Dzisiaj pragnę przedstawić Wam godną następczynię Neutrogeny. Znalazłam ją dzięki jednej z blogerek, której poczynania śledzę;) Normalnie pewnie nie dowiedziałabym się nawet o istnieniu tej firmy biotechnologicznej;) Mowa o rokitnikowej pomadce ochronnej z Sylveco.
Obietnice producenta:
„ Rokitnikowa pomadka ochronna o zapachu cynamonu znakomicie nawilża i natłuszcza usta, zapobiega ich pękaniu i wysychaniu. Doskonale chroni przed słońcem, wiatrem i mrozem. Zawiera bogaty w witaminy i przeciwutleniacze olej rokitnikowy, sprawiając, że usta są odżywione, miękkie i elastyczne. Aktywny składnik-betulina-działa kojąco i regenerująco na podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki. Pomadka posiada delikatny zapach cynamonu,”
Cena
Jest bardzo tania. Jej cena jest niższa od dotychczas używanej Neutrogeny. Zapłaciłam za nią jedyne 7,90 zł.
Dostępność
Można ją znaleźć w sklepach zielarskich. Ja do takowych często chadzam, by zaopatrzyć się w lawendę, herbatę z bratka:) W ogóle należę do osób, które uwielbiają zioła.;)
Skład
Najlepszy, jaki kiedykolwiek widziałam. Same naturalne składniki. Nie ma parabenów, pochodnych ropy naftowej. Myślę, że ten skład jest tak idealny, że aż go przepiszę do posta, bo nie wiem, czy będzie dobrze widoczny na zdjęciu robionym w sztucznym oświetleniu.
Składniki: olej sojowy, wosk pszczeli, lanolina, olej rokitnikowy, masło karite, olej jojoba, olej z wiesiołka, masło kakaowe, betulina, wosk Carnauba, olejek cynamonowy.
Jak dla mnie po prostu ideał, same naturalne substancje odżywcze, nic dziwnego, że po raz pierwszy w życiu stan moich ust jest idealny:)
Zapach
Wcale nie jest cynamonowy. Kupiłam go razem z przyjaciółką w przerwie pomiędzy wykładami;) Ona bardzo lubi cynamon, ja niespecjalnie, więc nasze reakcje początkowo były skrajne. Ja wpadłam w euforię, ona była trochę zawiedziona, ale z czasem pokochała tę pomadkę za efekt nawilżenia;) Aromat tej pomadki stanowi mieszankę woni miodu, rokitnika, brzozy. Jak dla mnie ideał, uwielbiam takie naturalne zapachy:)
Nawilża natychmiastowo
Neutrogenę musiałam nakładać grubymi warstawami, po kilka razy na godzinę, a moje usta dalej były nie do końca nawilżona. Pomadka z Sylveco sprawia, że nawet bardzo przesuszone przez wiatr usta, szybko stają się elastyczne i odżywione. Ten kosmetyk potrafi zdziałać cuda;)
Usta są dłużej nawilżone
Jak już wspominałam, Neutrogenę musiałam nakładać często, Sylveco mogę nałożyć raz na 3 h i moje usta w tym czasie są cały czas chronione;)
Opakowanie pęka
To jest jedyna wada, ale w sumie trudno mi ocenić, czy to aby na pewno wina producenta. Noszę tę pomadkę w kosmetyczce, którą zawsze mam w torebce. Jak wiadomo w tej torebce jest dosłownie wszystko, ciężkie zeszyty, fartuch na laboratoria, aparat, parasolka, czasem netbook. Zatem mogło dojść do sytuacji, że któryś z tych przedmiotów uszkodził opakowanie pomadki. Jest ona delikatnie pęknięta, nie jest to uciążliwe przy codziennym stosowaniu:)
Jest koloru żółtobrązowego
Przypomina mi wosk, miód, który czasami przywozi moja mama prosto z pasieki. Chociaż nie jadam miodu, to lubię jego aromat i wygląd:) Przez to pomadka kojarzy mi się z produktem naturalnym:)
Chroni usta przed niekorzystnym działaniem środowiska
Normalnie o tej porze roku moje usta byłyby spękane, obolałe, wyschnięte na wiór. Wiatry, mrozy działają destrukcyjnie na skórę moich warg, nawet jak mam pomadkę ochronną, to te niekorzystne zjawiska występują, ale w mniejszym stopniu. Sylveco chroni moje usta w 100%.
Trzeba nakładać ją uważnie
Bo jeśli wyjedziemy na normalną skórę, to zobaczymy takie brązowe plamy, co wygląda tak, jakbyśmy pałaszowały słoik z miodem i się nim upaćkały.;)
Dość miękka
Przez co bardzo łatwo i szybko nakłada się ją na usta:) Dzięki tej właściwości rozprowadza się równomiernie na ustach i czuję, że moje usta są nawilżone;)
Nie łamie się
Chociaż jest miękka, to paradoksalnie nie łamię się w przeciwieństwie do wielu innych pomadek w tym Neutrogeny, AA. Jak używałam jeszcze Neutrogeny, to zdarzyło mi się, że pomadka złamała się u samej nasady, chociaż wykręciłam jej niewielką ilość. Nie wiem, jakim cudem doszło do takiego zjawiska, ale niestety doszło.
Wydajna
Mam ją od początku listopada i wciąż połowa sztyftu jest do mojej dyspozycji. Neutrogenę musiałam nakładać 3 razy w ciągu godziny, a tę wystarczy nałożyć raz na 3 h:)
Proste opakowanie
Ale dzięki temu kojarzy mi się z naturalnym kosmetykiem;)
Usta są miękkie i elastyczne
Po raz pierwszy moje wargi są tak sprężyste i delikatne;) Zawsze miałam mniej lub bardziej chropowate. Ta pomadka stanowi idealną bazę pod każdą szminkę, ponieważ nawilża usta, wyrównując tym samym ich powierzchnię, przez co szminka, nawet ta najbardziej niepokorna z Sephory, rozkłada się równomiernie:)
Koi podrażnienia
Jeśli usta są podrażnione np. wskutek wypicia szklanki naturalnego soku z grapefruita, to pomadka z Sylveco poradzi sobie z tym rozwiązaniem.
Moje przebarwienia są mniej widoczne
Nie wiem, czy to zasługa pomadki, czy zimy i zmniejszonej ekspozycji na słońce, ale moja paskudne przebarwienia na ustach stały się mniej widoczne. Jeśli to zasługa pomadki, to jej działania upatruję się w witaminach, w tym głównie A i C oraz sporej ilości przeciwutleniaczy:)
Reasumując: polecam z czystym sercem. Jestem nią zachwycona:) Na pewno będę ją regularnie kupować, byle nie przestała być sprowadzana do mojej drogerii. Po latach mniej i bardziej udanych poszukiwań, odnalazłam wreszcie swój ideał:)
PS Miałyście już tę pomadkę? Lubicie ziołowe aromaty? Zwracacie uwagę na naturalne składniki w pomadkach, jeśli tak, to jakie inne pomadki ochronne poleciłybyście z czystym sumieniem?
nie przepadam za ziołowymi, wolę owocowe :) zawsze to dodatkowa przyjemność w stosowaniu :)
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana :D jeśli chcesz odpowiedzieć to zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńDame, jeśli szukasz jakiejś pomadki, to tę mogę Ci polecić z czystym sumieniem;)
OdpowiedzUsuń