Maska do włosów zniszczonych Alterra


Nie da się ukryć, że bardzo polubiłam się z marką Alterra. Jednakże na początku podchodziłam do niej bardzo sceptycznie. Żyłam bowiem w przekonaniu, że rossmannowska marka nie może okazać się niczym dobrym. A wszystko to przez tusz Wibo, który kupiłam, gdy byłam uczennicą gimnazjum, który zniszczył mi rzęsy. Nie tylko je sklejał w nieestetyczne pajęcze nóżki, ale też sprawił, że rzęsy zaczęły mi po nim wypadać, a oczy piekły niemiłosiernie. Od tego czasu zaczęłam unikać typowo rossmannowskich kosmetyków i o mały włos bym przegapiła świetną serię kosmetyków naturalnych. Jednak w wakacje skusiłam się na maskę do włosów suchych i zniszczonych Alterra, ponieważ potrzebowałam czegoś, co nawilży i odbuduje moje zniszczone farbowaniem włosy. Niespecjalnie wierzyłam w jej regeneracyjne właściwości, tym większe było moje zdziwienie, gdy okazało się, że kosmetyk naprawdę działa.

Odbudowuje
Maska naprawdę potrafi poradzić sobie ze zniszczonymi włosami. Moje były naprawdę suche. Byłam przekonana, że nic nie jest w stanie im pomóc i jedyne, co mogę zrobić, to maskować ten defekt przy użyciu kosmetyków naszpikowanych silikonami, które sprawią, że moje włosy będą wyglądać na gładkie i zdrowe. Tutaj przekonałam się, że maska jest w stanie odbudować zniszczenia poczynione przez chemiczne farby do włosów oraz prostownicę, której swego czasu namiętnie używałam. Myślę, że to kwestia składu. Tutaj nie ma żadnych silikonów, które oblepiają nasze włosy i przez to poprawiają ich wygląd dosłownie na chwilę. Naturalne ekstrakty rzeczywiście wnikają w strukturę włosa i ją odżywiają.

Odżywia
Moje włosy wyglądają po nim o wiele lepiej. Są lepiej nawilżone i stają się bardziej elastycznie. Nie przypominają już suchych strąków. Włosy nie tylko wyglądają na zdrowe, ale takie w rzeczywistości są, ponieważ ten efekt utrzymuje się nawet wówczas, gdy nie używam maski. Maska posiada aktywne składniki, które rzeczywiście działają, a nie tylko dają tymczasowy efekt poprawy.

Nie obciąża
Maska w żaden sposób nie obciąża czupryny. Włosy nie są przyklapnięte, tylko lekko uniesione. Można je określić mianem puszystych. Bardzo ładnie mi się po niej kręcą (moje kosmyki mają wykazują tendencję do układania się w fale).

Nie uczula
Kosmetyk w żaden sposób mnie nie uczula, nie powoduje uczucia pieczenia. Nigdy nie zapomnę szamponów marki Syoss, które mnie uczulały. Zatem wcale nie jest rzeczą oczywistą, iż dostępne w sklepach produkty do włosów nie wyrządzą nam krzywdy.

Nawilża
Po użyciu tej maski włosy przestają być sianowate, ale trzeba je poddać kilkutygodniowej kuracji z użyciem tego kosmetyku, bo po jednorazowym nałożeniu na włosy, cudów nie zanotujemy.

Włosy lśnią
Mamy tu do czynienia ze zdrowym połyskiem. Włosy tworzą taflę fantastycznie odbijającą światło:) W promieniach słońcach nasze kosmyki mienią się całą paletą barw. Ja u siebie widzę mnóstwo odcieni brązów i miedzi:)

Nadaje miękkość
Włosy dzięki tej masce stają się miękkie w dotyku. Mam wrażenie, że dotykam pierza z poduszek. Jest to niezwykle przyjemne doznanie.

Zwiększa objętość
Maska, podobnie jak pozostałe produkty z tej serii, nadaje naszej fryzurze objętości, dzięki czemu włosy sprawiają się wrażenie bardziej zagęszczonych. Ja nie mam cienkich włosów, ale też nie mogę się pochwalić taką objętością, jaką w reklamach Pantene prezentuje Alicja Bachleda-Curuś. Dlatego preferuję fryzury, które optycznie zwiększają ich objętość. Ta maska umożliwia mi stworzenie takowej, ponieważ nie obciąża kosmyków i nie powoduje ich przyklapnięcia.

Konsystencja
Dość gęsta, moim zdaniem jest dość „pastowata”. Przypomina silnie zagęszczony krem o białej barwie. Jednocześnie jest ona dość delikatna. Moim zdaniem mamy tu do czynienia z fantastyczną formułą. Widzimy, że preparat z jednej strony jest treściwy, ale jednocześnie nie jest na tyle ciężki, by miał wyrządzić krzywdę naszym włosom.

Zapach
Piękny, owocowy. Autentycznie wyczuwam aromat granatów. Czasami wręcz mam ochotę zjeść tę maskę:)

Stosowanie
Producent wyraźnie informuje, by nie używać tego preparatu częściej niż raz w tygodniu. Tak też czynię, bo nie chcę, by moje włosy przyzwyczaiły się do tych dobroczynnych składników.

Skład
Naprawdę przyjazny. Nie znajdziemy tu silikonów, parabenów, SLS. Na drugim miejscu jest wprawdzie alkohol, ale jego obecność jestem w stanie przeboleć. Za to mamy aminy, glicerynę, olej z soi, olej z granatów, masło shea, olej z krokosza barwierskiego, olej rycynowy, ekstrakt z granata, ekstrakt z aloesu, ekstrakt z akacji, witaminę E, olej z nasion słonecznika. Jak dla mnie skład jest rewelacyjny. Mnóstwo naturalnych ekstraktów, żadnej chemii, która mogłaby wywoływać reakcje alergiczne czy też działać kancerogennie.

Wydajność
Ja używam maski raz w tygodniu i u mnie starcza ona na 2 miesiące, a jestem posiadaczką bardzo długich włosów. Myślę, że wydajność jest całkiem przyzwoita.

Dostępność
Produkt nabędziemy wyłącznie w drogeriach Rossmann.

Cena
Coś koło 9 zł, czyli bardzo tanio. Maski o dużo gorszym składzie i działaniu, kosztują 16 zł.

Reasumując: gorąco polecam tę maskę. Jest w stanie zdziałać cuda, nawet jeśli sądzicie, że po ostatnim farbowaniu nic nie jest w stanie Wam pomóc.

PS Znacie tę maskę? Jakie są Wasze ulubione maski do włosów?

30 komentarzy:

  1. Uzywam jej od jakiegoś czasu i bardzo ja lubię :) Kocham jej zapach! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach ma obłędny, za każdym razem robię się głodna i mam ochotę na sok z granatów, który uwielbiam:)

      Usuń
  2. No pięknie, chyba się na nią skusze bo przedstawiłaś ją naprawdę ciekawie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja dopisuje ją do mojej listy rosmannowskich zakupów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ją muszę dopisać, bo mi się zaczyna kończyć:) Już nie mogę doczekać się wizyty w drogerii, bo w planach mam zakup olejków do ciała, również z Alterry:)

      Usuń
  4. Bardzo lubię tą maseczkę, ale zeby dzialala musze ja trzyamc ok. 30 min.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zauważyłam, że im dłużej ją trzymamy, tym lepiej:) Ale u mnie to nie problem, bo potrafię leżeć w wannie ponad godzinę;)

      Usuń
  5. konczy mi sie maska z biovaxu, i chyba skusze się na tą tak dla odmiany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy dasz znać, jak wypadają obie w porównaniu:)

      Usuń
    2. Mam maske do wypadajacych z biovaxu i te wlasnie i biovax jest dla mnie lepszy, alterra obciaza mi wlosy, leza gladko na czaszce a po biovaxie sa bardziej puszyste (u mnie to zaleta bo mam sztywne jak druty proste wlosy).
      Do alterry dodaje miodu, soku z aloesu i tak ja zuzyje powolutku do konca choc nie kupie ponownie.
      Biovaxa za to kupie na pewno tylko moze inny rodzaj dla wyprobowania :)
      Pozdrawiam i gratuluje bloga, bardzo mi sie tu podoba i pewnie zostane na dluzej :)

      Usuń
    3. Pewnie dużo zależy od tego, jakie mamy włosy. Ja akurat nie mam problemu z nadmiernym przyleganiem włosów i u mnie maska dobrze się spisuje.

      Usuń
  6. oo..ciekawa chętnie bym kupiła

    OdpowiedzUsuń
  7. No to nie pozostaje mi nic innego jak kiedyś ją kupić :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak akurat pokończą Ci się wszystkie kosmetyki, to warto spróbować:)

      Usuń
  8. Chyba kupię ją, gdy skończę tę Garniera. :) Moje włosy układają się w delikatne fale, może po niej skręt będzie mocniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zauważyłam, że na moich włosach skręt jest zbliżony do tego po nałożeniu grubych wałków.

      Usuń
  9. jeszcze jej nie próbowałam, z tej serii kupiłam tylko szampon i olejek :) też byłam sceptycznie nastawiona do tych kosmetyków, ale coraz więcej dobrego można poczytać na ich temat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się właśnie czaję na ten olejek:) Spróbuję olejowania włosów:)

      Usuń
  10. Znam i lubię :) Jeszcze lepiej działa, jak przed nałożeniem na włosy mieszam ją z różnymi biochemicznymi różnościami :)

    Bardzo fajne, uporządkowane recenzje piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to w takim razie muszę się zaopatrzyć w te różności:) Ale poczekam z zamówieniem na przyjaciółkę, we dwie bardziej opłaca się składać zamówienie przez internet:)
      Cieszę się, że uważasz moje recenzje za uporządkowane:) To bardzo miłe:)

      Usuń
  11. mam, ale z masek, które używam/używałam ta szału nie robi ;)
    ale tuninguję ją, używam do MAKI :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wiele zależy też od indywidualnej budowy włosa:) Dlatego trzeba trochę poszukać, żeby trafić na ideał:)

      Usuń
  12. Ostatnim razem jak ją miałam w ręce będąc w Rossmanie jakoś mnie nie przekonała, szkoda że nie spojrzałam na skład, bo jest świetny. Do tego te działanie, naprawdę warto spróbować. Mam bardzo suche, wręcz spalone końcówki, myślałam że będę musiała je ściąć, a może jest ratunek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta maska ma naprawdę bogaty skład, więc istnieje szansa, że uchroni Twoje włosy przed radykalnym cięciem. Podejrzewam, że końcówki będzie trzeba trochę podciąć, ale każdy odratowany centymetr jest na wagę złota;)

      Usuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...