Drugie życie kosmetyków


Znacie to uczucie, gdy kilka razy w roku przystępujecie do wykonania pełnego, dopracowanego makijażu i napotykacie na dość istotny problem. W związku z tym, iż na co dzień make-up ograniczacie do minimum, w Waszej kosmetyczce brakuje niektórych produktów. Czasami dostajecie lub nabywacie kosmetyk, który nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Podkład zapycha, żel do mycia twarzy podrażnia lico. Wiele osób nie lubi wyrzucać kosmetyków do kosza, ponieważ szkoda im pieniędzy włożonych w ich zakup. Jak sobie poradzić w takich niekomfortowych sytuacjach? Niektóre produkty można wykorzystać niezgodnie z ich przeznaczeniem. Dzisiejsza notka jest poświęcona właśnie takim „kombinacjom”;)

Kolorowy eyeliner
Zapewne wiele z Was rozważało zakup kolorowych eyelinerów Inglota. Wybór odcieni jest ogromny. Jeśli nie zajmujemy się zawodowo makijażem, raczej nie spożytkujemy tych kosmetyków przed upływem terminu ich przydatności. Po czerwoną kreskę będziemy raczej sięgać okazjonalnie. Na co dzień wybierzemy „bezpieczniejsze” odcienie. Kreskę w tym samym kolorze możemy uzyskać nakładając cień na mokro. Przy okazji zwiększymy zużycie czerwonego cienia, który również nie należy do najczęściej stosowanych kosmetyków.


Rozświetlający, ciemnobrązowy cień
Jeśli na co dzień sięgacie po maty, ponieważ borykacie się z problemem opadającej powieki, a w Sylwestra chcecie zaszaleć, wprowadzając do makijażu odrobinę blasku, możecie napotkać na problem związany z brakiem stosownego kosmetyku. W takich sytuacjach niezawodny okazuje się puder brązujący z drobinkami. Jeśli odpowiednio go nałożymy, uzyskamy satysfakcjonujący efekt. Połyskujące kosmetyki zastosowane z umiarem mogą dobrze komponować się z elegancką kreacją.







Zbyt ciemny/zapychający podkład
Może zyskać drugie życie jako baza pod cienie. Jeśli na powieki nałożymy odrobinę podkładu, a następnie zmatujemy tę cienką warstwę przy pomocy pudru transparentnego, żywotność cieni prawdopodobnie ulegnie przedłużeniu;)

Nietrafiony krem do twarzy
Tego typu kosmetyki można spożytkować w pielęgnacji dłoni i stóp. Te części ciała również zasługują na solidną dawkę składników odżywczo-nawilżających. Jednocześnie nie są one tak podatne na podrażnienie jak twarz. Na dłoniach i stopach nie ujawniają się właściwości komedogenne kosmetyków.

Drażniący, ostry peeling
Mam cerę naczynkową, dlatego gdy w prezencie dostanę mocnego zdzieraka, muszę znaleźć dla niego inne zastosowanie. W związku z tym, iż stopy potrzebują mocniejszej artylerii, tego typu peelingi kończą swój żywot niezgodnie z przeznaczeniem.

Rzadki/smużący/zgęstniały lakier
Można wykorzystać w celach artystyczno-informacyjnych i podpisać nim słoiki z domowymi przetworami. Data sporządzenia kompotów z pewnością okaże się przydatna w przyszłości, gdy nasza pamięć zacznie płatać nam figle;)

Nietrafione perfumy
Wody toaletowe i perfumowane to dość ryzykowny prezent. Każdy z nas ma nieco inny gust i jeśli nie rozmawiamy z kimś o jego odkryciach i potrzebach kosmetycznych, nasz podarek może okazać się nietrafiony. Jeśli dojdzie już do tragedii i zostanie nam sprezentowany flakonik mieszczący w sobie duszący, babciny zapach, to możemy wykorzystać go jako odświeżasz powietrza. Rozpylony straci na intensywności.

Substytuty różu
Brakuje Wam różu? Na co dzień nie podkreślacie kości policzkowych, ale chciałybyście wzbogacić makijaż w subtelny rumieniec? Jeśli Wasza cera nie jest podatna na zapychanie, warto sięgnąć po pomadkę i odrobinę tego kosmetyku rozprowadzić na policzkach. Właściwie dobrany odcień i dokładne roztarcie gwarantują uzyskanie naturalnego efektu. Jeśli nie jesteście przekonane do tego rozwiązania, to na policzkach możecie rozprowadzić odrobinę różowego/ koralowego/ łososiowego/ morelowego cienia do powiek.

Rozświetlacz
Na co dzień nie akcentujecie szczytu kości policzkowych, ale chciałybyście zobaczyć, jak będziecie wyglądać w „rozszerzonej” wersji makijażu? W tym celu możecie wykorzystać biały/różowy perłowy cień do powiek. Całkiem przyzwoity efekt daje też korektor rozświetlający stosowany pod oczy.

Odżywka jako pianka do golenia
Podczas wieczornego prysznica okazało się, że nie uzupełniłyście zawartości szafki w łazience i brakuje w niej pianki do golenia. Nazajutrz musicie założyć spódnicę, a Wasz mężczyzna wyjechał w delegację wraz ze swoim kosmetycznym arsenałem. Na nogi możecie nałożyć odżywkę do włosów. Nada ona maszynce odpowiedni połysk i uchroni skórę przed podrażnieniem.

Krem jako maska do włosów
Co dnia przechodzicie obok Rossmanna, ba, czasem do niego wstępujecie, ale za każdym razem zapominacie o masce do włosów? Jeśli Wasza szafa w łazience mieści w sobie masło do ciała, charakteryzujące się porządnym składem, możecie rozprowadzić je na włosach. Pozostawić na 0,5-1 h, by po upływie tego czasu przystąpić do mycia głowy.

Maseczka-niewypał
Pół biedy, jeśli zawiedzie nas produkt ukryty w saszetce. Gorzej, jeśli wzięłyśmy pod uwagę aspekt ekonomiczny i zdecydowałyśmy się na pełnowymiarową tubkę tego „cuda”. Z jednej strony żal wyrzucić ją do kosza, z drugiej nie cierpimy na autoagresję i nie zamierzamy katować swojej twarzy. Gdy trafię na gagatka, to aplikuję go na stopy. One też od czasu do czasu potrzebują odżywczego koktajlu. Bardzo często zapominamy o nich lub ograniczamy pielęgnację stóp do minimum.

Drażniące serum pod oczy
Miało wesprzeć nas w walce ze zmęczonym spojrzeniem i zapobiec powstawaniu zmarszczek mimicznych. Tymczasem zionie ogniem. Każde spotkanie z nim kończy się morzem wylanych łez. Oczy to niezwykle wrażliwa partia ciała. Nietrafione serum może świetnie sprawdzić się na naszych dłoniach. Ich niewłaściwa lub zbyt uboga pielęgnacja może zakończyć się przedwczesnym starzeniem. Warto dać nietrafionemu serum jeszcze jedną szansę.

Serum do zabezpieczania końcówek
Właśnie zakończyło swój żywot, a my nie zadbałyśmy o ciągłość pielęgnacji? Końcówki można zabezpieczyć sprawdzonym kremem do rąk. Warto zwrócić uwagę na skład. Krem powinien zawierać cenne substancje odżywcze.


Drażniący żel do mycia twarzy
Tego typu nietrafione kosmetyki możemy spożytkować podczas mycia pędzli. Warto jednak przy tym uważać na dłonie, ponieważ niektóre żele do mycia twarzy potrafią zgotować nam prawdziwe piekło. Stosunkowo niedawno trafiłam na produkt, który podrażniał skórę rąk. Takie specyfiki swój żywot kończą przy czyszczeniu sanitariów.

Płyn do higieny intymnej jako delikatny szampon
Jeśli w naszym domu zabraknie szamponu, możemy skorzystać z płynu do higieny intymnej. Tego typu specyfiki zazwyczaj zawierają łagodne substancje myjące. Swego czasu płyn Facelle zrobił istną furorę w internecie;)

Oliwka jako płyn dwufazowy
Kosmetyki do demakijażu lubią kończyć się w najmniej spodziewanym momencie. W make-upie nie powinnyśmy się kłaść do łóżka. W takich kryzysowych sytuacjach z pomocą przychodzi nam oliwka z oliwek oraz produkty stosowane w pielęgnacji delikatnej skóry niemowląt.

Cień do powiek w roli cienia do brwi
Jeśli na co dzień nie podkreślacie brwi, ale przed wielkim wyjściem chcecie z nich uczynić odpowiednią ramę dla makijażu oczu, możecie sięgnąć po matowy cień do brwi. Odcień tego kosmetyku należy dostosować do koloru włosków.

PS Chętnie poznam Wasze propozycje:) Jak radzicie sobie w kryzysowych sytuacjach? Jakie zastosowanie znajdujecie dla niesprawdzonych kosmetyków?

karminowe.usta

68 komentarzy:

  1. Z tymi nietrafionymi kremami do twarzy robię podobnie. Idealnie nadają się do pielęgnacji dłoni i stóp ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często zawierają wartościowe składniki. Naszym stopom też przyda się coś dobrego;)

      Usuń
    2. Ciulowy krem do twarzy lub balsam wyczyści skórzaną torebkę + trochę ją nawilży i może uchroni przed szybkim pękaniem.

      Usuń
  2. Ja w niektórych przypadkach robię podobnie, jeśli chodzi np. o puder brązujący jako cienia czy płyn facelle w roli szamponu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza tym pudry brązujące to moim zdaniem "wieczne kosmetyki". Używam, używam i wciąż nie widzę dna;)

      Usuń
  3. Ja to zawsze jakoś wykorzystam kosmetyk, jak nie na twarz to na ręce, szyję... itp... nie wolno nic marnować :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda mi wyrzucać kosmetyki tylko dlatego, że w pewnym aspekcie się nie sprawdziły. Niektóre z tych kremów pięknie pachną i jedyna ich wada polega na tym, że zapychają moją mieszaną cerę;)

      Usuń
  4. Kilka rozwiązań mnie zaciekawiło no krem jako maska do włosów :)
    Niektóre rozwiązania znam i stosuję, myślę czy mam coś do dodania, ale nic mi nie przychodzi do gowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od paru miesięcy w ten sposób wykorzystuję niektóre kremy i widzę całkiem niezłe efekty:) To taka bardziej komfortowa wersja olejowania;) Krem nie przecieka przez palce i ładnie pachnie;)

      Usuń
  5. Nie trafione perfumy nie przeszły by jako odświeżać powietrza, bo skoro nie podoba mi się ten zapach lub go nie znoszę to gdyby miało mi nimi pachnieć w domu to by chyba by mnie szlag trafił ;P
    Cienie też stosuje czasem jako eyeliner, ale tylko gdy wychodzę na krótko bo są znacznie mniej trwałe niż eyeliner żelowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wesołych Świąt ;)

      Usuń
    2. U mnie także by taki numer z perfumami by nie przeszedł. Nie ma mowy. Mało trafione zapachy lądują w koszu. Nie ma zmiłuj.

      Usuń
    3. Ja przymierzam się do zakupu Duraline. Słyszałam, że znacznie przedłuża trwałość takich kolorowych kresek:)

      A odnośnie odświeżacza, to strasznie nie lubię pewnych zapachów kulinarnych, dlatego wolę je zamaskować nietrafionymi perfumami;) Pewnie zmieniłabym zdanie, gdybym trafiła na prawdziwego "skunksa";)

      Usuń
    4. Duraline polecam :) jest to naprawdę dobry płyn jednak nigdy nie używam takiej kombinacji na gołą powiekę. Musi być "zagruntowana" dlatego też z racji lenistwa wybieram linery wodoodporne :)

      Usuń
    5. Rozumiem:) Ja wiosną bardzo często rezygnuję z makijażu oczu, ponieważ odzywają się moje alergie, co skutkuje łzawieniem oczu i spłynięciem kosmetyków;)

      Usuń
  6. Ciekawe. Nigdy nie stosowałam tych kosmetyków jako substytutów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie ze wszystkiego korzystałam. Nigdy nie nałożę szminki jako różu, bo moja cera wykazuje tendencję do zapychania. Ale wiem, że niektóre dziewczyny z tego korzystają i otrzymują całkiem niezłe rezultaty;)

      Usuń
  7. Świetny post ! Przyda się .

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo bardzo ciekawy post i przydatny :) chodź zazwyczaj takowych nietrafionych produktów nie mam, jak mi się perfumy nie podobały to albo sprzedawałam albo oddawałam, nie chciałam ich wąchać nawet jako odświeżacz powietrza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym trafiła na prawdziwego śmierdziela, to pewnie by to nie przeszło, ale jak coś jest w miarę znośne, to lubię tym maskować zapach kapuśniaka czy bigosu;)

      Usuń
  9. super post :) na pewno większość pomysłów mi się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że dowiedziałaś się czegoś nowego;)

      Usuń
  10. Też mam cerę naczynkową, ale zdzieraków sobie nie odmawiam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie niestety podrażniają i wyglądam, jakbym nie wychodziła z ciągu alkoholowego;) Na szczęście peeling enzymatyczny zdaje u mnie egzamin:)

      Usuń
  11. Uwielbiam posty tego typu - z jednego kosmetyku można mieć nawet kilka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze chętnie podczytuję, jak inne dziewczyny kombinują z kosmetykami:) To bardzo ciekawe, jak z jednej rzeczy można uzyskać kilka:) Kiedyś zastanawiałam się nad szminką jednej z vlogerek. Rzadko trafia się tak ciemnofioletowa pomadka. Okazało się, że ten efekt wyczarowała dzięki cieniowi Sleeka i bezbarwnemu błyszczykowi:)

      Usuń
  12. Mówiłam już, że Cię lubię, mądralo? ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kremu na włosy nie nałożę za żadne skarby świata :P
    Kreski z cienia nie dla mnie, a linery Inglota te w słoiczku nie należą do moich ulubionych. Mam teraz jeden i szukam okazji, by się go pozbyć.

    Podkład, który zapycha lub okaże się mało trafiony szuka zazwyczaj nowego domu, bo może komuś innemu posłuży. Nie zostawiam takowego u siebie.
    Za to korektor pod oczy potrafię stosować jako bazę pod cienie, dla przedłużenia ich trwałości. Bardzo mile zaskoczył mnie Collection 2000 w tym temacie ale i tak używam Lumene.
    Cienie do brwi z powodzeniem wykorzystuję w codziennym makijażu, czasami sięgam też po bronzer ale rzadko.
    Róż czy cienie w podobnych kolorach używam zamiennie. Potrafię robić kreski konturówkami do ust :) Lubię kolory.

    Gęsty lakier idzie w kosz, nie dla mnie męczarnia. Czasami stosuję rozcieńczalnik do lakierów ale bardzo rzadko. Generalnie nie mam problemów z lakierami odkąd trzymam się z daleka od pewnych firm. Wyjątkiem jest ostatnia LE Essence wrrr.

    Dawno już nie miałam nie trafionego kremu do twarzy, bardzo rzadko kupuję coś w ciemno. Staram się przetestować przed zakupem. Jednak jeżeli taka opcja się zdarzy to niestety rozstaję się z nim. Nie lubię kombinacji tym bardziej, że mam określone wymagania względem kosmetyków do ciała w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czasami daję korektor jako bazę:) Niektóre całkiem nieźle spisują się w tej roli. Gdy zależy mi na delikatnym rozświetleniu, bo np. nie mogłam w nocy spać, to nakładam korektor rozświetlający, a na to cieliste cienie. Te drobinki delikatnie przebijają się przez cień i dają całkiem ciekawy efekt:)

      Lakiery Essence nie należą do moich ulubionych. Zauważyłam, że stosunkowo często trafiają się trefne egzemplarze. Lakier przypomina ciągnącego się gluta, smuży i szybko odpryskuje.

      Nie wpadłam na to, żeby wykorzystać konturówkę do ust do robienia kresek:) To świetny pomysł:)

      O ile sama kupuję kremy do twarzy, to wszystko jest okej. Czasami dostanę jakiś w prezencie i tutaj zaczynają się schody. Niektóre całkiem ładnie pachną i nie są złe, ale mnie zapychają. Dlatego nakładam je na inne partie ciała.

      Usuń
  14. Kremu do włosów jeszcze nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewien odpowiednik olejowania;) Zamiast oleju nakładamy nawilżający krem (np. z masłem shea), który ładnie pachnie i nie przecieka nam między palcami;)

      Usuń
  15. cien do powiek uzywam do podkreślania brwi, kredka wydaje mi sie sztuczna a zakup specjalnego cienia do brwi, który niczym nie rózni się od tego do oczu nie wydaje mi się sensowny.
    odzywke starałam sie stosować jako balsam do golenia i sie zacinałam, jest okropna.

    o reszcie patentow slyszalam ale nie robilam sama

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od jakiegoś czasu szukam dobrej kredki do brwi. Większość jest za twarda. Jeśli chce uzyskać jakąkolwiek kreskę muszę mocno przyciskać kredkę, a tego typu atrakcje nie należą do przyjemności. Zdarzają się też miękkie ołówki, ale te są zdecydowanie za miękkie...

      Usuń
    2. Krótko mówiąc: ze skrajności w skrajność... Jeszcze nie znalazłam dobrej kredki do brwi...

      Usuń
    3. Ze swojej strony polecam jednak cienie do brwi :-)

      Usuń
    4. Masz rację, cienie dają naturalny efekt:) Z kredką łatwo przesadzić;)

      Usuń
  16. Ja używam kremu do rąk, by ujarzmić naelektryzowane włosy ;) Na chwilę pomaga. No i perfumy jako odświeżacz...norma ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę spróbować kremu jako środka antystatycznego:) Nie wpadłabym na to:)

      Usuń
  17. ja tak wykorzystuję nie pasujące mi perfumy, alb do odkurzacza:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z reguły ten zapach po rozpyleniu traci na intensywności i staje się znośny. Jeśli miałabym wybierać pomiędzy zapachem kapuśniaka a nietrafionych perfum, to wolę te drugie;)

      Usuń
  18. Świetny, przydatny post!
    Bardzo nie lubię wyrzucać kosmetyków, więc zawsze staram się je wykorzystać w inny sposób.
    Płynem do demakijażu wstępnie oczyszczam pędzle z żelowych eyelinerów, cieniem do powiek maluję brwi (i to tym samym od kilku lat!), kiedyś go nawet użyłam do konturowania twarzy - sprawdził się świetnie.
    Mogłabym długo wymieniać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też oczyszczam pędzle płynem do demakijażu. Żelowy eyeliner z Inglota inaczej nie zejdzie;) Niestraszny mu szampon:)

      Jeśli cień jest dobry, to można nim konturować twarz:) O wiele łatwiej trafić na brązowy cień bez pomarańczowych podtonów niż stosowny bronzer...

      Usuń
  19. Również i mnie post się przyda, kilku sposobów nie znałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O cieszę się, że w notce trafiłaś na jakieś nowe rozwiązania, które Cię zaciekawiły:)

      Usuń
  20. Dużo świetnych,przydatnych pomysłów na zużycie niepotrzebnych kosmetyków. Najbardziej przyda mi się sposób na podkład - mam 3,które robiły masakrę na mojej twarzy (okropna skłonność do zapychania..) i tak stoją w szafce. Patent z goleniem na odżywkę stosuję i sobie chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam parę nietrafionych podkładów, w końcu znalazłam im jakieś zastosowanie;) Szkoda wyrzucić, można komuś oddać. Jeden oddałam mojej mamie i jest z niego zadowolona. Ale pozostałe trzeba jakoś wykorzystać.

      Usuń
    2. Zbyt ciemny podkład nada się do białych nóg, gdy jeszcze nie jesteśmy opaleni po zimie i nie chcemy świecić bladością. Zbyt jasny podkład przyciemnimy mieszając go z bronzerem lub brązowym cieniem.

      Usuń
  21. kolejny świetny post. jesteś kopalnią pomysłów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ostatnio mam akurat wenę, więc z niej korzystam i przelewam swoje myśli na klawiaturę:)

      Usuń
  22. dziewczyno kochana! ja to skopiuje i sobie wydrukuje. Tyle cennych rad! super! Radosnych Świąt!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że któraś z rad się u Ciebie sprawdzi:) Tobie również życzę Świąt spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze:)

      Usuń
  23. Do za rzadkiego lakieru można dodać nieco cienia sypkiego (najlepiej mineralnego)lub brokatu i porządnie wymieszać (a nawet wrzucić metalową kuleczkę do środka). Można też zrobić nowy kolor lakieru - bezbarwny lakier albo pastelowy+cień mineralny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O świetne pomysły:) Nie wpadłam na to, żeby do lakieru dosypać cienia mineralnego:) Muszę spróbować tej metody,l tym bardziej, że dzięki temu można uzyskać oryginalny odcień:)

      Usuń
  24. świetny post, też nie lubię marnować kosmetyków, ja czasami używam lakieru do włosów, jako żelu do utrwalania brwi jeśli są wyjątkowo niesforne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam lakieru do włosów, nigdy nie umiałam go zużyć;) Moje brwi na szczęście nie płatają mi figli:)

      Usuń
    2. Lakier do włosów regularnie używany może brwi rozjaśnić. Kiedyś o tym raz przeczytałam, nie wiem czy to prawda.

      Usuń
    3. Ja bym się bała, że lakier sklei moje brwi na amen i podrażni skórę.

      Usuń
  25. Rozwiązanie nr 3 i 4 z powodzeniem stosuję u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda wyrzucać kosmetyki, skoro można je z powodzeniem użyć w innym celu:)

      Usuń
  26. Z okazji Bożego Narodzenia pragnę złożyć serdeczne życzenia - Świąt pełnych ciepła i radości!
    Niech magia świąt niech pozostanie w sercach na cały następny rok :)

    MOC świątecznych serdeczności życzy Hexxana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia:) Również życzę spokojnych i pogodnych świąt upływających we wspaniałej atmosferze:)

      Życzy Magda.

      Usuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze właśnie stosuję oliwkę do zmywania tuszu do rzęs. :)

      Usuń
    2. Ja tusze ostatnio zmywam dwufazówką z Vichy, ale jak jej nie miałam, to też posiłkowałam się oliwką, bo wtedy miałam pewność, że na moich rzęsach nie pozostały resztki maskary;)

      Usuń
  28. Demakijaż zrobimy też kremem do twarzy. Kiepsko zmywa tusz, niestety ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama kiedyś korzystała z kremu w ekstremalnych sytuacjach, gdy np. przyszło nam nocować u babci w innym mieście, choć tego nie planowałyśmy;)

      Usuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...