Dorota Gąsiorowska to
jedna z moich ulubionych pisarek, której twórczość śledzę
namiętnie. Zawsze, gdy wydaje kolejną książkę, wiem, że muszę
ją przeczytać. Tak było też i tym razem. Dziewczyna ze sklepu z
kapeluszami to niezwykle intrygująca lektura, która przypadła mi
do gustu. Muszę przyznać, że długo nie mogłam rozwikłać
rodzinnych tajemnic głównej bohaterki, ponieważ te okazały się
nieoczywiste. To miła odmiana po serii lektur, które były
przewidywalne i sztampowe.
Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami – opowieść o rodzinnych sekretach
Kamelia przyszła na
świat w Indiach, jej ojciec jest Hindusem. Jednak szybko musiała
opuścić ojczyznę swojego taty, gdyż jej mama postanowiła się
rozstać. Przyjechała z córką do Krakowa i w ten oto sposób
Kamelia poznała swoją babcię, Lidę. Starsza pani postanowiła
zaopiekować się wnuczką, dać jej miłość, ciepło i
stabilizację, której nie potrafiła ofiarować jej matka –
kobieta, którą wciąż coś gna. Córka Lidii pracuje jako
podróżniczka i reporterka, odwiedza odległe zakątki świata, po
czym wszystko szczegółowo relacjonuje. Dzięki babci Kamelia
uniknęła życia na walizkach.
Rodzinny interes ze 100-letnią tradycją
Lidia i Kamelia prowadzą
luksusowe atelier z kapeluszami. Starsza pani odziedziczyła biznes
po swojej ciotce, Brygidzie, a ta z kolei otrzymała go jako spadek
po swojej mamie. Atelier obchodzi właśnie 100-lecie istnienia. Tę
piękną i okrągłą rocznicę postanawia uczcić Kamelia, która
wraz ze swoją przyjaciółką, Magdą, przygotowuje pokaz mody.
Ponadto atelier z kapeluszami staje się tematem, którym
zainteresował się dziennikarz z Gazety Krakowskiej. Podczas
wywiadu, który udziela Lidia, wychodzą na jaw pewne sekrety, które
starsza pani stara się ukryć. Babcia Kamelii bardzo zmieniła się
po liście, które nieoczekiwanie otrzymała, po czym w nerwach
podarła na strzępy.
Jaką smutną i
skomplikowaną historię skrywa Lidia? Co wydarzyło się w
przeszłości? Czego wstydzi się starsza pani? Czy pokaz mody z
sukniami Magdy i kapeluszami Kamelii odniesie sukces? Jakie
niespodzianki przygotował los dla głównej bohaterki? Odpowiedzi na
te i inne pytania znajdziesz w powieści Dziewczyna ze sklepu z
kapeluszami. Pragnę was zachęcić do lektury, gdyż Dorota
Gąsiorowska przygotowała dla nas naprawdę ciekawe historie.
Dodatkowym atutem powieści Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami jest
malowniczy opis Krakowa – miasta z duszą, które uwielbiam.
Problem z długimi opisami
Najnowsza książka
Doroty Gąsiorowskiej przypadła mi do gustu, bardzo podoba mi motyw
przewodni, ale jest coś, co rzuciło mi się w oczy. Jestem osobą,
która nie lubi rozwlekłych opisów, preferuję akcję. Momentami
czułam, że autorka spowalnia pewne kwestie, które intrygują
czytelnika, serwując nam zbyt szczegółowe opisy. Nie wiem, czy
opisywanie sposobu pielęgnacji niektórych elementów wystroju
mieszkania cioci Brygidy naprawdę było konieczne. Gdy trafiałam na
kilkustronicowe opisy, czułam się nimi przesycona. Cenię Dorotę
Gąsiorowską za klimat, który potrafi nadać swoim powieściom, pod
tym względem wszystkie książki mają wspólny mianownik i wydają
się dość spójne. Niemniej z opisami warto zachować umiar. Gdy
czytałam Antykwariat spełnionych marzeń, uważałam, że proporcje
zostały zachowane. Tym razem jednak poczułam przesyt opisu już po
pierwszych trzydziestu stronach książki. Doszłam do wniosku, że
niewiele dowiedziałam się nt. głównych bohaterek, mogę natomiast
zaprojektować ich mieszkanie. Myślę, że jednak nie o to chodzi.
Lubię literaturę kobiecą, cenię twórczość Doroty
Gąsiorowskiej, pozytywnie oceniam powieść Dziewczyna ze sklepu z
kapeluszami, ale jestem przekonana, że przeczytałabym ją z jeszcze
większą przyjemnością, gdyby została ona nieco odchudzona.
Dałabym jej 10/10, ale ze względu na rozwlekłe opisy muszę odjąć
2 punkty. 8/10 wciąż znaczy, że warto sięgnąć po tę książkę,
ale pewne drobiazgi można by lepiej dopracować.
Najnowszą powieść Doroty Gąsiorowskiej możesz kupić tutaj w atrakcyjnej cenie.
Przeczytałam wszystkie książki autorki, tę uważam za najlepszą. Opisy czasem może zbyt długie, ale nie odczułam jakoby mi przeszkadzały, choć z reguły nie pałam do opisów sympatią... Chyba tym razem mnie mocno wciągnęły :)
OdpowiedzUsuń