Bardzo cenię sobie
kosmetyki naturalne, ponieważ na co dzień, czy tego chcę czy nie,
mam kontakt z tak dużą liczbą różnych chemikaliów, że jeśli
tylko mogę, staram się ich unikać w żywności oraz specyfikach do
pielęgnacji i makijażu. O ile znalezienie kremu do twarzy czy
balsamu do ciała o przyjaznym składzie nie stanowi problemu, o tyle
szminki czy tusze do rzęs na bazie minerałów i roślinnych
składników wciąż są rzadkością. Do tej pory miałam tylko
jedną naturalną konturówkę do ust – czerwona kredka Alverde w
pełni spełniała moje oczekiwania, niestety, w jej przypadku
występują problemy z dostępnością. Drogerie DM nie zawitały
jeszcze do Polski i nic nie wskazuje na to, aby miało to ulec
zmianie w najbliższym czasie. Felicea to nasza rodzima firma,
która specjalizuje się w produkcji naturalnych kosmetyków do
makijażu. Przedsiębiorstwo to zostało założone przez małżeństwo
– Łukasza, który z wykształcenia jest inżynierem produkcji, i
Anię – miłośniczkę zdrowego stylu życia. Właściciele firmy
Felicea dostrzegli na rynku niszę, którą postanowili wypełnić.
Dzięki nim możemy korzystać z naturalnych kosmetyków do makijażu,
które jeszcze do niedawna były stosunkowo trudno dostępne. Oferta
marki Felicea jest stosunkowo bogata – mamy do dyspozycji
szminki, konturówki do ust, korektory do twarzy, kredki do oczu,
cienie do powiek, kredki do brwi, błyszczyki do ust i pomadki
ochronne. Z pomocą dostępnych kosmetyków jesteśmy w stanie
stworzyć pełny, a zarazem naturalny makijaż. Jak spisały się
Felicea konturówki do ust? Czy zdetronizowały moją ulubionę
kredkę Alverde?
Nowości z drogerii Rossmann – marki własne Isana, Alterra, Rival de Loop, Wellness & Beauty
Bardzo lubię marki
własne drogerii Rossmann – pamiętam, że swego czasu pewna firma
przeprowadziła badania, z których wynikało, że kosmetyki Isana
i Alterra spełniają rygorystyczne normy dotyczące
zawartości metali ciężkich. Porównywano je z produktami
największych europejskich koncernów, które miały nie tylko gorsze
składy, ale też zawierały więcej metali ciężkich. Alterra
gości w mojej łazience od dawna – uwielbiam szampony tej
marki. To jedne z nielicznych tego typu produktów, które nie
podrażniają mojej wrażliwej skóry głowy. Isana ma w swojej
ofercie świetne żele pod prysznic i kremy do rąk, natomiast markę
Wellness & Beauty cenię za umilacze kąpieli. Dzisiaj
chciałabym przedstawić Wam parę nowości z drogerii Rossmann,
które w najbliższym czasie będę miała okazję używać:)
Wiosenne postanowienia urodowe i nie tylko...
Wiosna zawsze nastrajała
mnie pozytywnie i dostarczała energii niezbędnej do wprowadzenia
zmian. To właśnie końcówka marca bardziej skłaniała do
wyznaczania sobie celów aniżeli początek roku. Wielokrotnie
wspominałam na blogu, że nie znoszę zimy i dalej podtrzymuję to
zdanie. Nie przepadam też za Bożym Narodzeniem, za to Wielkanoc
uwielbiam i zawsze czekam na nią z niecierpliwością. W związku z
tym, iż zima nie zachęca do aktywności fizycznej, wręcz
przeciwnie, najchętniej spędziłabym ją pod kocem, oglądając
wszelkiej maści seriale, tegoroczne wiosenne postanowienia
urodowe obejmują również odchudzanie. Wierzę, że uda mi się
zrealizować wyznaczony cel, ponieważ mam świetną motywację, poza
tym po tygodniu widzę już pierwsze rezultaty:)
Tusz do rzęs Too Faced Better Than Sex
Tusz do rzęs to
kosmetyk, który potrafi zdziałać cuda. Wystarczy kilka pociągnięć,
by otworzyć spojrzenie i nadać mu tajemniczości. Swego czasu przed
każdym wyjściem z domu sięgałam po maskarę, jednak ostatnio ze
względu na zespół suchego oka nie mogę sobie na to pozwolić. Po
kilku godzinach spędzonych w pracy przed ekranem komputera muszę
zakroplić oczy, co z kolei wymagałoby ode mnie używania
wodoodpornego tuszu do rzęs. Z doświadczenia wiem, jak tego typu
produkty potrafią być uciążliwe na dłuższą metę. Ich
demakijaż nastręcza sporo trudności. Regularne stosowanie
wodoodpornej maskary zawsze kończyło się u mnie utratą sporej
ilości rzęs – włoski wypadały w zawrotnym tempie. W związku z
tym od pewnego czasu pełny makijaż oczu wykonuję jedynie w
weekendy i przed wieczornymi wyjściami. Jak w takich sytuacjach
spisuje się tusz do rzęs Too Faced Better Than Sex?
Le Petit Marseillais kremowy żel pod prysznic i do kąpieli Kwiat Wiśni
Wielokrotnie wspominałam
na blogu, że uwielbiam długie, aromatyczne kąpiele. Staram się
dbać o dobry nastrój niezależnie od dnia i pory roku. W moim
przypadku świetnie sprawdza się aromaterapia i dobra muzyka. Po
dniu pełnym wrażeń lubię odprężyć się w wannie pełnej piany
przy dźwiękach ulubionych piosenek. Aktualnie przeżywam fascynację
rosyjską oraz bałkańską muzyką. Niemniej preferencje dotyczące
zapachu umilaczy kąpieli nie uległy zmianie. Wciąż najchętniej
sięgam po kosmetyki o kwiatowej woni. Jak oceniam Le Petit
Marseillais kremowy żel pod prysznic i do kąpieli Kwiat Wiśni?
Bielenda fixer do utrwalania makijażu z serii Make-Up Academie
Kosmetyki do utrwalania
makijażu z pewnością nie należą do produktów, po które sięgam
codziennie. Niemniej uważam, że warto mieć taki specyfik na swojej
toaletce, ponieważ zdarzają się sytuacje, kiedy jest on
nieoceniony. Fixer Kryolan to kosmetyk, nad którego zakupem
zastanawiałam się dość długo. W końcu jednak górę wziął
zdrowy rozsądek. Doszłam do wniosku, że skoro nie pracuję jako
wizażystka, a większe wyjścia przytrafiają się raz na jakiś
czas, nie ma sensu inwestować tak dużej sumy pieniędzy w mgiełkę
utrwalającą makijaż. Tak się jednak złożyło, że ostatnio na
rynku pojawił się tańszy odpowiednik specyfiku Kryolan. Czy
Bielenda fixer do utrwalania makijażu z serii Make-Up Academie
jest produktem, który zasługuje na uwagę?
Bielenda Afrodyzjak Love olejek do kąpieli ylang-ylang & róża
Jako miłośniczka
długich, aromatycznych kąpieli z wielką przyjemnością testuję
wszelkiej maści olejki, płyny, sole i kule musujące. Jeśli dany
kosmetyk przypadnie mi do gustu, później chętnie do niego
powracam, niemniej przez moją łazienkę nieustannie przewijają się
nowe umilacze. Uwielbiam testować nieznane mi wcześniej produkty.
To całkiem przyjemne zajęcie na długie, zimowe wieczory, kiedy to
nierzadko brakuje mi energii na bardziej aktywne formy wypoczynku. Na
szczęście wiosna zbliża się do nas wielkimi krokami, na moim
osiedlu już kilka krzewów pokryło się drobnymi, zielonymi
listkami. To dobry znak, ponieważ szczerze nie znoszę zimy i
wszechobecnej szarugi. W pochmurne, chłodne dni wieczory umilał mi
pewien kosmetyk. Czy Bielenda Afrodyzjak Love olejek do kąpieli
ylang-ylang & róża zaskarbił sobie moją przychylność i
ma szansę na to, aby w przyszłości jeszcze raz zagościć w mojej
łazience?
Subskrybuj:
Posty (Atom)