Czy tego chcemy, czy nie, jeszcze trochę przyjdzie nam ponosić maseczki w sklepach, urzędach etc. Ja stawiam głównie na te bawełniane, ponieważ stanowią rozwiązanie bardziej przyjazne dla mojego portfela i środowiska. Mogę je wiele razy wyprać, zanim wylądują na śmietniku. Te chirurgiczne wyrzucam zaraz po zakupach. Nie wyobrażam sobie dłuższego chodzenia w tej samej maseczce czy jej ponownego założenia nawet tego samego dnia. Jest to dla mnie po prostu niehigieniczne. Nie chcę się dorobić pryszczy, jakichś dziwnych zmian skórnych ani grzybicy płuc. Jedna maseczka przypada u mnie na jeden wypad do sklepu, potem ląduje w papierowej torbie i czeka na zbiorcze pranie. Maseczki zawsze piorę osobno, nie łączę ich ze swoimi ubraniami czy ręcznikami, bo to również postrzegam jako mało higieniczne. Na razie nie mam problemów skórnych, ani nie dorobiłam się żadnej infekcji od zakrywania nosa i ust w miejscach publicznych. W czym piorę maseczki?