do rzęs
Ten rok był kiepski, jeśli chodzi o
tusze do rzęs. W ogóle nie umiałam znaleźć idealnej maskary.
Mało tego, te, które już dobrze znałam, zaczynały płatać
figle. Na szczęście L`Oreal Bambi Eye False Lash tusz do rzęs
sprostał moim oczekiwaniom. Choć ma silikonową szczoteczkę i
mogłoby się wydawać, że tylko wydłuży moje włoski, to też
solidnie je pogrubia. Nie skleja włosków w owadzie nóżki. Ma
intensywny, czarny kolor. Rzęsy po jego użyciu zachowują
elastyczność i nosi się go bardzo komfortowo. Tusz nie kruszy się
ani nie kseruje na powiece, ale wystarczy kilka łez, by się
rozpuścił. Nie jest zatem ideałem, ale nic lepszego nie znalazłam.
Sensique Matte Passion Crayon Lipstick
To moje odkrycie grudnia. Daria mówi,
że Sensique miało kiedyś świetne matowe pomadki w płynie. Te są
boskie. Nie wysuszają ust, mają bardzo przyjemną, kremową
konsystencję. Charakteryzują się wysoką trwałością. Wiernie
trwają na swoim miejscu, sięgając po nie, nie muszę się obawiać,
że szminka znajdzie się na zębach. Do wyboru mamy wiele pięknych
odcieni. Ja pokochałam krwistą czerwień od Mauve Flirt. Ten drugi
to dla mnie idealny odcień różu. Sensique Matte Passion Crayon
Lipstick nie wysusza ust, nosi się niezwykle komfortowo nawet
podczas mrozów. Dzięki wysuwanej automatycznie kredce jest wygodny
w użyciu i bardzo precyzyjny. Pozwala dokładnie obrysować wargi,
możemy zatem zrezygnować z konturówki. Ja już wiem, że podczas
Sylwestra to właśnie pomadka Sensique będzie mi towarzyszyć.
Kat von D Tattoo Liner
Najlepszy eyeliner ever. Odkryłam go w
zeszłym roku. Początkowo bałam się, że w ogóle nie zrobię z
niego użytku. Tymczasem nauczyłam się nim rysować ładną i
trwałą kreskę. Kat von D Tattoo Liner to eyeliner w formie
wygodnego pisaka, który tylko przystawiamy wzdłuż linii rzęs i
przeciągamy pewnym ruchem, zwalniając przy zewnętrznym kąciku.
Jest świetnie napigmentowany, dlatego nie trzeba poprawiać nim
prześwitów na jaskółce. Utrzymuje się aż do wieczornego
demakijażu. Mamy tutaj do czynienia z głęboką czernią.
Affect Insense Colour biała kredka do oczu
To jedyna kredka do oczu, której nie
boję się nakładać na linię wodną. Nie uczula, nie podrażnia,
nie rozmazuje się po chwili. Wiernie trwa na swoim miejscu, nie
rozmywa się w ciągu dnia. Dzięki białemu odcieniowi doskonale
powiększa oko. To taka prosta w wykonaniu sztuczka. Kredka jest
naprawdę wysokiej jakości. Kupimy ją stacjonarnie w drogeriach
Kontigo.
Bell wosk do brwi w kredce
Ja mam naturalnie czarne brwi, dosyć
gęste, ale gdy przypudruję twarz, czasem stają się szarawe,
dlatego podkreślam ją woskiem do brwi w kredce od Bell. Jest on
wygodny w użyciu. Przyciemnia łuk brwiowy, dyscyplinuje włoski, a
w ciągu dnia nijak się nie rozmazuje. Jestem nim zachwycona,
zwłaszcza że ma postać automatycznie wysuwanej kredki. Na pewno
postawię na niego w Sylwestra.
Piękny zestaw,u mnie te kosmetyki się nie sprawdziły, ale cieszę się że Tobie służą :) Wspaniałego Nowego Roku! :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne potrzeby, chociażby na inny typ urody czy rodzaj skóry :) Wszystkiego dobrego w nowym roku :)
UsuńNic z tych kosmetyków nie miałam :) Paletka ma ładne kolorki.
OdpowiedzUsuńJakość cieni z tej paletki jest fenomenalna :)
Usuńszkoda że nie pokazałaś tych mazideł w akcji np. w makijażu na sobie;)
OdpowiedzUsuńPostaram się nadrobić na insta story :)
UsuńNowe pomadki z Golden Rose mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo dobrej jakości :) Zdecydowanie przewyższają pod kątem jakości poprzednie wersje :)
UsuńBardzo podoba mi się ta paleta. Moje kolory.
OdpowiedzUsuńPaletka jest idealna do makijażu dziennego, ale wieczorowy też się da z niej wyczarować :)
UsuńW Sylwestra warto poeksperymentować z makeupem :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, kiedy eksperymentowac z blyskami jak nie w sylwestra? :)
UsuńZnam jedynie tusz do rzęs L'Oreal :) Całkiem go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńOn jest naprawdę fajny. Nie skleja rzęs, a ładnie je wydłuża i pogrubia :)
UsuńPrzepiękne cienie. Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tobie też życzę wszystkiego dobrego w nowym roku :)
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tobie też życzę pomyślności :)
Usuń