Parę lat temu nie znałam
preferencji swojej skóry. Podczas wizyty w drogerii sięgałam po
przypadkowe kosmetyki. Większość z nich mogę zaliczyć do bubli.
Najwięcej trudności sprawiło mi znalezienie pomadki ochronnej,
która zapewni dostateczne nawilżenie moim wymagającym ustom. W
związku z tym, iż uczucie ściągnięcia i pieczenia nie dawało za
wygraną, co kilka dni nawiedzałam drogerię. Niestety, żaden ze
sztyftów nie spełnił moich oczekiwań. Pewnego dnia trafiłam na
recenzję Siouxie.
Nazajutrz udałam się do sklepu zielarskiego w celu nabycia pomadki
Sylveco. Ten produkt okazał się krokiem milowym w pielęgnacji ust.
Wiem, że niektórzy wciąż poszukują specyfiku, który przyniesie
ukojenie spierzchniętym wargom. W związku z tym postanowiłam
stworzyć ranking pomadek, z którymi miałam do czynienia w ciągu
ostatnich dwóch lat.
Miejsce nr 1: pomadki
Sylveco
Obie wersje tego
specyfiku wykazują podobne działanie, przy czym brzozowy wariant
charakteryzuje się przyjemniejszą wonią. Cynamonowy sztyft pachnie
rokitnikiem, w związku z tym amatorzy korzennych nut nie będą
usatysfakcjonowani. Pomadki Sylveco doskonale radzą sobie z
regeneracją spierzchniętych ust. Warstwa ochronna otula wargi przez
kilka godzin. W tym czasie nie odczuwam żadnego dyskomfortu. W
przypadku drogeryjnych specyfików musiałam ponawiać aplikację co
0,5-1 h, w przeciwnym razie pojawiało się dokuczliwe pieczenie.
Dzięki pomadkom Sylveco moje usta są zadbane, w związku z tym mogę
korzystać z dobrodziejstw mocno napigmentowanych szminek. Miękka
konsystencja sztyftów ułatwia aplikację, jednocześnie wpływa
negatywnie na wydajność produktu. Jednak tę ostatnią wadę można
wybaczyć, jeśli weźmiemy pod uwagę niską cenę (7-8 zł).
Miejsce nr 2:
mandarynkowo-waniliowa pomadka Alverde
Ten produkt łączy w
sobie właściwości nawilżające z apetyczną wonią. Za każdym
razem, gdy aplikuję ten kosmetyk, moje kubki smakowe ulegają
pobudzeniu. Sztyft charakteryzuje się miękką formułą. W związku
z tym przy częstym stosowaniu zaprezentowanej pomadki musimy się
liczyć z tym, że po miesiącu użytkowania produkt sięgnie dna.
Ubolewam nad kiepską dostępnością kosmetyków Alverde, ponieważ
omawiany sztyft spełnia wszystkie moje oczekiwania.
Miejsce nr 3: Alterra
pomadka rumiankowa
Właściwości
nawilżające tego specyfiku nie budzą moich zastrzeżeń. Ten
produkt roztacza wokół siebie woń charakterystyczną dla oleju
rycynowego. Zapach zaprezentowanego kosmetyku nie stanowi dla mnie
problemu. Pomadki Alterry są stosunkowo tanie (ok. 5 zł) i łatwo
dostępne (drogerie Rossmann). Twardy sztyft, który utrudnia
aplikację, można uznać za wadę zaprezentowanego produktu.
Wydajność omawianego kosmetyku uważam za satysfakcjonującą.
Produkt sięga dna po 6-8 tygodniach regularnego stosowania.
Miejsce nr 4: Tisane
(wersja w słoiczku)
Ten specyfik poznałam za
sprawą farmaceutki. Sama nigdy nie zdecydowałabym się na produkt
umieszczony w słoiczku. Tego typu rozwiązania utrudniają
higieniczne wydobywanie kosmetyku. Tisane aplikuję przy pomocy
patyczków do czyszczenia uszu. Zazwyczaj sięgam po patyczki do
czyszczenia uszu. Nie korzystam z palców, ponieważ wydobywanie
resztek kosmetyku spod paznokci stanowi niezwykle irytujące zajęcie.
Kłopotliwa aplikacja stanowi jedyną wadę zaprezentowanego
produktu. Tisane świetnie radzi sobie z regeneracją spierzchniętych
ust. Zaprezentowany kosmetyk chroni wargi przed negatywnym wpływem
czynników zewnętrznych. Omawiany balsam wyróżnia się przyjaznym,
naturalnym składem. Tisane charakteryzuje się przyjemnym zapachem i
dobrą wydajnością. Ten produkt można nabyć w aptekach i sklepach
zielarskich.
Miejsce nr 5: pomadka
Eco Cosmetics
Choć skład tego
kosmetyku wyglądał niezwykle obiecująco, ten produkt okazał się
najsłabszym naturalnym sztyftem. Jego twarda konsystencja utrudnia
aplikację. Musimy się sporo namachać, aby pokryć usta warstwą
ochronną. Pomadka wykazuje przeciętnie właściwości nawilżające.
Pod tym względem wypada lepiej od drogeryjnych specyfików, ale
sporo brakuje jej do sztyftu Alterry. Atutem produktu Eco Cosmetics
jest apetyczny, słodki zapach. Jednak pozostałe właściwości
zaprezentowanego kosmetyku nie zachęcają do ponownego zakupu.
Miejsce nr 6: pomadka
Neutrogeny
Gdy rozpoczynałam swoją
przygodę z blogowaniem, byłam oczarowana tym produktem. Za jego
sprawą zapomniałam o nieprzyjemnym uczuciu pieczenia. Niestety,
dobroczynne działanie omawianej pomadki znikało po 0,5-1 h.
Ponowna aplikacja specyfiku przynosiła ulgę. Produkt Neutrogeny
chronił moje usta przed negatywnym działaniem mrozu i wiatru.
Sztyft charakteryzuje się twardą konsystencją. W związku z tym
jego aplikacja nastręcza sporo trudności. Propozycja Neutrogeny
posiada stosunkowo wysoki filtr przeciwsłoneczny (SPF 20). Jeśli w
przyszłości nie będę miała dostępu do naturalnych produktów, z
pewnością powrócę do zaprezentowanej pomadki.
Miejsce nr 7: perłowa
pomadka marki Nivea
Zalety tego sztyftu
kończą się na przyjemnym, chemicznym zapachu. Niestety,
zaprezentowany produkt nie przyniósł ukojenia moim spierzchniętym
ustom. Twarda konsystencja pomadki utrudnia aplikację. Tandetne,
połyskujące wykończenie również nie zaskarbiło sobie mojej
sympatii.
PS Czy wśród
zaprezentowanych pomadek znajdują się Wasi ulubieńcy? Po jakie
produkty sięgacie, gdy chcecie przynieść ulgę spierzchniętym
ustom?
karminowe.usta
neutrogena tak,ale zamiast nivei dalabym bebe :) ah i wazelinka nr 1 :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wazelina zdaje u Ciebie egzamin:) U mnie to rozwiązanie niestety nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Moje usta najlepiej reagują na naturalne masła i oleje:)
UsuńDziś kupiłam tą Alterrę, jednak moim faworytem jest masło malinowe Nivea ;)
OdpowiedzUsuńTo masło musi obłędnie pachnieć, ale ja nie przepadam za opakowaniem, w którym umieszczono ten produkt;)
UsuńO, moja ulubiona Alterra :) Wcześniej testowałam Tisane i też dawał radę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że obie jesteśmy zadowolone z działania Alterry:) Najczęściej korzystam z jej dobrodziejstw, ponieważ jest łatwo dostępna. Nie zawsze zdążę odwiedzić sklep zielarski przed jego zamknięciem, a Rossmann jest czynny do 21;)
UsuńTisane bezapelacyjnie najlepszy w moim przypadku :) Dobra jest również pomadka ochronna z Isany.
OdpowiedzUsuńTisane to nie wiem,. Co do pomadki z Isany jest dobra, ale nie znoszę jej zapachów, strasznie chemiczne i mnie niestety przeszkadzają niemiłosiernie. ;/
UsuńJeszcze nie używałam pomadek Isany. Jak zużyję swoje zapasy, to sięgnę po jakąś ciekawą kompozycję zapachową:)
UsuńZnam kilka typów. Pomadkę z Alterry lubiłabym bardziej, gdyby miała przyjemniejszy zapach. Tisane i Nivei nie lubię, mieszane uczucia mam odnośnie Neutrogeny.
OdpowiedzUsuńNie wybaczę sobie, że pomyliły mi się pomadki i nie wzięłam tej waniliowo-mandarynkowej. W przyszłości chętnie sięgnę po Sylveco.
Pomadki Alverde można łatwo pomylić;) W Czechach wrzuciłam do koszyka wersję z nagietkiem, ale w porę zorientowałam się, że popełniłam błąd;)
UsuńNeutrogena również budzi we mnie mieszane uczucia. Gdy nie znałam nic lepszego, byłam z niej zadowolona, chociaż posiada parę wad. Nie zasłużyła na miano najgorszej pomadki, ale nie przynosi takich rezultatów jak sztyfty Sylveco czy Alverde.
znam tylko te z Alverde - teraz testuje Burt's bees :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak wypadnie Burt`s bees w porównaniu ze sztyftami Alverde:)
Usuńja gdyby nie to ze Tisane jest w słoiku ( a pomadkowa wersja jest bublowata) dałabym je na pierwszym miejscu :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne spostrzeżenia:) Firma wprawdzie wypuściła sztyft, ale ten nie jest tak dobry jak zawartość mało praktycznego słoiczka;)
Usuńmoim ulubieńcem jest pomadka z Flosleku :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, ze Floslek ma w swojej ofercie pomadki:) Kojarzę poziomkową wazelinę, która swego czasu zrobiła furorę na blogach:)
Usuńa ja poznałam pomadkę sylveco dzięki Tobie :) i używam ją sobie od dłuższego czasu i jestem bardzo zadowolona. Nie mam ani jednej suchej skórki na ustach, ani jednego pęknięcia, co mi się wcześniej zdarzało. Za niedługo będę o niej pisać :) Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam Ci pomóc w znalezieniu pomadki ochronnej, która spełnia Twoje oczekiwania:)
UsuńBędę próbowała znaleźć tą pomadkę, która jest na pierwszym miejscu :)
OdpowiedzUsuńhttp://sylveco.pl/sklepy-sylveco
UsuńTutaj możesz sprawdzić, czy sklepy zielarskie, które funkcjonują w Twoim mieście, oferują produkty Sylveco:)
pamiętam, jak na zlocie, tym pierwszym, mówiłaś, że właśnie lubisz pomadki Sylveco :) ja też swoją polubiłam :D lubię też Tisane, ale ja nie mam większych problemów z ustami ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pomadki Sylveco nie są łatwo dostępne. Nie zawsze zdążę wstąpić do sklepu zielarskiego przed jego zamknięciem. Gdyby Sylveco zawitało do drogerii, nie miałabym tego problemu:D
UsuńJa bardzo lubię Tisane, ale mimo tego, że słoiczek jest lepszy ostatnio częściej sięgam po sztyft, bo jest poręczniejszy.. Zwłaszcza gdy jestem w pracy i musiałabym myć ręce przed każdą aplikacją. Ostatnio stosuję też Blistex ale jeszcze nie wyrobiłam sobie konkretnej opinii, chociaż nie lubię tego, że mimo wersji malinowej czuję w nim jakby mentol?
OdpowiedzUsuńRównież nie byłabym zadowolona, gdyby malinowa pomadka zawierała w sobie mentol. Nie przepadam za efektem chłodzenia. Poza tym decydując się na daną wersję kosmetyku, mam nadzieję, że jego zapach będzie odzwierciedlał zapewnienia producenta.
UsuńCarmex! Gdzieś go zapodziałam kilka dni temu i już zaczęło mi się przypominać, że kiedyś miałam problem ze spierzchniętymi ustami:( Jak go nie znajdę to wypróbuję sylveco. Czy ktoś wie gdzie go dostać w krakowie?
OdpowiedzUsuńhttp://sylveco.pl/sklepy-sylveco?id_province=15&id_city=55
UsuńTutaj znajdziesz listę sklepów i aptek, które oferują kosmetyki Sylveco:)
ja jeszcze ulubieńca nie znalazłam, ale też wielu pomadek nie testowałam. zresztą nie mam problematycznych ust, więc zwykłe nivejki przez kilka lat w pełni zaspokajały moje potrzeby
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zwykłe pomadki spełniają Twoje oczekiwania:) Przy moich suchych ustach musiałam przetestować wiele bubli, zanim trafiłam na swój ideał:)
Usuńlubię z Nivea, ale nie miałam tej serii
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomadki Nivea służą Twoim ustom:)
UsuńMam Alverde, 2 rodzaje - mandarynkowo-waniliowy i nagietkowy. Dla mnie osobiscie nagietkowy sprawdzil sie duzo lepiej.
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższej okazji będę musiała zaopatrzyć się w nagietkową wersję tego produktu. Chętnie porównam tę pomadkę z jej mandarynkowo-waniliową siostrą:)
UsuńPomadka alterra jest na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńChociaż jeśli o pomadki ochronne chodzi to nigdy mi się nie chce ich nakładać ;)
Ja nie mam wyjścia:D Moje usta same dopominają się o solidną porcję nawilżenia:)
UsuńJa od kilku lat używam tylko pomadki ochronnej Urody - melisa :)
OdpowiedzUsuńKojarzę tylko tonik o zapachu melisy. Dotychczas nie spotkałam się ze wspomnianą przez Ciebie pomadką:)
UsuńJa mam odwieczny problem z suchymi ustami i też próbowałam wielu pomadek. Aktualnie najbardziej jestem zadowolona z Blistex lip relief cream, aczkolwiek i tak moje usta potrzebują czegoś jeszcze ciut bardziej nawilżającego. Myślę nad tą pomadką z Alterry, a jak się nie sprawdzi to wypróbuję tą z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńJa mam podobne doświadczenia z pomadką Eco Cosmetics. Ten sztyft nie jest najgorszy, ale jemu również czegoś brakuje. Gdyby wykazywał silniejsze właściwości nawilżające, nie miałabym mu nic do zarzucenia. Na twardą konsystencję można przymknąć oko;)
UsuńObecnie używam Alterry, ale niegdyś byłam wierna Tisane. Obie bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNie mogę przestać ubolewać nad kiepską jakością sztyftu Tisane. Gdyby to rozwiązanie okazało się równie skuteczne jak wersja w słoiczku, to pomadka Sylveco miałaby groźnego rywala;)
UsuńKurczę akurat to co masz na pierwszych miejscach masz te składniki, które mnie uczulają , a szkoda ;(
OdpowiedzUsuńWspółczuję z powodu alergii:( Z doświadczenia wiem, jak taka przypadłość potrafi być dokuczliwa...
UsuńNom, od 2 tygodni zakichuje się na śmierć ;P
UsuńMój kuzyn też chodzi i kicha. Do tego nieustannie łzawią mu oczy. Ja na szczęście nie mam alergii na żadne pyłki. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
UsuńWidzę, że tak jak ja lubisz pomadki ochronne! :) Polecam wypróbowanie puszeczek Lovely - spodziewałam się bubla, a tymczasem świetnie działają! Podobnie blistex`y :)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tych puszek:) Muszę zajrzeć do szafy Lovely:)
UsuńJa lubię pomadki z Nivea, ale też moje usta nie są problemowe :) Mój najgorszy pomadkowy bubel to Isana intensywnie pielęgnująca...Tłusta, zostawia nieprzyjemny ''posmak'', wrzuciłam ją do koszyka jedynie ze względu na niską cenę 4 zł ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomadki Nivea służą Twoim ustom:) Swego czasu, skuszona niską ceną, nadziałam się na bubla wypuszczonego na rynek przez AA. Pomadka nie przynosiła ukojenia moim wymagającym ustom. Poza tym rozpływała się w opakowaniu, choć temperatura nie przekraczała 15 stopni.
UsuńTisane jest także w wersji pomadki:) Niestety jest to sporo droższa wersja:)
OdpowiedzUsuńZnam tę wersję i nie jestem z niej zadowolona. Niestety, różnica w składzie, przełożyła się na gorsze działanie:(
UsuńSylveco udało mi się ostatnio wygrać w konkursie - w wersji rotnikowej, więc niedługo wypróbuję, mam nadzieję, że u u mnie się okaże numerem jeden albo chociaż będzie mogła stanąć blisko tego miejsca. Na razie najbardziej lubię balsam do ust Soap&Glory, choć niestey jest w słoiczku, przez co stosuję go tylko w domu. W pracy mam Chapstick i muszę przyznać, że daje radę, jestem nim pozytywnie zaskoczona :) Nivea pomadek nie znoszę, siały na moich ustach spustoszenie...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pomadka Sylveco przypadnie Ci do gustu:) Przygotuj się na specyficzny zapach:) Rokitnik bywa trudny w odbiorze, ale dla mnie nie stanowi problemu. Aczkolwiek jeśli mam wybór, sięgam po brzozową wersję tego produktu.
UsuńWidzę, że obie mamy nie najlepsze doświadczenia ze sztyftami Nivea...
Mi sie ostatnio spodobala ta pomadka dla dzieci z Rossmanna :). Barwi niezwykle delikatnie na rozowo(to taka poswiata) ale nawilza.
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tego produktu, ale podczas wizyty w Rossmannie chętnie przyjrzę się tej pomadce:)
UsuńMam tą z Sylveco i jestem z niej zadowolona:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomadka Sylveco przypadła Ci do gustu:)
UsuńO dziwo żadnej nie miałam nigdy ;P Przeważnie Carmex'a używałam i jeszcze go mam. Ale muszę zaopatrzyć się w coś co, powiedzmy , nie powoduje efektu mrożenia ;p
OdpowiedzUsuńŻadna z wymienionych pomadek nie funduje tego typu atrakcji:) Nie przepadam za efektem chłodzenia;)
UsuńLubię Sylveco, ale cynamonową. Tisane to tez mój ulubieniec do którego wracam co jakiś czas już od kilku lat. Alterra mandarynkowo-waniliowa tez niczego sobie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wersja z cynamonem przypadła Ci do gustu:) Wiem, że ten wariant budzi sporo kontrowersji ze względu na specyficzny zapach...
UsuńZ Tisane nie byłam zadowolona. Neutrogena była całkiem fajna. Niveę używałam bardzo dawno temu.
OdpowiedzUsuńNeutrogena wypada całkiem przyzwoicie, aczkolwiek na razie nie zamierzam do niej wracać:)
UsuńMoi faworyci to Alterra , Sylveco i BALSAM REGENERUJĄCY do ust z Yves Rocher (który swoją drogą nieszczęśliwie gdzieś ostatnio zgubiłam )
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tego balsamu z Yves Rocher, ale chętnie przyjrzę się temu kosmetykowi, skoro przypadł Ci do gustu;)
UsuńOj tak, uwielbiam pomadkę waniliowo-mandarynkową z Alverde oraz balsam do ust Tisane w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne preferencje:) Ta waniliowo-mandarynkowa pomadka stanowi ucztę dla nosa:)
UsuńU mnie bezapelacyjnie numerem jeden jest balsam do ust Tisane :-)
OdpowiedzUsuńTen balsam jest rewelacyjny:) Szkoda, że sztyft nie sprawdza się tak dobrze jak wersja w słoiczku...
UsuńZ powyższych propozycji,lubię tylko Alterre. U mnie prym wiedzie Carmex w słoiczku:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Carmex przypadł Ci do gustu:) Ja nie przepadam za efektem mrowienia, dlatego raczej nie zdecyduję się na ten produkt;)
UsuńBardzo lubię Alterrę i Tisane :) moim zdaniem Tisane w słoiczku i w sztyfcie niczym się nie różni prócz opakowania oczywiście :) mam i słoiczek w domu i sztyft w torebce i działają identycznie:) Chciałabym wypróbować Sylveco, ale na razie nigdzie jej nie mogę dorwać i Alvedre. Lubię też nową serię Nivea w aluminiowych słoiczkach - toffi, malina i makadamia :) cudnieeeee pachną, ale nawilżają przeciętnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://sylveco.pl/sklepy-sylveco
UsuńA sprawdzałaś apteki/sklepy zielarskie, które widnieją na stronie producenta?:)
W moim sztyft Tisane nie zdał egzaminu, ale cieszę się, że jesteś zadowolona z tego rozwiązania:)
fantastyczny post, zbiorcze posty są najlepsze, tez uważam, że sylvecvo jest the best. Dostałam ją co prawda na ! OSBK ale to co zrobiła z moimi ustami jest zadowalajaće i zadziwiajaće. polecam każdemu.
OdpowiedzUsuńRównież doceniam takie zbiorcze posty, dlatego doszłam do wniosku, że po zapoznaniu się z większą ilością produktów danego typu, dokonam podsumowania:) Mam nadzieję, że takie rankingi spotkają się z ciepłym przyjęciem:)
Usuńmuszę się rozejrzeć za Sylveco, bo widzę, że ich kosmetyki są dobre ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sylveco.pl/sklepy-sylveco
UsuńTutaj możesz sprawdzić, jakie apteki i sklepy zielarskie oferują kosmetyki tej firmy. Ja w ten sposób namierzyłam produkty Sylveco:)
nie znam chyba żadnej.. to znaczy znałam kiedyś ten sztyft Nivea, ale było to jeszcze na studiach.. albo nawet szkole średniej ;) u mnie prym wiedzie Carmex :)
OdpowiedzUsuńW liceum nie rozstawałam się z pomadkami Nivea. Wówczas nie wiedziałam o istnieniu innych pomadek. Gdy odkryłam inne marki, obudziła się we mnie natura eksperymentatorki;)
UsuńNie znalazłam swojego ulubieńca w tej kategorii ale wiem na pewno że nie lubię masełek nivea oraz carmexu:). Mam u siebie Alverde czeka na testowanie i jestem jej bardzo ciekawa. Nawet nieźle sprowała się różowa Bebe ale naprwadę nie wiem co ona ma w składzie..gdyż od niedawna uczę się zwracać na to uwagę.
OdpowiedzUsuńIntrygują mnie pomadki Sylveco szczególnie ta wersja z rokitnikiem bodajże
Mam nadzieję, że pomadka Alverde przypadnie Ci do gustu:) Wówczas nie będziesz miała dylematu, czy sięgać po Bebe o nieznanym składzie:) A sprawdzałaś na zagranicznych blogach? Może tam podano skład różowej pomadki?
UsuńMoim numerem jeden są pomadki z Alverde, pięknie nawilżają,,usta się potem nie lepią, nie mają chemicznego posmaku, dobry skład i są tanie jak barszcz! Mam teraz wersję nagietkową, mandarynka z wanilią czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńJa muszę zapoznać się z nagietkową wersją tego produktu:) Wiele osób chwali tę pomadkę. A nuż okaże się lepsza od swojej mandarynkowo-waniliowej siostry:)
UsuńPierwsze dwie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że w kategorii: "pomadki ochronne", mamy wspólnych faworytów:)
UsuńMam podobną listę, muszę jeszcze zapoznać się z Tisane :)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z Twoim rankingiem:)
Usuńmiałam 3 z tego rankingu: Tisane, Nivea i Neutrogena, Nivea wygląda najsłabiej
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja uważam pomadki Nivea za najsłabsze...
UsuńJa się od dawna lubię z Neutrogeną :)
OdpowiedzUsuńglamdiva.pl
Cieszę się, że Neutrogena przypadła Ci do gustu:) Najtrudniej znaleźć swój ideał.
UsuńSylveco i Alterre mam! Jestem z nich zadowolona.
OdpowiedzUsuńChętnie powracam do tych pomadek. Są naprawdę dobre:)
Usuń