Zostałam otagowana przez Semper Feminę, za co serdecznie jej dziękuję:*
Fakt 1.
Obecnie namiętnie oglądam wszystkie programy i seriale, których akcja
rozgrywa się w Krakowie. Staram się przyzwyczajać do tamtejszej architektury,
ponieważ w przyszłym roku zamierzam się przeprowadzić na stałe do stolicy
Małopolski. W Krakowie gościłam już wielokrotnie, ale wciąż nie mogę nacieszyć
oczu pięknem tego miasta.
Fakt 2.
Przed kolokwiami i egzaminami odstresowuję się, oglądając tutoriale
nissiax83 i Brunetki. Ich spokojny głos koi moje zszargane nerwy.
Fakt 3.
Bardzo lubię gotyckie stylizacje. Gdy jestem na zakupach i wypatrzę jakiś
ciekawy element garderoby, to zazwyczaj nie potrafię mu się oprzeć. Niestety,
wciąż nie mam typowo gotyckiej sukni, ale planuję to zmienić.
Fakt 4.
Z tuszu do rzęs korzystam sporadycznie i jakoś nie mogę przezwyciężyć
swojej niechęci do tego kosmetyku. O dziwo, kredki do oczu i cienie idą w ruch
niemal codziennie. Ostatnio kupiłam nowy tusz i planuję go wykorzystać przy
pierwszej nadarzającej się okazji.
Fakt 5.
Od lat wiernie kibicuję FC Barcelonie. Piłka nożna to ważny element mojego
życia. Drużyna z Katalonii jest moim faworytem. Aczkolwiek nie przeszkadza mi
to w trzymaniu kciuków za Real Madryt/ Valencię, podczas śledzenia rozgrywek
Champions League. Gdy Królewscy zmagają się z Barcą, kibicuję klubowi z
Katalonii. Ale w pozostałych sytuacjach dobrze życzę każdemu zespołowi
grającemu na co dzień w hiszpańskiej lidze. Według mnie Primera Division jest najlepszą
ligą w Europie. Kibice Barcy i Królewskich
z pewnością rozerwaliby mnie na strzępy za niewierność;P
Fakt 6.
Nie lubię tańczyć. W związku z tym szerokim łukiem omijam wszelkie imprezy,
na których wypada pokazać się na parkiecie. Nawet ulubiona piosenka nie jest
mnie w stanie przekonać do zmiany zdania. Po prostu taniec nie dostarcza mi
żadnej przyjemności. Na szczęście ani ja, ani TŻ nie chcemy organizować
typowego wesela. Wytworny obiad dla najbliższej rodziny to rozwiązanie, które
do nas przemawia.
Fakt 7.
Lubię niekonwencjonalne suknie ślubne. Za każdym razem, gdy widzę panną
młodą w czerwonej/fioletowej/szmaragdowej/czarnej kreacji nie mogę oderwać od
niej wzroku. Podziwiam jej odwagę i gust. Gdy nadejdzie ten wyjątkowy dzień,
chciałabym założyć czerwoną suknię z czarną koronką. Do swojego pomysłu
przekonałam już TŻta, gorzej idzie mi z rodzicami;P Zdaję sobie sprawę, że
większość społeczeństwa preferuje tradycyjne kreacje, ale w bieli nie czuję się
najlepiej. Wiem, że w tym kolorze wyglądam nijako.
Nikogo nie taguję, ponieważ chyba wszyscy zdążyli opublikować 7 faktów ze
swojego życia;)
karminowe.usta
Mam takie samo nastawienie do tańca;d
OdpowiedzUsuńI ja też:)
UsuńI ja . Plus od dawna nie uzywam tuszu do rzes :)
UsuńJa mam takie nastawienie, odkąd pamiętam. Kiedyś dawałam się namówić i wychodziłam na parkiet. I szybko żałowałam swojej decyzji, ponieważ te parę minut tańca było dla mnie katorgą. Teraz twardo stoję przy swoim i nie robię nic wbrew sobie.
UsuńJak dobrze, że jest nas więcej ;d U mnie najgorzej sprawy się mają na weselu.. chociaż w sumie rodzina już wie, że nie tańczę i nie da się mnie namówić ;d Nie sprawia mi to przyjemności, nie czuję tego i przez to też na pewno byłabym jak taki drewniany kołek, nawet jeśli bymsię starała ;d
UsuńTakże w takich miejscach wolę chwycić za aparat, z czego rodzina i młodzi też zawsze są zadowoleni ;)
haha, też nie umiem tańczyć, a w związku z tym nie lubię :D Lubię się powygłupiać i dla jaj "bałnsować", ale to tyle. Na studniówce swojego chłopaka przetańczyłam 3 piosenki, ale nie szło mi najlepiej i pozostało przy krokach typu "mieszanie bigosu", "wkręcanie żarówek" czy "kierowanie traktorem" x)
UsuńChochliku, jak chodziłam z przyjaciółkami do klubu, to zawsze chętnie pilnowałam drinków i torebek:P Ale z tym aparatem to ciekawy wybieg. Niebawem czeka mnie wesele i chętnie zatrudnię się jako fotograf;P Będę miała przy tym mnóstwo radochy, ponieważ uwielbiam robić zdjęcia;P
UsuńBaby Blue, jak kiedyś przyszło mi tańczyć na szkolny komersie, to też ograniczałam się do "mieszania bigosu" i "kierowania traktorem";P Był też bonus w postaci mojego śpiewu, a właściwie wrzasku:P Też lubię się powygłupiać, tzn. zrobić jakiś śmieszny ruch. Mój chłopak też ma takie odruchy i często się przy tym śmiejemy;P
też uwielbiam takie 'inne;' suknie ślubne :D
OdpowiedzUsuńNiektóre z nich są naprawdę piękne:) Mam nawet jedną na oku. Za każdym razem, gdy przechodzę obok tego sklepu, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że chciałabym mieć ją na sobie w dniu ślubu:)
UsuńPamiętam, jak oglądałam ostatnią część Harrego Pottera i mignęła mi tam suknia ślubna Fleur - biała obszyta czarną koronką (no cóż, nie da się ukryć, że była bardzo podobna do sukni zaprojektowanej przez Alexandra McQueena) i pomyślałam sobie "jaka piękna!!! W takiej sukni poszłabym do ołtarza."
UsuńO to muszę zobaczyć ten fragment Harry`ego Pottera:) Jestem ciekawa, jak wygląda ta suknia. Przed oczyma mam jedną kreację McQueena, ale nie jestem pewna, czy myślimy o tej samej:)
UsuńO nie, taniec odpada :)
OdpowiedzUsuńJa nawet po paru głębszych nie odczuwam żadnej przyjemności z tańca. Wiele osób mylnie odbiera moje nastawienie. Ludzie myślą, że przemawia przeze mnie nieśmiałość. A ja nie mam problemu z wyjściem na środek. Mogę nawet stamtąd przemawiać. Po prostu nie lubię tańczyć.
UsuńHaha, ja też nie nadaję się do tańca. Jeszcze kiedyś umiałam się pogibać - obecnie nie lubię i nie umiem i nie chcę się uczyć. Fajnie było przeczytać ciekawostki o Tobie :*
OdpowiedzUsuńJa zawsze sztywno przystawałam z nogi na nogę, bo po prostu nie czułam tego klimatu. Za to bardzo lubię karaoke;P Mój TŻ nazywa mnie mistrzynią w śpiewaniu podświetlanych wyrazów;P
Usuńooo Kraków! musimy się spotkać jak przeprowadzisz się! a Barca... ahh kibicuje im od podstawówki :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie:) Może uda nam się umówić na wspólne kibicowanie Barcelonie:)Do Krakowa planuję się przeprowadzić na stałe zaraz po obronie:)
Usuńa kiedy a kiedy? :D
UsuńMaj/czerwiec 2013;) Chyba że w ostatnim semestrze miałabym mało zajęć, wtedy bym się przeprowadziła już w lutym;)
Usuńfajne fakty
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam parę ciekawostek o Tobie;)
UsuńTeż lubię gotyckie ciuchy i Kraków ;) Studiowałam tam, ale tamtejsza woda skutecznie zniechęciła mnie do zostania na stałe :(
OdpowiedzUsuńJa wciąż jestem pod wrażeniem kreacji Anji Orthodox z zeszłorocznej trasy koncertowej, na której promowała album Bordeaux.
UsuńNapisałaś o wodzie i trochę mnie tym przeraziłaś. Lubię pić wodę z kranu, coś czuję, ze w Krakowie się od tego odzwyczaję;P
Aż poszłam zerknąć jaka to kiecka ;) lubię Closterkeller, ale jakoś nigdy mi nie po drodze na ich koncert.
UsuńNie no, w Krakowie woda jest podobno zdatna do picia ;) Ja nie mam z nią za miłych wspomnień, bo u mnie powodowała łupież i strasznie wysuszała skórę ;(
Ja z kolei nie mam szczęścia do koncertów Artrosis. Albo przeoczę, albo nie mogę iść.
UsuńPrzesuszenia skóry się nie boję, ale łupież brzmi groźnie. Ale pozostaje mieć nadzieję, że ten uciążliwy problem do mnie nie powróci;)