Inne zastosowanie mydeł z Alterry


Wielokrotnie zachwalałam mydła Alterry. Ich przyjazny skład zachęcił mnie do ich przetestowania. Okazało się, że te produkty spełniają moje oczekiwania. Przede wszystkim mnie nie uczulają. Niestety, zdarzało się, że po umyciu rąk mydłem w kostce dostawałam wysypki albo kosmetyki były tak nasycone substancjami zapachowymi, że moje oczy tryskały fontanną łez. Alterra nie wysusza mojej skóry. Bardzo podoba mi się delikatna woń tych mydeł. Produkty Alterry pienią się średnio, ale ja nie potrzebuję pół zlewu piany, tylko oczyszczenia z zanieczyszczeń, a pod tym względem spisują się znakomicie. Poza tym są to produkty wegańskie. Za każdym razem gdy natrafię na jakiś kosmetyk, który nie był testowany na zwierzętach, bardzo się cieszę, ponieważ nie przyczyniam się do ich cierpienia. Dlaczego dzisiaj znowu powracam do tematu mydeł z Alterry? Powód: nowe zastosowanie produktu.





Od jakiegoś czasu staram się zmieniać pielęgnację na bardziej naturalną. Niestety, nie udało mi się znaleźć żadnego żelu do golenia o przyzwoitym składzie. Podejrzewam, że nieprędko takowy znajdę, dlatego spróbowałam przetestować mydło z Alterry pod tym kątem. Testy wypadły pomyślnie. Jeśli korzystam ze zwykłej maszynki, a uprzednio namydlę nogi, to nie mam żadnych problemów z ich zaczerwieniem, świądem, pieczeniem. O dziwo, odkąd stosuję Alterrę, ani razu się nie skaleczyłam. Może świadomość, że używam zwykłego mydła każe mi zachować większą świeżość umysłu i ostrożność? Bałam się pociętej skóry, bólu, pieczenia, ale nic takiego się nie pojawiło. Włoski odrastają tak samo jak po użyciu super, hiper pianki do golenia, czyli na drugi/trzeci dzień konieczna staje się powtórka z rozrywki. Początkowo obawiałam się, że tak intensywne korzystanie z mydła, może przesuszyć skórę moich nóg, ale nic takiego nie miało miejsca. Dodatkową zaletą korzystania z tego mydła jest zapach. Wiele pianek po prostu śmierdzi, pomimo dodanych substancji zapachowych.




Czemu ma służyć ten dziwaczny post? Chciałam podzielić się z Wami swoją metodą, ponieważ każdej z nas zdarza się czasem zapomnieć o zakupie pianki do golenia i w takiej sytuacji można sobie poradzić, wykorzystując mydło z Alterry:)



PS Zdarza się Wam golić nogi, korzystając ze zwykłego mydła? Na jaką metodę depilacji stawiacie?

16 komentarzy:

  1. świetny pomysł, trzeba sobie jakoś radzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze kombinuję:) Zapomnę mleczka do czyszczenia wanny, to zużywam znienawidzony żel do mycia twarzy z Garniera, który wszystkich w domu uczula...

      Usuń
  2. Ciekawa sprawa z tym mydłem, muszę wypróbować. Do tej pory używałam odżywki lub szamponu do włosów, nie widzę zbytniej różnicy między nimi a specjalnym żelem do golenia. Ważne, żeby był poślizg. ;)

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, żeby nie golić suchej, czystej skóry, bo wtedy można się nabawić krost, które swędzą i pieką.

      Usuń
  3. ja czasem używam żelu pod prysznic ( z czystego lenistwa):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zdarza:) Zwłaszcza jak to, co używam do golenia skończy się, a nie chce mi się wychodzić z wanny, żeby dotrzeć do szafki w łazience, w której przechowuję zapasy;)

      Usuń
  4. Ja ogólnie używam mydła lub żelu pod prysznic do golenia nóg, ewentualnie pianki do golenia mojego taty (ale że on zawsze bardzo się denerwuje, to staram się to robić jak najrzadziej :P). Uważam jednak, że do golenia mimo wszystko najlepsza jest pianka... Wszelkie żele i mydła łatwo spływają ze skóry i trudno jest określić, w którym miejscu jeszcze się nie ogoliłaś, no ale mimo wszystko uważam, że takie mydło i tak jest dobrym sposobem, wystarczy odrobina wprawy ;).

    I skoro tak zachwalasz to mydełko z Alterry muszę się za nim rozejrzeć podczas najbliższej wyprawy do Rossmanna :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tacie kiedyś podbierałam żel i też nie był z tego zbyt zadowolony:P

      Usuń
  5. ja do golenia nóg, pach i okolic bikini używam odżywki do włosów, która mi nie podpasowała. Nie lubię wyrzucać kosmetyków dlatego często znajduję dla nich inne zastosowanie. Odżywka sprawia się świetnie, włoski mniej wrastają i skóra po goleniu jest lekko odżywiona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to ciekawe, co piszesz o odżywce. Ja zawsze byłam przekonana, że wzmocniłabym sobie nią włoski.:)

      Usuń
  6. Też mam nielubianą odżywkę do włosów i sprobuję dziś wieczorem zastoswać ją do golenia nóg :).
    Z mydłem nigdy nie próbowałam, ale myślę, że jest to fajny sposób np.na wyjazdy, nie musimy pakować żelu do mycia twarzy i pianki go golenia, tylko mamy delikatne mydełko z Alterry 2 w 1 :), z autopsji wiem, że w/w tylko, że o zapachu miodu świetenie sprawuje sie do mycia twarzy (ja mam tłustą z problemami:)), nie wysusza, nie powoduje powstania nowych niepsodzianek-szczerze polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam myć twarzy mydłem z Alterry ze względu na glicerynę. Moja twarz nie lubi tego składnika... Od razu dostaję wysypki...Co strasznie utrudnia życie, bo mało jest kosmetyków do twarzy bez tego składnika. Dlatego twarz myję hydrolatem z kocanki. Od razu lepiej wygląda.

      Usuń
  7. Pomysł z mydłem bardzo fajny. Podobnie jak poprzedniczki często do golenia używam odżywek do włosów, które się nie sprawdziły.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi akurat szkoda byłoby zużywać na nogi ukochaną odżywkę z granatem, ponieważ jestem z niej bardzo zadowolona. Ale to świetny pomysł, jak trafi się bubel;) Mi zawsze szkoda go wyrzucić, więc jakoś go wykorzystuję:)

      Nie macie problemu z nadmiernym odżywieniem włosów na nogach? Nie wyrastają mocniejsze po tych odżywkach?

      Usuń
  8. Najczęściej używam pianki, ale jak wyjeżdżam i nie chce mi się targać dodatkowej butli to golę się na żel pod prysznic ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na żel też próbowałam, ale musi się dobrze pienić:)

      Usuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...