Virtual-baza pod cienie




Dzisiaj rano robiąc makijaż, zauważyłam, że moja baza pod cienie zbliża się ku końcowi swego żywota, dlatego szybko naładowałam aparat i postanowiłam ją uwiecznić, żeby móc napisać recenzję na jej temat. Mowa o dość znanej bazie z Virtuala. Myślę, że większość z Was o niej co najmniej słyszała, a część prawdopodobnie ją testowała z różnym skutkiem.;)

Skład
Zacznę od niego, bo moim zdaniem zawartość parabenów to istotne zagadnienie. Obecnie przechodzę stopniowo na kosmetyki niezawierające parabenów, bo nie tylko zapychają, uczulają, ale nie wiadomo, czy nie przyczyniają się do wystąpienia raka piersi.

Zapach
Od początku był chemiczny, ale przez pierwsze dwa tygodnie użytkowania można go było znieść. Ale później stał się trudny do wytrzymania, na szczęście po aplikacji stawał się praktycznie niewyczuwalny. Owa woń przypominała mi stare farby plakatówki. Pamiętam, że moja mama swego czasu sporo malowała, a swoje przybory przetrzymywała w piwnicy. Jako mała dziewczynka zeszłam kiedyś po rower, a tu prawie ściął mnie z nóg ów nieprzyjemny zapach. Okazało się, że jeden zestaw farb był po terminie ważności. Ten zapach jest dla mnie identyczny.

Trwałość cieni
Cienie na bazie utrzymują się zdecydowanie dłużej. Nawet najtańsze cienie z Essence, Sensique, Miss Sporty przedłużają swój żywot do 6-8 godzin, a niektóre nawet do 10. Mi taka trwałość w zupełności wystarcza, nie malują nikogo na wesela, tylko samo siebie na kilkugodzinne zajęcia na uczelni;)

Cienie stają się bardziej intensywne
Często kupujemy cienie i pomimo że wydawały nam się mocno napigmentowane w opakowaniu, to w rzeczywistości są ledwie widoczne na naszej powiece, dają taką poświatę. Ta baza jest w stanie wydobyć z naszych cieni intensywne kolory, dzięki niej nasze cienie przypominają te z opakowania;)

Trzeba nawilżać powieki po demakijażu
Zauważyłam, że baza wykazuje tendencję do lekkiego wysuszania powiek. Moje są bardzo podatne na tego typu niekorzystne działania, dlatego od razu po demakijażu nanoszę na nie krem pod oczy z zielonej serii AA. Dzięki regularnej pielęgnacji nie odnotowuję efektu Sahary na powiekach.

Tępa konsystencja
Baza ma naprawdę tępą, ciężką konsystencję, którą ciężko wybrać ze słoiczka, a potem ciężko jest ją rozgrzać w palcach i równomiernie rozprowadzić na powiekach. Ja rozgrzewam ją przez minutę w palcach, nabieram niewielkie ilości i rozsmarowuję przez minutę na każdej z powiek, przez co zredukowałam przypadki występowania nieestetycznych grudek na moich powiekach.

Tłustawa
Baza jest lekko tłustawa w dotyku, przypomina mi smalec. Nie lubię dotykać tłuszczu. O swojej awersji chyba zdążyłam już wspomnieć tu i ówdzie;)

Mi na szczęście nie zastygła
Jak widzicie na zdjęciu, ostały się dosłownie resztki, które chyba jeszcze w jakimś stopniu spożytkuję, ale wiem od przyjaciółki, że ona musiała wyrzucić słoiczek i kupić następny po tym, jak dobiła do połowy opakowania. Jest to z pewnością mało ekonomiczne. Ja miałam więcej szczęścia, ale jest to loteria. Chociaż z drugiej strony ja swoją bazę kupowałam w drogerii no name, w której bazy były schowane w szafce przy kasie i dostęp do niej miały tylko ekspedientki, podczas gdy moja przyjaciółka kupowała swoją w Naturze, gdzie wiele kosmetyków jest otwieranych, macanych. Może to też miało wpływ na obniżenie jej „żywotności”(dostaję głupawki przez naukę na koło, którego dzisiaj i tak nie było, bo wypadły zajęcia, szkoda, że dowiedziałam się o tym dopiero dzisiaj rano, jak zdążyłam się już pojawić na uczelni.

Niehigieniczne opakowanie
Z racji tego, że na studiach mamy dużo do czynienia z mikrobiologią, toksykologią i higieną, to ten słoiczek budzi mój głęboki niepokój. Bardzo nie lubię kosmetyków w opakowaniach, do których trzeba wsadzać palce. Przed każdą tego typu czynnością myję dokładnie ręce, ale jednocześnie wiem, że istnieją bakterie, którym mydło i ciepła woda z kranu nie zrobią żadnej krzywdy i jakieś pojedyncze osobniki pozostają po bokach placów. Poza tym przy otwieraniu opakowania wiele mikroorganizmów jest w stanie przedostać się z powietrza. Wiem, wiem, trochę przesadzam, ale ja w swoim życiu widziałam mikroorganizmy zdolne do wzrostu przy związkach do dezynfekcji na bazie chloru i czwartorzędowych soli amonowych xD

Wchodzi pod paznokcie
Baza uwielbia wchodzić pod paznokcie, czego nie znoszę, bo pierwsze, jest to niekomfortowe, a po drugie, niehigieniczne. Nie lubię bawić się w oczyszczanie zawartości podpaznokciowej o poranku, gdy już i tak jestem wszędzie spóźniona xD

Czasem można nanieść pędzelkiem
Pamiętam, że podczas wakacji, gdy bazy było więcej, nakładałam ją przy użyciu pędzelka. Obecnie jest na tyle tępa, że trzeba ją solidnie rozgrzać, poza tym w mieszkaniu panują niższe temperatury, przez co jest bardziej stężała.

Wydajność
U mnie przetrwała równo rok, ale jak wspominała lubi stężeć do tego stopnia, że staje się bezużyteczna.

Cena
Jest to jedna z najtańszych baz dostępnych na rynku, zapłaciłam za nią jedyne 11 zł.

Dostępność
W Naturach, drogeriach no name. W Superpharmie i Rossmannie jej nie znajdziecie.

Opakowanie
Słoiczek, który ma wady i zalety. O tym, że jest niehigieniczny wspomniałam, o tym, że trzeba brudzić paluchy i wyciągać kosmetyk spod paznokci, również była mowa. Niewątpliwie zaletą słoiczka jest to, że można obserwować, ile produktu nam pozostało i wydobyć go do końca.

Kolor
Beżowy, cielisty, czasami dobrze wygląda solo na powiekach, ponieważ wyrównuje ich koloryt i naczynka krwionośne są mniej widoczne, ale ponieważ mam cerę mieszaną, to wymaga chociażby pokrycia pudrem, a i ten się w końcu warzy, zatem nie polecam go nakładać w pojedynkę na cały dzień, bo zwyczajnie nie wytrzyma, ale można go użyć w tej formie do sesji zdjęciowej, w której mamy wyglądać bardzo naturalnie;)

Trzeba uważać, rozprowadzając
Ponieważ kosmetyk może wejść w grudki i wyglądać nieestetycznie. Może też występować na naszych powiekach w postaci grudek.

Lekko obciąża powieki
Nie jest to efekt jakiś specjalnie dokuczliwy, ale bez bazy moje powieki są lżejsze. Jest to rejestrowane przez nasze zmysły.

PS Używałyście tej bazy? A może w ogóle nie używacie tego typu produktów, bo nie musicie albo nie lubicie? Jakie znacie inne bazy pod cienie? Jakich używacie? Które są Waszymi ulubieńcami? U mnie na swoją kolej czeka baza bez parabenów z Collistara, dałam za nią 99 zł, więc liczę na dobrą jakość;) Aaa i przepraszam za kawałek lustra w tle zdjęcia, chciałam, żeby wyszło, a nie mam profesjonalnego sprzętu oświetleniowego, więc musiałam sobie poradzić w inny sposób:)

9 komentarzy:

  1. ja długo używałam bazy z kobo, ale w końcu mi wyschła i jestem w poszukiwaniu innej, myślałam o nazie z hean ale jest trudno dostepna

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam tą bazę, już któreś opakowanie i nie wysycha mi, wykorzystuję do końca, nie śmierdzi mi ;) Nie wchodzi mi pod paznokcie bo nabieram wierzchnią częścią paznokcia jak mam je długie ;) oj chyba muszę zrobić recenzję ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też słyszałam o bazie Hean, ale jej nie widziałam. To jest swego rodzaju produkt widmo;)
    MiLi, cieszę się, że trafiłaś fajny egzemplarz;) Jak widać można się załapać na totalny bubel, śmierdziocha albo ideał;) A kiedy ją kupowałaś? Może zmienili coś w technologii produkcji:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja używałam tej bazy, bardzo mi się spodobała i była warta swojej ceny, chociaż po dłuższym leżeniu niestety stwardniała i ciężko było ją nałożyc na powieke.

    OdpowiedzUsuń
  5. uzywałam tej bazy i mam podobne spostrzeżenia

    OdpowiedzUsuń
  6. ja niestety musze uzywac i aktualnie szukam jakiejś fajnej, ale wolalabym ja kupic na miejscu u siebie :(

    OdpowiedzUsuń
  7. miss em, jak na moją pierwszą bazę rzeczywiście nie była najgorsza, ale apetyt wzrasta w miarę jedzenia;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupiłam i oczywiście mi wyschła, wrr :/

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest najgorsze, bo wywala się potem pieniądze do śmietnika. Ta baza może nie jest totalnie beznadziejna, ale do przyzwoitego produktu też jej daleko.

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...