Haul ze sklepu Zara plus naszyjnik z C&A

 

Ostatnio Zara stała się jednym z moich ulubionych sklepów z odzieżą. Mam ją pod nosem i często zaglądam, czy nie pojawiło się coś ciekawego. Kiedyś nie przepadałam za Zarą, bo widywałam w niej rzeczy dziwne i nie do końca kobiece. Ostatnio jednak pojawiło się w niej dużo fioletu, kolorowych kwiatów i miniówek. To zdecydowanie moje klimaty. Zapraszam was na haul ze sklepu Zara, zaprezentuję też naszyjnik z C&A.

 

Zara marszczona sukienka w kolorowe kwiaty

Ta sukienka chodziła już za mną od dłuższego czasu. Zobaczyłam ją bowiem u kilku youtuberek. Od razu wpadła mi w oko i chciałam ją zamówić, ale była ciągle wyprzedana w sklepie online, a stacjonarnie jej nie widziałam. Dzięki Agusiak747 pewnego piątku weszłam na stronę Zary, by zobaczyć, czy wróciła fioletowa spódnica, która jest też dostępna w Shein. Okazało się, że spódnicy nie ma, ale jest moja sukienka. Jedna, jedyna sztuka w rozmiarze XS. Zamówiłam ją w ekspresowym tempie, odebrałam w poniedziałek i miałam ją na planowane większe wyjście. Nosi się ją naprawdę wygodnie dzięki zamkowi błyskawicznemu. Podoba mi się w niej wszystko.  Kwiatowe printy to coś, co zdecydowanie lubię. Połączenie idealnego odcienia żółtego, fioletu i różu czyni ją odpowiednią dla mojego typu urody. Sukienka cudownie podkreśla figurę za sprawą dopasowanego kroju. Marszczenia dodają jej uroku, podobnie jak bufki. Na korzyść przemawia też  długość mini, które eksponuje moje nogi, z których jestem bardzo zadowolona oraz dekolt typu serce, który bardzo ładnie podkreśla biust. Sukienka jest w 100% wykonana  z bawełny, co sobie chwalę, bo preferuję naturalne tkaniny, które są bardzo przyjemne dla skóry.

 

Zara sukienka w kwiaty o kroju litery A

Ta sukienka także wpadła mi w oko u vlogerek. Tutaj także pojawił się problem z dostępnością. Jednak udało mi się ją dorwać w sklepie stacjonarnym w swoim rozmiarze. Ktoś musiał ją oddać, bo zamówienie nie spełniało jego oczekiwań.  Ja na tym skorzystałam, bo sukienka bardzo dobrze na mnie leży. Świetnie podkreśla talię, a dzięki dekoltowi typu serek cudownie eksponuje też biust. Mamy tutaj dekolt pięknie zakończony węzłem, co czyni go niezwykle oryginalnym i intrygującym. Sukienka jest w 100% wykonana z wiskozy, przez co przed założeniem trzeba ją wyprasować, ale potem nie gniecie się jakoś strasznie. Jest niesamowicie przewiewna, nosiłam ją przy 33 stopniach Celsjusza.  Sukienka ma dziewczęcy krój, jest niesamowicie zwiewna. Dobrze czuję się w fasonie inspirowanym literą A.  Na uwagę zasługują piękne, pastelowe kwiaty, które przypominają mi obraz namalowany akwarelami.  Sukienkę kupiłam za niespełna 60 zł. Ma ona długość mini, przez co pięknie podkreśla moje nogi.

 

C&A naszyjnik z trzema kółeczkami

Lubię biżuterię stylizowaną na srebrną, bo pasuje do mojego chłodnego typu urody. Tutaj także jestem z niej bardzo zadowolona. Możemy regulować jej długość, ja zawsze tak ją zapinam, aby łańcuszek był jak najdłuższy. Nie ukrywam, że mógłby mieć o kilka cm więcej, ale nie narzekam. C&A ma zdecydowanie lepszą biżuterię od Mohito, bo naszyjnik stamtąd szybko zrobił się czarny, tutaj dalej wszystko lśni na srebrno. Spodobał mi się motyw trzech kółeczek jako zawieszek, z czego jedna jest prawdziwą błyskotką. Naszyjnik z jednej strony jest prosty i pasuje do większości stylizacji, z drugiej ma  w sobie to coś. Nie należał do najtańszych, bo kosztował ok. 40 zł, ale łatwo się go zapina i odpina. Nosi się go też bardzo komfortowo. Ostatnio to mój ulubiony naszyjnik.  Nie żałuję zatem zakupu.