W czasach, gdy każdy
pragnie zachować młody wygląd, firmy kosmetyczne intensywnie
poszukują składników aktywnych, które znacząco spowolniłyby
procesy starzenia się skóry. Niektóre pomysły mogą wydawać się
absurdalne, a nawet przerażające, mimo to kliniki oferujące
zabiegi z zakresu medycyny estetycznej czy chirurgii plastycznej nie
mogą narzekać na brak klientów. Jakiś czas temu internet
zelektryzowała informacja o kremie, który zawiera prawdziwy
tłuszcz tygrysa.
Marka 3200
doskonale zdaje sobie sprawę, iż reklama jest dźwignią handlu,
toteż przeprowadziła szeroko zakrojone działania marketingowe. W
październiku media obiegła wiadomość o kosmetyku, który zawiera
wyjątkowy, wcześniej niespotykany składnik, który wykazuje silne
działanie odmładzające. Ze zmarszczkami zdradzającymi upływ
czasu miał rozprawić się tłuszcz z tygrysa.
Na tym działanie kremu
3200 jednak się nie kończy. Z zapewnień producenta wynika, iż
preparat doskonale wybiela przebarwienia, zwalcza trądzik i
likwiduje piegi, które jednym dodają uroku, a innym spędzają sen
z powiek. Jeśli wierzyć w szumne deklaracje speców od reklamy
marki 3200, krem usuwa nawet głębokie blizny i zmarszczki.
Dysponując takim preparatem, można zrezygnować z zabiegów
oferowanych przez chirurgię plastyczną i cieszyć się
nieskazitelnym wyglądem. Nie jest to jednak krem dla każdego, lecz
3200 wybrańców, tyle bowiem sztuk zostało wyprodukowanych i
wypuszczonych na rynek. Twarzą kampanii kremu 3200 została
malezyjska aktorka i modelka, Pemburu Haram.
Choć opis działania
cudownego specyfiku brzmi zachęcająco, któż z nas nie ma do
swojej cery żadnych zastrzeżeń, to pozyskanie składników
aktywnych budzi ogromne kontrowersje. Wszak produkcja kremu jest
nierozerwalnie związana z zabiciem tygrysa.
Brzmi przerażająco? Na
szczęście marka 3200 tak naprawdę nie istnieje. Szeroko zakrojona
kampania internetowa ma na celu nagłośnienie akcji WWF Polska.
Na wolności żyje zaledwie 3200 tygrysów. Jeszcze 100 lat temu ich
populacja liczyła 64000 osobników. Jeśli człowiek nie zmieni
swojego postępowania, niebawem tygrysy będziemy mogli podziwiać
jedynie w zoo i na fotografiach. Te niezwykłe zwierzęta giną
wskutek polowań, które odbywają się pomimo zakazów, notabene pod
malezyjskim określeniem Pemburu Haram kryją się kłusownicy. Ci
ostatni zabijają tygrysy dla skóry, kości, tłuszczu oraz innych
części ciała, z których następnie produkuje się kosmetyki i
suplementy diety. Myślisz, że tego typu produkty nie są dostępne
w Polsce, wszak w naszym kraju nie zostały dopuszczone do użytku?
Niestety, wyroby na bazie tłuszczu tygrysa można bez problemu
kupić w internecie. Wielu rodaków przywozi je z zagranicznych
wojaży, nie zdając sobie sprawy, że samo posiadanie tego typu
produktów jest przestępstwem.
Populacja tygrysów
gwałtownie zmniejsza się również ze względu na degradację
środowiska. Wycinki obszarów leśnych oraz przekształcanie ich w
pola uprawne sprawiły, iż terytorium tych drapieżników wyraźnie
się skurczyło. Problem dostrzegły międzynarodowe organizacje,
tygrys został wpisany na listę gatunków zagrożonych wyginięciem.
Organizacja ekologiczna WWF uczestniczy w międzynarodowym programie
TX2, którego celem jest podwojenie liczby tygrysów żyjących na
wolności do 2022 roku.
Czy z kłusownictwem
można skutecznie walczyć? Wszystko wskazuje na to, iż jest to
realne. W zeszłym roku w Nepalu odnotowano olbrzymi sukces, bowiem
nie doszło do żadnego przypadku nielegalnego zabicia dzikich
zwierząt.
Los tygrysów nie jest ci
obojętny? Przyłącz się do akcji i udostępnij ten wpis lub napisz
swój. Szczegóły akcji znajdziesz na stronie
www.ratujtygrysy.pl
karminowe.usta