Magdalena Kordel to moja ulubiona
pisarka, za każdym razem, gdy wydaje książkę, wiem, że muszę ją
przeczytać. Gdy dowiedziałam się o premierze powieści Antolka,
czekałam z niecierpliwością na jej premierę. To inna książka
niż tytuły, które wyszły do tej pory spod pióra Magdaleny
Kordel.
Antolka właśnie zdała maturę, ale
nie chce iść w żadnym kierunku nakreślonym jej przez matkę. Nie
interesuje ją ani medycyna ani prawo. Wie, że nie poradzi sobie z
obcowaniem z bólem i cierpieniem chorych ludzi. Nie chce też bronić
katów i przestępców. Dagmara, jej matka, nie chce jednak liczyć
się ze zdaniem Antolki. Sama pracuje jako lekarka, dla swojej
kariery poświęciła relacje z córką. Nigdy nie było jej w życiu
latorośli. W dzieciństwie wynajmowała do Antolki nianię, a gdy ta
dorosła, wysyłała ją na wszystkie możliwe kursy.
Dziewczyna nigdy nie czuła się przez
nikogo kochana. Matka odizolowała ją od swoich krewnych. Ojca
Antolka nigdy nie poznała. Pewnego dnia dziewczyna decyduje się
sprowokować matkę do ludzkich odczuć. W tym celu przyprowadza do
domu chłopaka, który wygląda podejrzanie, a w rzeczywistości jest
aktorem-amatorem. Udaje, że chce go poślubić. Reakcja matki
daleka jest jednak od oczekiwań Antolki. To utwierdza ją w
przekonaniu, że nadeszła pora, aby wyprowadzić się z domu
rodzinnego.
Antolka wyjeżdża na Mazury, gdzie
pierwszego dnia niemal nie pada ofiarą gwałtu. Na szczęście w
ostatniej chwili pomaga jej Janek. Chłopak czuje się odpowiedzialny
za swoją rodzinę, dlatego niechętnie wyjeżdża na wakacje.
Jednak za namową matki udaje się do Giżycka. Właśnie tam poznaje
Antolkę, którą ratuje z opresji. Między nim a młodą kobietą
bardzo szybko nawiązuje się nić porozumienia. Ciągnie ich do
siebie niewyobrażalna siła. Jak potoczą się ich losy?
Antolka to świetnie skonstruowana
powieść obyczajowa. Cały czas intryguje nas rodzinna historia
głównej bohaterki. Magdalena Kordel dawkuje nam emocje. W
rezultacie książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie.
Chociaż ja najpierw pochłonęłam 2/3, a dopiero po dwóch
tygodniach dokończyłam lekturę. Jednak jest to spowodowane faktem,
że czasem dopada mnie niemoc czytelnicza. Zwyczajnie nie jestem w
stanie usiąść i cokolwiek czytać.
Książka jest bardzo pozytywna, taka,
jak lubię. Jeśli szukacie powieści z optymistycznym przesłaniem,
to zachęcam do lektury Antolki. Magdalena Kordel po raz kolejny
stanęła na wysokości zadania.
Na koniec lata :)
OdpowiedzUsuńIdealna książka niezależnie od pory roku:)
UsuńFajnie, że książka Ci się spodobała :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest rewelacyjna :)
UsuńHmm zapowiada sie naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńGorąco ja polecam na poprawę nastroju :)
Usuń