Olejki z Alterry są
bardzo popularne w środowisku blogerek kosmetycznych. Moda na
olejowanie włosów dopadła i mnie. Wprawdzie sam produkt
przeznaczony jest do ciała, ale ja nie lubię mieć na ciele nic
tłustego, ponieważ wiąże się to z odczuwaniem dyskomfortu. Od
roku czasu dbam o swoje włosy. Nie farbuję ich, nie suszę, nie
prostuję, używam szamponów i odżywek o naturalnym składzie,
wcieram we włosy różne ekstrakty. Wyglądają zdecydowanie lepiej,
choć nie tak dobrze jak u Idalii
czy eve.
Ale z uwarunkowaniami genetycznymi nie poradzi sobie żaden kosmetyk.
Moje włosy nigdy nie będą tak gęste, chociaż nie są też
rzadkie. Jednak zawsze mogę zadbać o ich kondycję i to robię.
Dzisiaj pragnę przedstawić Wam swój pierwszy olejek. Mowa o
limonkowo-oliwkowej Alterrze. Aby recenzja była jak najbardziej
pełna i treściwa, dodam, że jestem naturalną brunetką, która
zawsze przyciemniała wyjściowy kolor włosów. Od roku tego nie
robię. Obecnie moje włosy nie są suche i „spijają” wody,
odżywek itp.
Nabłyszczanie
Po olejowaniu moje
kosmyki odbijają światło niczym tafla wody. Dzięki temu wyglądają
bardzo zdrowo. Często zbieram komplementy za ten połysk;)
Miękkość
Włosy są również
bardziej miękkie, ich rozczesywanie nastręcza mniej trudności.
Odbudowa
Odnoszę wrażenie, że
składniki odżywcze olejku z Alterry wnikają w głąb włosa i go
odżywiają. Ich olejowanie to prawdziwa kuracja regeneracyjna.
Zmywanie
Na początku obawiałam
się, że będę chodziła ze smalcem na głowie. Nie wiedziałam,
czy olej uda mi się zmyć, dlatego długo zwlekałam z rozpoczęciem
kuracji. Okazało się, że szampony z Alterry bez problemu usuwają
olej, a włosy po umyciu zachowują świeżość.
Konsystencja
Sam olejek jest dosyć
treściwy. Włosy po jego aplikacji są tłuste, ale akurat w tym
przypadku jest ze wszech miar pożądane. Mając na uwadze jego
konsystencję, już teraz mogę powiedzieć, że na pewno nie
użyłabym go do ciała, ponieważ lepiłabym się do każdego
napotkanego przedmiotu.
Zapach
Przyjemny, świeży. Ja
wyczuwam tutaj nutę limonki i cytryny. Niektórzy twierdzą, iż
jest to woń, która na dłuższą metę może drażnić. Mnie ten
zapach nie irytuje, chociaż siedzę czasem 8 godzin z olejem na
główie.
Podrażnianie
Olejek mnie nie
podrażnił, nie uczulił, nie wywołał świądu ani pieczenia.
Łupież
Trochę obawiałam się,
że gdy zacznę stosować oleje, to moja skóra głowy będzie
niezadowolona i zgotuje mi przykrą niespodziankę. Jednakże nic
takiego nie miało miejsca. Olejek z Alterry nie wywołał u mnie
łupieżu.
Plamy
Gdy planujemy olejowanie,
przygotujmy sobie stare, brzydkie ubranie, które może się
pobrudzić. Olejek robi plamy, które wprawdzie schodzą, jeśli od
razu zaczniemy je czyścić płynem do naczyń, ale po co fundować
sobie dodatkową robotę. Na pewno nie mogłabym pójść spać,
mając ten produkt na głowie, ponieważ pobrudziłabym nim pościel.
Opakowanie
Moim zdaniem jest
niepraktyczne. Odkręcana, szklana butelka. Szklana butelka to z
mojego punktu widzenia zaleta. Nie zanieczyszcza środowiska, można
ją wielokrotnie wykorzystać. Poza tym mam pewność, że w olejku
nie znajduje się bisfenol, Olejku i tak nie zamierzam zabierać ze
sobą na żaden wyjazd, więc ciężkie opakowanie to dla mnie nie
problem. Natomiast nakrętka jest niepraktyczna. Najpierw odkręcam
olejek, żeby wydobyć potrzebną ilość produktu, następnie, żeby
go zakręcić muszę umyć ręce. Nie będę przecież brudziła
butelki. Gdyby zależało mi na smarowaniu rąk tym specyfikiem, to
musiałabym chyba prosić o pomoc innych domowników. Na blogu Hexx
any widziałam, że Alverde postawiło na bardziej praktyczne
rozwiązanie.
Wydajność
Ja olejowanie włosów
praktykuję dwa razy w tygodniu. Moje kosmyki sięgają pasa. Jedna
butelka olejku starcza mi na miesiąc. Myślę, że jest to całkiem
przyzwoity wynik.
Kraj
producencki
Niemcy.
Testowanie
na zwierzętach
Alterra nie tylko nie
testuje swoich kosmetyków na zwierzętach, ale również tak dobiera
składniki, by produkt był odpowiedni dla wegan.
Skład
Zea
mays germ oil-olej z kukurydzy. Emolient, tworzy warstwę
okluzyjną, która ogranicza parowanie wody.
Prunus
amygdalus dulcis oil-olej z migdałów, pełni funkcję
nawilżającą.
Vitis
vinifera seed oil-olej z pestek winogron. Zawiera głównie
kwas linolowy, łatwo ulega jełczeniu. Emolient tzw. tłusty. Jeśli
będziemy stosować go na skórę twarzy w stanie czystym, to musimy
się liczyć z zapychaniem. Na włosach tworzy warstwę okluzyjną,
która zapobiega nadmiernemu parowaniu wody.
Oenothera
biennis oil-olej z nasion wiesiołka dwuletniego. Bogate
źródło niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Emolient
tzw. tłusty. Podobnie jak w przypadku oleju z pestek winogron jego
stosowanie na skórę twarzy w stanie czystym, grozi wysypem
zaskórników. Z kolei na włosach tworzy warstwę okluzyjną, która
zapobiega nadmiernemu parowaniu wody. Dzięki temu zmiękcza i
wygładza nasze kosmyki.
Parfum-kompozycja
zapachowa.
Olea
europaea fruit oil- oliwa z oliwek. Stanowi cenne źródło
niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Posiada właściwości
nawilżające. Przyjmuje się, że jeśli mamy do czynienia z olejem
z pierwszego tłoczenia, to nie powinien zapychać.
Limonene-komponent
zapachowy o świeżym zapachu, występuje w olejku rozmarynowym,
grejpfrutowym, pomarańczowym i cytrynowym. Posiada świeży zapach.
Działa antybakteryjnie.
Simmondsia
chinensis seed oil-olej
z jojoba, stanowi bogate źródło witaminy E, pełniącej rolę
przeciwutleniacza. Działa regeneracyjnie.
Glycine
soja oil-olej
sojowy, posiada właściwości antyoksydacyjne. Pełni funkcję
zapachową. Zaliczany jest również do emolientów, które
wytwarzają warstwę okluzyjną, która chroni przed nadmiernym
parowaniem wody. Składa się z triglicerydów kwasów nasyconych,
kwasu oleinowego, linolowego i linolenowego.
Citral-obecny
w olejkach drzewa herbacianego i trawy cytrynowej. Posiada silne
właściwości antybakteryjne, pełni rolę naturalnego środka
konserwującego.
Tocopherol-witamina
E. Posiada właściwości antyoksydacyjne, zwalcza wolne rodniki.
Uważana za witaminę młodości.
Bisabolol-jeden
z podstawowych składników ekstraktu z rumianku rzymskiego. Posiada
właściwości przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, łagodzi
podrażnienia. Składnik ten jest bezpieczny nawet dla osób
posiadających cerę wrażliwą, skłonną do alergii. Bezbarwna
ciecz doskonale rozpuszczalna w oleju i etanolu. Kosmetyki
zawierające ten związek powinny być przechowywane w szczelnie
zamkniętych opakowaniach i chronione przed słońcem.
Citrus
aurantifolia oil-olej
z limonki. Składnik pełniący funkcję aromatyzującą.
Helianthus
annuus seed oil-olej
otrzymywany z nasion słonecznika. Bogate źródło witaminy E i
nienasyconych kwasów tłuszczowych. Pełni rolę substancji
natłuszczającej.
Cananga
odorata flower oil-
olejek ylangowy. Zawiera takie składniki biologicznie czynne jak
alfa-pinen, linalol, geraniol, seskwiterpeny, eugenol, izoeugenol.
Ogranicza problem przetłuszczającej się skóry. Jeśli stosujemy
go na skórę głowy, to poprawia jej ukrwienie, a tym samym
zapobiega wypadaniu włosów.
Geraniol-posiada
przyjemny, świeży zapach kojarzący się z pelargoniami. Działa
antybakteryjnie.
Linalool-nienasycony
alkohol należący do grupy terpenów. Otrzymuje się go z olejków
eterycznych w tym kolendrowego, pomarańczowego i innych.
Citronellol-naturalny,
acykliczny monoterpenoid. Znajduje się w olejku róży i pelargonii.
Wykorzystywany przy produkcji perfum i repelentów owadów
(odstraszaczy), a także w przynętach dla roztoczy.
Benzyl
benzoate-benzoesan
benzylu. Potencjalny alergen. Składnik kompozycji zapachowych.
Składnik ten musi być uwzględniony w składzie INCI, jeśli
występuje w szmince, a więc w produkcie niespłukiwanym w stężeniu
przekraczającym 0,001%. Związek ten występuje naturalnie w
imbirze.
Eugenol-terpen
imitujący zapach goździków, dlatego w kosmetykach często
występuje w roli substancji aromatyzującej. Znajduje się na liście
26 potencjalnych alergenów. Zapobiega rozwojowi niepożądanych
mikroorganizmów.
Aloe
barbadensis leaf extract-
ekstrakt z liści aloesu. Składnik łagodzący podrażnienia,
posiada właściwości przeciwbólowe. Pomaga utrzymać wilgoć.
Zaliczany do emolientów, tworzy bowiem warstwę okluzyjną, która
zapobiega nadmiernemu parowaniu wody.
Cena
Nie pamiętam dokładnie,
ale jest to wydatek w granicy 13-16 zł. Olejki Alterry często można
też nabyć w cenach promocyjnych.
Dostępność
Jeśli chcemy zakupić
ten kosmetyk, to musimy odwiedzić pobliską drogerię Rossmann.
Reasumując:
Przy mojej porowatości włosa olejek sprawuje się dobrze. Jestem
zadowolona z efektu miękkich, odżywionych i błyszczących
kosmyków. Olejek bardzo ładnie pachnie, nie mam problemu z jego
zmywaniem, a kosztuje niewiele. Na pewno kupię go jeszcze nie raz.
PS Praktykujecie
olejowanie włosów? Jeśli tak, to jakich produktów używacie? A
może olejki Alterry stosujecie zgodnie z przeznaczeniem?
karminowe.usta
Ja od niedawna zaczęłam olejować włosy i jestem zadowolona z efektów. Używam też olejków Alterry i olejku kokosowego. A czasami na końcówki na noc nakładam też olejek rycynowy :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o kokosowym. Przy następnym zamówieniu z BU, wrzucę kokosowy i rycynowy do koszyka:)
UsuńOlej kładę od 5 lat, jak nie dłużej. Jednak wolę indyjskie oleje niż Alterrę (mam antycellulitową).
OdpowiedzUsuńA co do stosowania na ciało- możesz mieszać z jakimś lekkim balsamem do ciała.
Myślałam o olejach z Indii, ale najpierw muszę dobrze określić porowatość swoich włosów, żeby dobrać właściwy:)
Usuńolejowaniu mówię TAK! :)
OdpowiedzUsuńja jednak śpie w nim na włosach, a pod głowę daję jakiś stary ręcznik :)
z nim*
OdpowiedzUsuńU mnie ręcznik nie zdałby egzaminu, bo ja śpię tak nerwowo, że poduszka leży zazwyczaj pod łóżkiem:P
UsuńKończę już go, był moim pierwszym olejkiem, którego zastosowałam na włosy. Lubię jego zapach i oczywiście właściwości ;)
OdpowiedzUsuńJa też od niego zaczęłam. To dzieło przypadku. Chciałam wypróbować jakiś olejek, a w Rossmannie był tylko ten;)
UsuńKarminowe usta, masz może wysoką porowatość włosów?
OdpowiedzUsuńU mnie te olejki są świetne jako nośnik innych substancji i baza dla serum. Do włosów i ciała solo nie robią szału. Tak, jak zauważyłaś - są nieco tłuste i nie wchłaniają się za dobrze.
Moje włosy są trudne do scharakteryzowania. Są bardzo niepodatne na stylizacje, upinanie. Mogę je prostować przy pomocy odżywek etc., a one i tak się pokręcą. Same z siebie lubią się kręcić, więc jak dostarczę im jakiejś odżywki albo wody, to uzyskam ładne loki. Schną normalnie. Parafina rzeczywiście powoduje u mnie efekt oklapnięcia, ale już olej z winogron im służy.Moje włosy bardzo źle reagują na SLS, suszarkę z ciepłym nawiewem. Sądzę, że moje włosy wciąż są wysoce porowate. Jednak lata farbowania robią swoje. Są już w lepszym stanie, ale do ideału im jeszcze trochę brakuje;) Będę je dalej olejowała, myślałam też o płukankach, tylko muszę się w końcu zmobilizować i pójść do zielarskiego po susze;)
UsuńKusisz kochana, kusisz...może się wkońcu skuszę na olejek z tej firmy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie sprawdzi się równie dobrze;)
UsuńBardzo lubię ten olejek, zarówno do włosów jak i do ciała :)Akurat u mnie nie tłuści bardzo skóry, pozostawia tylko lekki film i na szczęście niczego nie brudzi :) Mam też wersję z migdałem i niestety w ogóle się nie nadaje do moich włosów.
OdpowiedzUsuńJa planuję przetestować wersję z migdałem:) Jak wypróbuję wszystko, to będę wiedziała, co moim włosom służy najbardziej:)
Usuńmiałam już dwa olejki alterry ale limonkowego jeszcze nie :P
OdpowiedzUsuńA jakich próbowałaś i czy byłaś zadowolona?:)
UsuńJa 3 miesiące temu zaczęłam olejować, najpierw samym olejkiem Alterry (ale tym papajowo migdałowym, bo on zawsze zostaje na półkach rossmana), a później zaczęłam robić "miksturę" - olejek Alterry, olej kokosowy i olej rycynowy, w proporcjach "na oko" ;) rzeczywiście połysk jest fajny i końcówki nie umierają tak szybko, jak to robiły wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Z końcówkami zawsze miałam problem. Podcinałam je, a te po 2 tygodniach znowu były rozdwojone. Odkąd zaczęłam używać oleju, to problem został w znacznym stopniu opanowany.
UsuńOlejki Alterra są jednymi z moich ulubionych :).
OdpowiedzUsuńJa planuję zakup oleju lnianego:) Będę go mieszać z olejkami z Alterry:)
UsuńMam ten olejek, ale Migdały i Papaja i też nim olejuję włosy i jestem bardzo z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńJa migdałów jeszcze nie próbowałam, ale na pewno pójdą w ruch;) Zaczęłam od limonki, ponieważ tylko ją zastałam w sklepie, gdy podjęłam decyzję o olejowaniu;)
Usuńakurat tego olejku nie miałam, ale pewnie jak mi się skończy kokos zainwestuję w jakąś Alterrę :) Lubię olejować, teraz w wakacje robię to 2-3 razy w tygodniu, kiedy mogę nałożyć olej na noc, rano zmyć i pozostawić do wyschnięcia. Jak wrócę do szkoły może to być problem, bo musiałabym suszyć włosy, a wolę tego unikać x)
OdpowiedzUsuńHmm, nie sądziłam że to możliwe, ale dzięki olejowaniu i delikatnym szamponom moje włosy zdecydowanie wolniej się przetłuszczają.
Ja też korzystam z wakacji. W ciągu roku akademickiego kładę olej na włosy tylko w sobotę. W inne dni nie zdaje to egzaminu, ponieważ nie mam na to czasu.
UsuńEfekty również mnie zaskoczyły. Wprawdzie ja nie miałam kłopotu z szybko przetłuszczającymi się włosami, ale za to wiele kosmetyków wysuszało moją skórę głowy i miałam "łupież". Przy bardziej naturalnej pielęgnacji, nie mam tego problemu, a włosy wyglądają zdecydowanie zdrowiej.
Bardzo lubię ten olejek właśnie do włosów czy do twarzy. Dobrze sprawdza się też wersja z migdałem;-)
OdpowiedzUsuń