Na początku roku
musiałam pożegnać się ze swoim ulubionym micelem. Płyn AA z
serii „Wrażliwa Natura” doskonałe usuwał makijaż, nie
podrażniając przy tym mojej delikatnej skóry. W związku z tym, iż
poszukuję godnego następcy, rozpoczęłam wielkie testowanie. Moja
łazienka gościła kilkanaście kosmetyków do demakijażu.
Niestety, większość z nich budziła zastrzeżenia. Dzisiaj pragnę
przybliżyć zalety i wady płynu dwufazowego Alverde. Czy produkt z
DM-u zaskarbił sobie moją sympatię?
Demakijaż
Ostatnio nie mam
szczęścia do tego typu kosmetyków. W drogeriach nie brakuje bubli.
Niektóre płyny nie radzą sobie z zadaniem, do którego zostały
powołane. Po ich użyciu makijaż pozostaje nienaruszony. Dwufaza
Alverde doskonale usuwa tusz. Po jej użyciu na próżno szukać
śladu po wodoodpornej kredce. Pod względem skuteczności płyn z
DM-u dorównuje dwufazie Vichy.
Konsystencja
Zielonkawy płyn, który
w stanie spoczynku dzieli się na dwie fazy: jaśniejszą i
ciemniejszą, jest niezwykle wygodny w użyciu. Przyzwyczaiłam się,
że tego typu kosmetyki po zmieszaniu warstw szybko powracają do
stanu wyjściowego. Specyfik Alverde mile mnie zaskoczył. Preparat
nieprędko się rozwarstwia, toteż podczas demakijażu nie muszę
kilkukrotnie wstrząsać butelką. To rozwiązanie pozwala
zaoszczędzić czas i nerwy.
Film
Płyn Alverde sprawił mi
miłą niespodziankę. Przyzwyczaiłam się, że dwufazy pozostawiają
lepką warstwę. Wprawdzie specyfik z DM-u początkowo funduje mi
tłustą powłoczkę, ale ta szybko się wchłania, nawilżając przy
tym okolice oczu.
Wpływ na rzęsy
Odnoszę wrażenie, że
kosmetyk z DM-u poprawił kondycję moich mizernych włosków. Gdy
korzystałam z jego dobrodziejstw, rzęsy uległy zagęszczeniu.
Niestety, gdy płyn sięgnął dna, włoski zaczęły masowo wypadać.
Podejrzewam, że za dobroczynne działanie dwufazy Alverde
odpowiadają naturalne składniki. Oleje prawdopodobnie wzmocniły
moje rzęsy. Powrót do drogeryjnych płynów zakończył się
tragicznie.
Podrażnienie
Działanie dwufazy
Alverde pozostaje dla mnie wielką zagadką. Nigdy nie potrafiłam
przewidzieć, jak moje oczy zareagują na spotkanie pierwszego
stopnia z wyżej wspomnianym kosmetykiem. Czasem nie odnotowywałam
żadnych niepożądanych dolegliwości, by nazajutrz zalewać się
łzami. Wykluczyłam czynniki zewnętrzne takie jak tusz, cień do
powiek czy kredka. Za każdym razem używam tych samych produktów. W
przypadku makijażu oczu jestem monotematyczna. Upodobałam sobie
cień mineralny Lily Lolo i maskarę My Secret Curly Lash.
Opakowanie
Zielonkawy płyn
umieszczono w przeźroczystej, plastikowej butelce. Tworzywo, z
którego wykonano butelkę, pozwala ocenić, ile produktu pozostało
do naszej dyspozycji. Wprawdzie otwór, który wieńczy pojemnik,
nie jest duży, ale płyn wylewa się z opakowania w nadmiernej
ilości.
Zapach
Dwufaza charakteryzuje
się owocową wonią. Gdy korzystałam z jej dobrodziejstw, miałem
wrażenie, że nasączam wacik koktajlem z kiwi i awokado. Nie
rozumiem, co przyświecało twórcy, który do preparatu do
demakijażu dodał komponenty odpowiedzialne za walory zapachowe.
Wydajność
Płyn sięgnął dna po 3
tygodniach codziennego stosowania. Jego wydajność mnie nie
satysfakcjonuje, ponieważ przyzwyczaiłam się do dwufaz, które
wiodą długi źywot.
Cena
Za opakowanie, w którym
znajduje się 100 ml produktu, musimy zapłacić 2 euro.
Dostępność
DM, drogerie internetowe,
serwisy aukacyjne.
Podsumowanie
Zalety:
- płyn dokładnie usuwa makijaż oczu, radzi sobie z kosmetykami wodoodpornymi
- po wstrząśnięciu produkt powoli się rozwarstwia, toteż możemy zaoszczędzić czas i nerwy
- tłusta powłoczka szybko się wchłania, nawilżając skórę wokół oczu
- za sprawą dwufazy moje mizerne rzęsy uległy zagęszczeniu
- niska cena.
Wady:
- płyn czasem podrażnia oczy
- z opakowania wylewa się za dużo produktu
- niska wydajność – 3 tygodnie
- zapach, kosmetyki, które mają kontakt z oczami powinny być bezwonne
- dostępność.
PS Przy pomocy jakiego
kosmetyku usuwacie makijaż oczu? Chętnie poznam Waszych ulubieńców
w tej kategorii, ponieważ wciąż poszukuję godnego następcy
micela AA z serii „Wrażliwa Natura”.
karminowe.usta
Mimo wad wymienionych przez Ciebie, chętnie sięgnałabym po ten specyfik ...z lekko drżącym okiem (żeby nie uczulił) - ostatnio podrażnił mnie niemiłosierie Floslek - płukałam i płukałam oczy a dalej szczypały i piekły..
OdpowiedzUsuńObecnie używam dwufazówkę Sephory - sprawdza się u mnie dobrze, ale ideałem nie jest ...za to przypomniałaś mi, że kiedyś nabyłam AA - czas wypróbować samodzielnie :)
Po Twoim komentarzu będę omijała szerokim łukiem płyn Floslek. Wizja piekących oczu skutecznie mnie do niego zniechęciła.
UsuńNadeszła pora, aby odwiedzić centrum handlowe na obrzeżach miasta i tamtejszą Sephorę;)
Ja też czasem tak mam, że niektóre kosmetyki sporadycznie u mnie wywołują coś w rodzaju ,,uczulenia" I nie mogę dociec co jest tego przyczyną
OdpowiedzUsuńMoże substancje, z którymi mamy do czynienia w ciągu dnia, zwiększają wrażliwość spojówek na składniki danego kosmetyku?
Usuńszkoda że ten podraznia oczy - ja lubie bioderme lub micel z loreala :))
OdpowiedzUsuńu mnie już ostatni dzień urodzinowego Konkursu, byłoby mi miło gdybyś zajrzała :)) mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/05/urodzinki-konkurs-rozdanie.html Serdecznie zapraszam :))
Przy najbliższej okazji muszę zapoznać się z micelem L`Oreala. Wiele osób chwali ten produkt:)
UsuńNajbardziej polecam Ci płyn micelarny z Bourjois-atrakcyjna cena, dobre działanie. Z droższych produktów, ostatnio przeze mnie kupionych to słynna Bioderma różowa-warta moim zdaniem jedynie ceny promocyjne, na szczęście promocje zdarzają się często :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że przypomniałaś mi o płynie Bourjois. Swego czasu korzystałam z jego dobrodziejstw i byłam z niego zadowolona:)
UsuńBardzo podoba mi się opakowanie tego produktu, wiem, że to płytkie, ale sprawia wrażenie o wiele droższego (przynajmniej na mnie). Nic Ci niestety nie polecę, sama się ostatnio prawie nie maluję, a jak już to w pełni wystarcza mi płyn micelarny BeBeauty :)
OdpowiedzUsuńŁadne opakowania przykuwają wzrok i zachęcają do zakupów;) Za każdym razem, gdy jestem w drogerii, kuszą mnie peelingi Farmony z serii Sweet Secret, chociaż wiem, że pozostawiają tłustą warstwę.
UsuńDobry płyn micelarny ma Pease, próbowałaś? :) u mnie się świetnie sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńMasz na myśli wersję z D-pantenolem?:) Próbowałam płyny Paese, ale nie przypadł mi do gustu. Nie radzi sobie z tuszem, którego aktualnie używam:(
UsuńNie zgadzam się z recenzją - płyn fatalnie zmywa tusz i mocniejszy makijaż. Dla mnie woda :/ nie kupiłabym ponownie. Nie wypadały mi rzęsy. Każdy inaczej zareaguje :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wiele zależy od kosmetyków, które używamy:) Wodoodporna kredka nierówna kredce wodoodpornej;) Swego czasu miałam jakąś konturówkę z limitowanej edycji Essence, której nic nie ruszało, łącznie z Vichy:)
UsuńSzkoda że uczula ja uzywam Biodermy ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przetestować sławną Biodermę:) A nuż przypadnie do gustu moim wrażliwym oczom;)
UsuńSzkoda, że podrażnia oczy. ; )
OdpowiedzUsuńW związku z tym, iż dwufaza podrażniała moje oczy, poprzestanę na jednym opakowaniu płynu.
UsuńU mnie dobrze sprawdza sie bielenda dwufazowka z awokado, choc jak mam mozliwosc to kupuje take the day off clinique.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś dwufazówkę z awokado. Niestety, nie przypadła mi do gustu. Jakaś substancja, która wchodzi w jej skład, okropnie mnie uczulała:( Słyszałam, że wersja z bawełną jest delikatniejsza. Muszę to sprawdzić:)
UsuńU mnie ten płyn wcale się nie sprawdził. Właśnie podrażniał i musiałam się męczyć,żeby usunął tusz.
OdpowiedzUsuńNie miałam problemów z usunięciem tuszu. Podejrzewam, że wiele zależy od maskary, której używamy:) Niestety, kilkukrotnie płyn sprawił, iż zalewałam się łzami.
UsuńPłyny micelarne w moim przypadku muszą być superdelikatne, bo przez pośpiech często dostają mi się do oka i wtedy nie mogą ani podrażniać, ani piec. Dlatego ten by pewnie się u mnie nie sprawdził, choć warto byłoby wypróbować dla naturalnych składników.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Makijaż często usuwam wieczorem, gdy myślami jestem już w wygodnym łóżku, toteż łatwo o "wypadek":)
UsuńNie lubię dwufazówek, zazwyczaj mnie podrażniały, nawet wspaniała z Chanel ;) ale mimo to je kupuje czasami i tę też kupiłam. Niestety oczy cierpiały :/
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie trafiłam na dwufazówkę, które spełniałaby moje oczekiwania. Podejrzewam, że ten rodzaj kosmetyków nie jest mi pisany;) O ile zwykły tusz można usunąć przy pomocy micela, o tyle przy produktach wodoodpornych pojawia się problem. Przy najbliższej okazji muszę zaopatrzyć się w mleczko Alverde, które radzi sobie z tuszem L`Oreala i jest łagodne dla moich oczu:)
Usuńpodrażnienia oczu bym mu nie wybaczyła, mnie prawie wszystko podrażnia ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja mam problem ze znalezieniem płynu do demakijażu, który nie podrażnia oczu. Muszę zapoznać się z micelem L`Oreal, który robi furorę na blogach:)
UsuńRaczej bym się nie skusiła z racji, że mam bardzo wrażliwe oczy. ;)
OdpowiedzUsuńDwufaza Alverde raczej nie sprawdzi się u wrażliwców. Po użyciu płynu czasem płakałam jak bóbr... Łzy lały się ciurkiem.
UsuńJa nieco się zraziłam do produktów tej firmy po serii nieudanych zakupów olejków do włosów/ciała. :( Poza tym DM daleko.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Długo nie potrafiłam przekonać się do kosmetyków marki Soraya, ponieważ kilka z nich mnie uczuliło:(
UsuńHmm nie miałam jeszcze, teraz mam płyn z YR, ale w sumie taki średni...
OdpowiedzUsuń