Zakupy w sklepie zielarskim


Musiałam poprawić sobie kiepski nastrój... Nauka na zaliczenie mi nie idzie. Na dodatek ciągle dochodzą nowe rzeczy do zrobienia. A to nagle w projekcie ma być coś więcej, niż ustalono na początku. A to jakieś terenówki przesuwają się w czasie, a wraz z nimi sprawozdania z tychże. Na dodatek miałam ostre spięcie z koleżanką. Nic tak nie poprawia humoru jak zakupy. Dlatego wstąpiłam do pobliskiego sklepu zielarskiego i tam przyjrzałam się asortymentowi. Zależało mi na znalezieniu płynu do demakijażu o przyjaznym składzie, który nie byłby testowany na zwierzętach. Nic takiego nie znalazłam, ponieważ większość kosmetyków tam dostępnych to produkty Ziaji, Eveline, Perfecty, Flosleku. Ale za to znalazłam co innego;)


  1. Ziołowa kuracja na włosy Ojca Klimuszko
Na ten preparat zdecydowałam się ze względu na problem z wypadającymi włosami. Ostatnio często trzeba przepychać wannę. Powodem są kłębki moich długich włosów. Jak się czeszę, to kafelki w łazience wyglądają jak obraz nędzy i rozpaczy. Przeliczałam te włosy, ilościowo mieszczę się w normie, ale długie czarne włosy na posadzce poskręcane w każdą stronę dają wizualny efekt łysienia. Poza tym nigdy wcześniej nie wypadało mi tyle włosów. Zazwyczaj dzielnie trzymały się na głowie. Dlatego doszłam do wniosku, że potrzebna jest im kuracja wzmacniająca. A ziołowa kuracja Ojca Klimuszko ma całkiem ciekawy skład.

Skład ekstraktu wodnego:
  • korzeń łopianu
  • liść pokrzywy
  • kłącze tataraku
  • kora dębu
  • koszyczek rumianku
  • ziele skrzypu
  • sorbinian sodowy (konserwant, stabilizator)

Jeszcze go nie wąchałam, ale ja lubię dziwne, ziołowe połączenia zapachowe. Uwielbiam tę woń unoszącą się w powietrzu, gdy przekraczam próg sklepu zielarskiego:) Za kurację ojca Klimuszko zapłaciłam 23,90 zł.


  1. Sylveco krem brzozowo-rokitnikowy z betuliną
Miałam pomadkę tej marki, która świetnie się u mnie spisywała. Firma zakodowała mi się jako dobra jakościowo, dlatego gdy tylko stwierdziłam u siebie przesuszenie łokci, dłoni i stóp, to doszłam do wniosku, że kupię ten krem. Na wielu blogach czytałam, że świetnie radzi sobie z przesuszoną skórą. Jestem pod wielkim wrażeniem składu. Nie ma tu żadnych syntetycznych konserwantów, olejów mineralnych i nieszczęsnej gliceryny, która mnie uczula:) Jak zobaczyłam, że jej nie ma, to wiedziałam, że ten krem musi znaleźć się na mojej toaletce. Zapłaciłam za niego 26,90 zł. Mam nadzieję, że krem pachnie tak samo przyjemnie jak rokitnikowa pomadka tej firmy. Jedyne czego obawiam się, to karotenoidów „nadających skórze ładny kolor”, nie chciałabym się dorobić pomarańczowej plamy na łokciu i dłoniach;)Ale na szczęście takie plamy schodzą:) Następnym razem wypróbuję drugą wersję tego kremu:)

Skład:
  • woda
  • olej sojowy
  • olej jojoba
  • wosk pszczeli
  • olej z pestek winogron
  • olej rokitnikowy
  • betulina
  • stearynian sodu
  • kwas cytrynowy

PS Chodzicie czasem na zakupy do sklepów zielarskich? Jakie kosmetyki najczęściej tam kupujecie?

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Krem wygląda pod tym względem naprawdę przyzwoicie:)

      Usuń
  2. chodzicie :D
    kupuję bingosie w róŻnych konfiguracjach (maski do twarzy i do włosów)
    Fitomed
    czasem oleje
    ziółka do picia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o ziółka to też pijam namiętnie:)

      Usuń
  3. Miałam jakieś 3 lata temu tą kurację na włosy, niestety uzyłam jej z 2-3 razy i urzuciłam w kąt, jak nie dawno sobie o niej przypomniałam okazał się, że termin ważności dawno minął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej szkoda, ze się popsuła i nie została spożytkowana. Na razie jestem z niej zadowolona, ale trzeba uważać na wannę i od razu zmywać zapaćkania.

      Usuń
  4. Skład tego kremu wygląda nieźle :). Ja poluję na krem nawilżający Fitomedu, ale chyba stacjonarnie go nie dostanę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że w sklepach zielarskich mają zazwyczaj toniki, mleczka, szampony i odżywki Fitomedu. Może też krem by się znalazł? Zauważyłam, że część rzeczy jest tak poupychana, że można ją przeoczyć.

      Usuń
    2. No właśnie z tonikami czy szamponami problemu nie ma, ale kremów nie widziałam :(

      Usuń
    3. A patrzyłaś w sklepach internetowych typu zdrowe-kosmetyki? Ja widziałam, że oni mają tam szeroki wybór kosmetyków, może i coś z Fitomedu będą mieli:)

      Usuń
  5. Chce ta ziolowa kuracje :D ciekawa jest :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...