Clean and Clear- żel oczyszczający


Postanowiłam pójść za ciosem i dzisiaj wezmę na tapetę kolejny kosmetyk, który wykorzystuję do czyszczenia łazienki. Mowa o oczyszczającym żelu-maseczce Clean and Clear.

Oczyszczanie twarzy
Tym żelem-maseczką możemy dobrze usunąć brud, który zgromadził się w ciągu dnia na naszej twarzy.

Zwalczanie wągrów
Stosowałam ten żel naprawdę długo i nie zauważyłam, żeby oczyścił moje pory. Nieważne, czy używałam tego produktu jako żelu, czy jako maseczki, moje pory wciąż były zanieczyszczone.

Matowienie
Produkt bardzo dobrze matowi. Ale na krótką metę, ponieważ przy dłuższym stosowaniu zaczyna przesuszać skórę, a to skutkuje zwiększoną produkcją łoju i jeszcze większym blaskiem.

Zapobieganie pojawianiu się nowych wągrów
Produkt Clean and Clear również nie radzi sobie z tym zadaniem. Myślę, że powstawanie wągrów jest w pewien sposób związane z używaniem kosmetyków. Nieważne, czy będziemy używać glinki czy Clean and Clear, jeśli dalej będziemy smarować twarz kremem, który zawiera składnik, który działa u nas komedogennie, to pory po prostu będą zapchane.

Wysuszanie
Jeśli stosujemy ten kosmetyk regularnie, to musimy się liczyć z wysuszeniem. Wiadomo, każdy reaguje inaczej na tę samą kombinację składników. Jednych wysuszy, innych nie. Niemniej kosmetyki matujące używane długotrwale wykazują tendencję do przesuszania.

Usuwanie zrogowaciałego naskórka
Kosmetyk rzeczywiście działa jak peeling, ponieważ zawiera dosyć ostre granulki. Z perspektywy czasu wiem, że powinnam używać takich kosmetyków, ponieważ mam cerę naczynkową. Ale perspektywa porządnego starcia martwego naskórka zawsze kusi;)

Zapychanie
Produkt niestety mnie zapchał. Podejrzewam, że jest to efekt obecności gliceryny i parabenów, czyli składników, których moja skóra nie lubi.

Zapach
Przyjemny dla nosa. Kojarzy się z czystością. Mam wrażenie, ze połączono tutaj zapach Nivei (w tym niebieskim, metalowym opakowaniu) z kompozycją kwiatową. Jest to woń, w której wyczuwa się chemię.

Konsystencja
Kremowa, obecne są w niej liczne drobinki, które są dosyć ostre, przez co dobrze radzą sobie z usuwaniem martwego naskórka.

Opakowanie
Miękka, niebieska, plastikowa tubka, z której łatwo można wycisnąć kosmetyk. A gdy dobrniemy do końca, to możemy przeciąć opakowanie nożyczkami i wydobyć resztki produktu.

Wydajność
Jedno opakowanie starcza na około 2 miesiące codziennego użytkowania.

Podrażnienie
Kosmetyk mnie nie uczulił, aczkolwiek jest to kwestia indywidualna. Ale drobinki w nim zawarte spowodowały u mnie zaczerwienienie, ponieważ jestem posiadaczką cery naczynkowej.

Kraj producencki
Kosmetyk został wyprodukowany na terenie Unii Europejskiej.

Testowanie na zwierzętach
Johnson& Johnson testuje na zwierzętach.

Skład
Aqua-woda, rozpuszczalnik polarny, baza większości kosmetyków.
Gliceryna-substancja nawilżająca, która może zapychać osoby wrażliwe.
Kaolin- substancja absorpcyjna, zmętniająca i ścierająca. Pochodzenia mineralnego. Kaolin to osadowa skała ilasta. Zaliczany do środków pochłaniających, czyli umożliwiających wprowadzenie innych składników (rozpuszczalnych w wodzie lub oleju). Przy produkcji kosmetyków dodaje się go do przeźroczystych składników w celu uzyskania zmętnienia, które z kolei utrudnia przenikanie światła. Kaolin to dobry ścierak, który charakteryzuje się wysoką aktywnością myjąco-czyszczącą, dlatego znajduje zastosowanie w peelingach. Działa napijąco, pozwala usunąć nadmiar tłuszczu, sprawia, że skóra staje się lepiej dotleniona.
Bentonite- bentonit, skała powstała wskutek przeobrażenia tufów i tufitów. Cechuje ją duża zdolność do pochłaniania wody i pęcznienia. Używany w procesie klarowania wina, ponieważ wchłania białko.
Sodium methyl cocoyl taurate- detergent, substancja myjąco-oczyszczająca uchodząca za bezpieczną, często wykorzystywana w preparatach przeznaczonych do cery mieszanej i tłustej.
Cl 77891-barwnik
Trideceth-9- niejonowa substancja powierzchniowo czynna, doskonale rozpuszczalna w wodzie. Niestabilna w wysokim pH. Może być z powodzeniem wykorzystywana także przy twardej wodzie. To także emulgator, ponieważ umożliwia wymieszanie fazy wodnej z fazą olejową.
Salicylic acid- kwas salicylowy. Konserwant, środek wybielający. Ma za zadanie zwalczać mikroorganizmy przyczyniające się do wystąpienia niedoskonałości. Delikatnie złuszcza zrogowaciałe warstwy naskórka, dzięki czemu inne składniki mogą działać bardziej efektywnie. Mogą wystąpić problemy u osób, które nie tolerują tego składnika. Jeśli macie alergię na ten składnik, to nie powinnyście używać kosmetyków, które mają go w swoim składzie, ponieważ może się to zakończyć gorzej niż problemami skórnymi. Posiada właściwości wysuszające, dzięki czemu pryszcze szybciej zaczynają znikać z naszej twarzy.
Menthol-mentol. Posiada właściwości chłodzące, aromatyzujące, przeciwbólowe i antybakteryjne. Może być syntetyczny lub uzyskiwany z mięty pieprzowej i olejków miętowych. Może podrażniać.
PEG-5 ethylhexanoate- surfaktant, substancja emulgująca.
Coconut acid-mieszanka kwasów tłuszczowych otrzymywanych z oleju kokosowego. Posiada właściwości nawilżające, jest również w stanie usunąć z powierzchni skóry substancje rozpuszczalne w tłuszczach.
Xanthan gum-guma ksantanowa. Substancja dodawana nie tylko do kosmetyków, ale również do żywności. Substancja zagęszczająca, zwiększająca lepkość wyrobu. Otrzymywana metodami biotechnologicznymi z wykorzystaniem Xanthomonas campestris.
Sodium chloride- chlorek sodu. Substancja dobrze rozpuszczalna w wodzie. Przyczynia się do wzrostu lepkości preparatów myjących, w których wykorzystano anionowe środki powierzchniowo czynne.
Disodium EDTA-jest substancją chelatującą, wyłapuje wolne jony metali, może wiązać także wolne rodniki. Spełnia rolę konserwantu, stabilizatora i regulatora lepkości. Może podrażniać skórę, błony śluzowe. Powinny go unikać kobiety w ciąży i karmiące piersią. W obecności witaminy C i wodorowęglanu sodu może przyczyniać się do powstawania związków rakotwórczych.
Sodium citrate-cytrynian sodu. Regulator odczynu, wykazujący właściwości nawilżające. Zaliczany do sekwestrantów, czyli substancji, które przyłączają jony metali, co zapobiega zajściu niepożądanych reakcji chemicznych z udziałem tych jonów. Zwiększa stabilność kosmetyku.
Citric acid-kwas cytrynowy. Regulator odczynu, wykazujący właściwości nawilżające. Zaliczany do sekwestrantów, czyli substancji, które przyłączają jony metali, co zapobiega zajściu niepożądanych reakcji chemicznych z udziałem tych jonów. Zwiększa stabilność kosmetyku. W wyższych stężeniach ujawniają się jego właściwości eksfoliacyjne (złuszczające naskórek).
Methylparaben-konserwant, który może uczulać, podrażniać. Wykazują aktywność estrogenną, dlatego niektórzy naukowcy uważają go za jeden z czynników sprzyjających rozwojowi nowotworu piersi.
Ethylparaben-konserwant, który może uczulać, podrażniać. Wykazują aktywność estrogenną, dlatego niektórzy naukowcy uważają go za jeden z czynników sprzyjających rozwojowi nowotworu piersi.
Propylparaben-konserwant, który może uczulać, podrażniać. Wykazują aktywność estrogenną, dlatego niektórzy naukowcy uważają go za jeden z czynników sprzyjających rozwojowi nowotworu piersi.
Chlorphensin-środek ochronny. W wyższych stężeniach działa drażniąco.
Parfum-kompozycja zapachowa
Cena
Zakup tego kosmetyku to wydatek rzędu 12-18 zł.

Dostępność
Swego czasu kosmetyk można było nabyć w Rossmannie, Superpharmie, Schleckerze, Realu, Tesco, Kauflandzie.

Reasumując: U mnie ten kosmetyk się nie sprawdził, ale wiele moich znajomych sobie go chwali. Jeśli źle reagujecie na glicerynę i parabeny, to odradzam zakup tego produktu. Warto zaznaczyć, że gliceryna zajmuje 2. miejsce w składzie. Jest to dobry peeling, ale powinni unikać go osoby o skórze naczynkowej. Moim zdaniem nie jest to kosmetyk do codziennego stosowania, ponieważ ze względu na swe silne właściwości matujące, może wysuszać skórę na dłuższą metę.

PS Używałyście kiedyś kosmetyków Clean& Clear? Czy jakikolwiek drogeryjny kosmetyk przeznaczony do cery mieszanej/tłustej sprawdził się u Was? Ja, niestety, nie znalazłam wśród nich swojego „hitu”.

16 komentarzy:

  1. Pamiętam Clean and Clear z czasów, gdy byłam nastolatką. Nie były dobre. Teraz nie odważyłabym nałożyć się je na swoją twarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie paradoksalnie problemy z zapchanymi porami i pryszczami pojawiły się dopiero na studiach. Jako nastolatka po prostu się błyszczałam, używało się pudru i problem znikał.

      Usuń
  2. Oj, czyli nie zbyt produkt ;p ja lubię firmę Under 20 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swego czasu też testowałam, ale ich krem tonujący mi nie służył. Moja skóra jest oporna na tego typu kosmetyki... I bardzo ciężko jest coś pod nią dopasować...

      Usuń
    2. oj to współczuje .

      Usuń
    3. Teraz już sobie jakoś radzę:) Mam płyn micelarny, wodę termalną i hydrolaty, które mi służą. Niestety, wciąż nie mam żadnego kremu, który nie robiłby mi krzywdy.

      Usuń
  3. tej firmy to ja nie znoszę, coś okropnego, miałam tonik można było się nim upić, tyle miał w sobie alkoholu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre kosmetyki z linii dla nastolatków tak śmierdzą etanolem, że aż strach to coś nakładać na twarz. Czasami mam wrażenie, że te produkty same napędzają sprzedaż. Nastolatek kupi tonik niby przeznaczony dla siebie, ale ten tak go wysuszy, że za chwilę będzie potrzebował kremu. Krem go zapcha, to kupi jakiś żel oczyszczający pory... Składy tych kosmetyków czasami są przerażające. Roi się w nich od alkoholu, podrażniaczy i substancji komedogennych.

      Usuń
  4. u mnie sprawdzał się przez jakichś czas, faktycznie wągrów miałam znacznie mniej, skóra była oczyszczona..a po jakimś czasie, nagle uodporniła się na działanie tych kosmetyków :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Twoje wągry są głęboko osadzone? Może to kwestia ich zaawansowania decyduje o skuteczności.

      Usuń
  5. Aaaa, miałam ten żel:) I znalazłam dla niego wspaniałe zastosowanie - szorowałam nim stopy:) Bo na twarz się nie nadawał - za mocno wysuszał. Ale stopy świetnie odświeżał a w połączeniu z szorstką gąbką działał jak pumeks:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może też tak go wykończę, bo ostatnio szorowałam nim zlew, który wcześniej zapaćkałam maseczką;P

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jako peeling jest dobry, chyba że jesteś naczynkowcem. Jeśli gliceryna Cię nie zapycha, to można spróbować. Aczkolwiek trzeba się liczyć z przesuszeniem.

      Usuń
  7. szkoda że nie daje rady z porami :(

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...