Jak ujednolicić koloryt twarzy przy jasnej karnacji?

Latami szukałam swojego podkładowego ideału. Niestety, przy jasnej, mieszanej, naczynkowej i wrażliwej cerze niełatwo o takowy. Podstawowym problemem każdej bladolicej jest odcień. W Polsce wychodzi się z założenia, że istnieją 3, 4 karnacje. Piaskowy beż, lekko opalony i mocno opalony. Podkłady zazwyczaj kryją się pod 3 różnymi numerami. Tymczasem karnacji jest zdecydowanie więcej. Nie wystarczy, że trafimy na podkład dopasowany do stopnia jasności naszej skóry. Bardzo jasny, jasny, naturalny, lekko opalony, opalony nie charakteryzują w pełni naszej cery. Ważne są również podtony. Nasza skóra może mieć podtony różowe, żółtawe, beżowe, poszarzałe albo być po prostu niemalże biała. Już przy takim ogólnym podziale dokonanym przez laika można zauważyć, że odcieni podkładów jest zdecydowanie za mało. Nic dziwnego, że poszukiwania idealnego podkładu trwają latami, a każda nowa linia budzi spore zainteresowanie. Na Wizażu jest kilka podkładowych tematów, w których to czytelniczki wymieniają się swoimi spostrzeżeniami. Ja, gdy nawet znajdę w miarę jasny podkład, z reguły mam problem z podtonami. Jak już znajdę odpowiednie podtony, to okazuje się, że po nałożeniu kosmetyku świecę się niczym latarnia morska. Jeśli nawet wykończenie jest matowe, to okazuje się, że podkład mnie zapycha.

Saute. Moja lewa, czyli gorsza strona twarzy. Mam na niej więcej przebarwień, piegów.  Częściej goszczą na niej niedoskonałości.
Lewa strona twarzy po nałożeniu kremu tonującego Eco Cosmetics i pudru bambusowego z BU


Bardzo często zachwalałam „mineralny” podkład Golden Rose. Jest dosyć jasny, posiada różowe podtonu, ładnie wyrównuje koloryt, tuszuje lekkie niedoskonałości, nie zapycha. Nie świecę się po nim jakoś specjalnie ani nie wyglądam, jakbym miała na twarzy maskę. Prawie ideał. Dlaczego trochę brakuje mu do tego miana? Posiada wprawdzie filtr, jak na podkład dosyć wysoki, bo SPF 15, ale dla mnie zbyt słaby. Moja skóra jest wrażliwa. Jeśli nie mam nałożonej 50, to moja fotoalergia daje o sobie znać. Próbowałam nakładać pod podkład kremy z filtrem, ale moja skóra nie toleruje tylu warstw różnych kosmetyków naraz. Poza tym podkład zaczyna się rolować na kremie z filtrem, co nie wygląda zbyt estetycznie. Poza tym czuję, że mam na twarzy za dużo kosmetyków, to takie dziwne, trudne do opisania uczucie dyskomfortu. Szukałam, szukałam, aż w końcu znalazłam rozwiązanie swojego problemu.
Moja prawa strona. saute. Tutaj mamy do czynienia z wielkim brązowym przebarwieniem i mnóstwem drobnych. Pryszcze zazwyczaj mniej doświadczają tę stronę, ale tym razem wyszedł mi jeden koło ust.

Prawa strona po nałożeniu kremu tonującego i pudru bambusowego.

Jakiś czas temu zajrzałam na stronę zdrowych-kosmetyków i wytropiłam na niej krem tonujący z filtrem (SPF 50). Skład był naprawdę interesujący, więc zamówiłam. Wprawdzie krem tonujący z filtrem z Eco Cosmetics do tanich nie należy, bo kosztuje 88 zł, ale jestem skłonna zapłacić nawet 150 zł, jeśli moja skóra ma być skutecznie chroniona przed słońcem. Szczerze mówiąc, początkowo bardziej liczyłam na ten filtr przeciwsłoneczny niż właściwości tonujące, ale spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Gdy po raz pierwszy wycisnęłam odrobinę kosmetyku, to myślałam, że dostanę zawału. Taki był ciemny. Byłam przekonana, że wyrzuciłam pieniądze w błoto. A tymczasem krem dostosował się do mojej karnacji i stał się niemalże biały (dało się zauważyć lekkie różowe podtony). O dziwo okazało się, że nie tylko ładnie wyrównuje koloryt mojej skóry, ale też tuszuje drobne niedoskonałości. Niestety, strasznie się po nim błyszczę. I tutaj pojawiło się pytanie, co zrobić, by twarz była matowa, ale jednocześnie nie doprowadzić do destabilizacji filtru. Jednak udało mi się rozwiązać ten problem.

Puder bambusowy z BU od bardzo dawna jest zachwalany na forach internetowych. Na Wizażu jest polecany bladolicym, ponieważ rzeczywiście jest transparentny i nie wykazuje właściwości komedogennych (czyli nie zapycha). Podpisuję się pod tymi słowami. Jest to naprawdę rewelacyjny kosmetyk, ponieważ nie tylko świetnie matuje, dostosowuje się do naszej karnacji, ale również nie powoduje destabilizacji filtrów przeciwsłonecznych.
Bohaterowie dzisiejszej notki

Od paru miesięcy w celu uzyskania efektu wygładzonej twarzy, stosuję połączenie krem tonujący z filtrem SPF 50 z Eco Cosmetics+ puder bambusowy z jedwabiem. Nie muszę obawiać, że ten zestaw utworzy na na mojej twarzy maskę. Całość wygląda naturalnie, zdrowo. Wykorzystane kosmetyki idealnie dopasowują się do mojej karnacji. Poza tym nie robię już za latarnię morską, ponieważ moja twarz jest dobrze zmatowiona. Taki makijaż jest lekki i latem nie daje uczucia dyskomfortu. Jeśli nałożymy kilka warstw pudru bambusowego, to nasza twarz będzie tak gładka, że możemy wziąć udział w sesji fotograficznej. Niedoskonałości są lekko zatuszowane. Gdybym chciała je ukryć, to powinnam użyć korektora, ale miejsce ideału w tej kategorii wciąż pozostaje nieobsadzone. Może jakiś korektor mineralny zaprzyjaźni się z moją skórą?

Pełną recenzję kremu tonującego Eco Cosmetics zamieszczę niebawem. Dzisiejszym wpisem chcę tylko zasygnalizować, że jeśli poszukujecie czegoś lekkiego, co wyrówna koloryt Waszej twarzy, a produkty drogeryjne są za ciemne, to możecie wykorzystać w tym celu krem tonujący z filtrem. Nie dość, że wyrówna koloryt Waszej twarzy, to jeszcze uchroni przed szkodliwym wpływem promieniowania słonecznego. Nie trzeba obawiać się nadmiernego blasku, bo twarz można zawsze zmatowić pudrem bambusowym, który rzeczywiście jest transparentny.

PS Latem używacie kremów tonujących czy podkładów? Czy sprawdza się u Was nakładanie kremu z filtrem pod podkład? Czy zwracacie uwagę na filtr w podkładzie/kremie tonującym? Mam nadzieję, że widok mojej skóry przed nałożeniem kosmetyków nie wypali Wam oczu;) Wieczorami zdarza mi się wyjść bez makijażu na ulice. Gdyby nie słońce, to nie nakładałabym na twarz żadnych kosmetyków albo sam puder bambusowy, żeby lekko zmatowić skórę.

karminowe.usta

13 komentarzy:

  1. Lato to dla mojej buzi czas odpoczynku. I stosuję kremy tonujące, podkłady mineralne albo zostawiam buzię "gołą":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie staram się nie maltretować swojej twarzy ciężkimi podkładami, ale w lecie to zdecydowanie priorytet:) Im mniej na twarzy w upały, tym lepiej:) Też noszę się z chęcią wypróbowania jakiegoś podkładu mineralnego, ale nie umiem się zdecydować:) Powrócę do tych rozważań jesienią, gdy wykończę wszystko to, co mam:) Najpierw muszę zużyć podkład z Golden Rose, a potem wezmę się za coś nowego:) A ten krem tonujący z pewnością zagości u mnie na dłużej, bo bardzo się z nim polubiłam:)

      Usuń
  2. o rety, aż się zaśliniłam z wrażenia przez ten krem. zdecydowanie leci na wishlistę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę jest niezły. Mi takie krycie wystarcza, zwłaszcza latem nie chcę skóry niczym obciążać.

      Usuń
  3. ten puder bambusowy podobno jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to prawda:) Pewnie nie u każdego się sprawdzi, bo takiego ideału nie ma, ale zbiera wiele pochlebnych opinii i ja też jestem z niego naprawdę zadowolona:)

      Usuń
  4. Na tych zdj twoja skora wyglada znakomicie, ja nie widze tych niedoskonalosci :D. Mialam krem tej firmy ale spf 15 i byl troche tlusty, ten nie jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj trochę mam. Mnie strasznie irytuje te przebarwienia, bo przez nie wiecznie wyglądam na zaniedbaną. Próbowałam je wybielać kwasami, efekt jest fajny, ale przemija. Mam cerę po tacie, on też jest taki kropkowany;) Czasem wyskoczą mi jakieś pryszcze, ale generalnie jestem w stanie wyjść na miasto/imprezę/egzamin nieumalowana. Aczkolwiek czasem mam ochotę to wszystko przykryć i wyglądać lepiej:)
      Jego tłustość aż tak mi nie przeszkadza przy właściwościach matujących pudru bambusowego:)

      Usuń
  5. Ja używam podkładu mineralnego Meow, niezależnie od pory roku. Do wyboru jest 85(!) odcieni, więc ciężko nie znaleźć czegoś dla siebie ;).

    Rozglądam się za to za dobrym kremem z filtrem, a póki co pod podkład stosuję olej awokado :). Szczerze mówiąc nie stosowałam nigdy kremu tonującego, ale obawiam się, że na moją nieco problematyczną cerę to może być trochę za mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O przy takiej liczbie odcieni, to na pewno bym coś znalazła:) To chyba największa zaleta minerałów: bogactwo odcieni.

      Usuń
  6. Pozwolę sobie zapytać, gdzie zakupiłaś swój magiczny krem tonujący?

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...