Poznawanie
nowych kosmetyków do włosów zawsze sprawia mi mnóstwo
przyjemności. Lubię testować różnego rodzaju maski i odżywki.
Czy Lee Stafford Argan Oil kuracja głęboko odżywiająca
pozostanie ze mną na dłużej?
Nawilżenie
Lee
Stafford Argan Oil kuracja głęboko odżywiająca to kosmetyk,
który w internecie często jest opisywany jako treściwy produkt,
który może obciążać cienkie włosy. Moje pukle ewidentnie
potrzebują zdyscyplinowania. Sezon grzewczy powoli zaczyna dawać im
się we znaki. O ile latem i wiosną układają się jako tako, to
zimą są naelektryzowane i niesforne. Muszę wspomagać się
odżywkami bez spłukiwania w ilościach hurtowych, w przeciwnym
wypadku wyszłabym z domu z dorodnym sianem. Z kuracją głęboką
odżywiającą Lee Stafford Argan Oil wiązałam spore nadzieje.
Liczyłam na treściwą, bogatą emulsję, która dociąży moje
niesforne pasma. Choć sam kosmetyk charakteryzuje się lżejszą
formułą, niż przypuszczałam, z czystym sumieniem mogę
powiedzieć, iż jest naprawdę dobrym nawilżaczem. Moje włosy
należą do dziwolągów. Większość osób jest zadowolonych ze
swoich pukli tuż po ich umyciu. Ja najlepiej czuję się
drugiego/trzeciego dnia, gdy włosy zyskują gładkość i miękkość.
Dobrą maskę poznaję po tym, że pukle prezentują się dobrze tuż
po ich wysuszeniu. Lee Stafford Argan Oil kuracja głęboko
odżywiająca w pełni spełnia moje oczekiwania. Po jej użyciu
włosy są przyjemnie miękkie i gładkie. Dotyczy to także
końcówek, które sprawiają mi najwięcej trudności. Wielokrotnie
zdarzało się, że trafiałam na maski, które doskonale nawilżały
partie włosów znajdujące się w bliskim sąsiedztwie głowy, ale
im niżej, tym efekt był gorszy. Końcówki z reguły były sztywne
jak drut i wyginały się we wszystkie strony świata. Lee Stafford
Argan Oil kuracja głęboko odżywiająca uporała się z tym
problemem. Po użyciu wyżej wspomnianej maski końcówki są gładkie
i lśniące.
Lee Stafford Argan Oil kuracja głęboko odżywiająca – wygładzenie
Gładkość
to coś, czego odkąd sięgam pamięcią, brakowało moim włosom.
Nawet jako dziecko, które nigdy nie farbowało pukli i nie suszyło
ich gorącym nawiewem suszarki, miałam problem ze sterczącymi
kosmykami, które nijak nie chciały się układać. Pamiętam, że
moja mama czasem w przypływie desperacji ujarzmiała je żelem. Z
wiekiem odkryłam, że odpowiednio dobrana pielęgnacja potrafi
zdziałać cuda. Po myciu należy nałożyć sprawdzoną maskę na
włosy i spryskać je mgiełką octową, by te po wysuszeniu były
gładkie i miękkie. Lee Stafford Argan Oil kuracja głęboko
odżywiająca świetnie radzi sobie z tym zadaniem. Wspomniany
kosmetyk świetnie wygładza włosy i tym samym ułatwia ich
układanie.
Miękkość
Nie
wszystkie odżywki i maski służą moim wysokoporowatym włosom.
Czasem trafiam na produkty, które zbierają przychylne recenzje w
blogosferze, niemniej na mojej głowie nie robią dosłownie nic. Ba,
zdarza się, iż odnoszę wrażenie, że tylko pogarszają kondycję
pukli. Na szczęście nie dotyczy to kuracji głęboko odżywiającej
Lee Stafford Argan Oil. Za jej sprawą moje suche i szorstkie pukle
stają się przyjemne w dotyku.
Blask
Kuracja
głęboko odżywiająca Lee Stafford Argan Oil nadaje moim włosom
niesamowity blask. Po jej użyciu pukle wyglądają tak, jakby przed
chwilą zostały poddane koloryzacji. Bardzo podoba mi się ten
efekt. Włosy odbijają światło niczym lustro i wyglądają zdrowo.
Jeśli narzekacie na suche, matowe kosmyki, koniecznie musicie
wypróbować tę maskę;)
Rozczesywanie
Dobrze
dobrana maska o silnym działaniu nawilżającym potrafi zdziałać
cuda. Zapobiega plątaniu włosów i ułatwia ich szczotkowanie.
Efekt – mniej wyrwanych włosów i grubszy kucyk. Kuracja głęboko
odżywiająca Lee Stafford Argan Oil spełnia swoją rolę. Za jej
sprawą rozczesywanie włosów przebiega szybko i całkowicie
bezboleśnie;)
Skręt
Maska
do włosów Lee Stafford Argan Oil sprawia,
że moje kosmyki przestają się kręcić. Delikatne fale powstają
jedynie na końcówkach, poza tym pasma tworzą gładką taflę,
która wygląda rewelacyjnie.
Obciążenie/przetłuszczanie
Choć
zapewne dla niektórych maska do włosów Lee Stafford Argan Oil może
być zbyt ciężka i treściwa, u mnie spisała się wyśmienicie.
Moje pukle są suche i potrzebują dociążenia, dlatego rzadko który
kosmetyk jest w stanie je obciążyć i przyczynić się do szybszego
przetłuszczania. Nie zauważyłam, aby po użyciu kuracji Lee
Stafford moja fryzura przedwcześnie traciła świeżość. Nie
dzieje się z nią nic niepokojącego.
Konsystencja
Lee
Stafford kuracja głęboko odżywiająca z olejkiem arganowym do
złudzenia przypomina mi krem Nivea Soft, który swego czasu był
reklamowany jako „świeży, letni deszcz”. Maska wyróżnia się
stosunkowo treściwą konsystencją, nie jest jednak tak zbita jak
masło
do włosów kręconych Saryna Key. Moje pukle lubią produkty
o bogatej formule, toteż kuracja Lee Stafford przypadła im do
gustu.
Zapach
Ogromnym
atutem maski do włosów Lee Stafford Argan Oil jest jej zapach,
który na dobre wsiąka w pukle i pozostaje wyczuwalny na drugi dzień
po myciu głowy. Woń produktu jest dość intensywna i trudna do
jednoznacznego opisania. Niewątpliwie mój nos wyczuwa nuty
orientalne, na szczęście nie są one tak mocne jak w indyjskich
kosmetykach. Równoważą je akordy trudne do opisania, aczkolwiek
często wykorzystywane w profesjonalnych odżywkach do włosów.
Mnie zapach maski przypadł do gustu, aczkolwiek zdaję sobie sprawę,
że jego odbiór jest kwestią indywidualną.
Opakowanie
Lee
Stafford kuracja głęboko odżywiająca z olejkiem arganowym
znajduje się w czerwonym, odkręcanym słoiczku. To rozwiązanie
pozwoli mi wykorzystać kosmetyk do ostatniej kropli i uniknąć
marnotrawstwa.
Wydajność
Szacuję,
iż 200 ml produktu wystarczy mi na 3 miesiące regularnego
stosowania, w gwoli ścisłości maskę nakładam raz na tydzień.
Cena
Za
słoiczek, w którym znajduje się 200 ml kuracji głęboko
odżywiającej Lee Stafford Argan Oil, musimy zapłacić 40 zł.
Dostępność
Hebe,
sklepy internetowe.
Skład
Aqua,
Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Argania Spinosa Oil, Cetrimonium
Chloride, (Bis-PEG-12 Dimethicone Beeswax, Parfum, Quaternium-91,
Cetrimonium Methosulfate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium
Chloride, Methylparaben, Propylylparaben, Linalool, Magnesium
Chloride, Coumarine, Magnesium Nitrate, Methylchloroisothiazolinone,
Methylisothiazolinone.
PS W weekend w końcu
znalazłam czas, żeby zapoznać się ze wszystkimi zgłoszeniami do
konkursu
z kosmetykami Kolastyna. Po długim namyśle zdecydowałam,
że nagroda (Kolastyna
Bogactwo Olejków indyjski olejek Moringa + Kolastyna Energy Touch
lekki krem nawilżający dzień/noc + Kolastyna Źródło Nawilżenia
odżywczo-nawilżający 24 h krem na dzień i na noc + Kolastyna
Oczyszczająca maseczka do twarzy) wędruje do
pani.tartuffe. Poniżej prezentuję zwycięską wypowiedź, która
ujęła mnie przywołaniem najdłuższych wakacji życia, które sama
mile wspominam.
„Kosmetyki
Kolastyna kojarzą mi się z wakacjami sprzed kilku miesięcy. Tuż
po maturze pojechałam wraz ze swoim chłopakiem nad polski Bałtyk.
Pogoda wyjątkowo nam dopisywała, było stosunkowo ciepło i
słonecznie. W związku z tym, iż wyjazd wyszedł dość
spontanicznie, zapomniałam zabrać ze sobą kosmetyczkę. Moja skóra
wymaga ochrony przeciwsłonecznej, toteż udałam się do pobliskiej
drogerii po mleczko do ciała. Wybór padł na balsam Kolastyny,
który okazał się moim sprzymierzeńcem. Doskonale chronił moją
skórę przed poparzeniem słonecznym, dlatego w przyszłości z
pewnością do niego powrócę”.
pani.tartuffe
serdecznie gratuluję i proszę o odpowiedź na maila, w którym
poprosiłam o podanie danych teleadresowych dla kuriera;)
karminowe.usta
Ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwyciężczyni :)
Lee Stafford ma wiele ciekawych kosmetyków, od pewnego czasu używam też nabłyszczacza z tej serii:)
UsuńFajna na maska, chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńWarto polować na promocje w Hebe:)
UsuńFajna na maska, chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMaska prezentuje się bardzo ciekawie. Sama mam wysokoporowate włosy, więc ten produkt mógłby się u mnie sprawdzić :).
OdpowiedzUsuńWarto go wypróbować, korzystając z jakiejś promocji w Hebe:)
Usuńjestem przekonana, że moje włosy kosmetyk ten by obciążal, ale super, że u Ciebie się tak dobrze sprawuje :)
OdpowiedzUsuńMasz zupełnie inne włosy niż ja, więc pewnie zakończyłoby się ich obciążeniem...
UsuńCiekawe, czy maska poradziłaby sobie z moimi włosami :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz suche, wysokoporowate włosy jest spora szansa, że maska zdałaby u Ciebie egzamin:)
UsuńZ chęcią bym ją przetestowała,ale przed nią mam jeszcze 4 maski do skończenia... Pozdrawiam BlackLine <3
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, sama mam spore zapasy kosmetyków do włosów:)
UsuńMuszę poszukać jej w hebe !:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto dać jej szansę;)
UsuńWrzucę ją do koszyka przy okazji wizyty w Hebe, może sprawdzi się i na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńU mnie w znacznym stopniu ułatwia rozczesywanie:)
Usuń